Analogowa jesień i zima – vol. 3
Jesień upłynęła nam w rytmie niespiesznych, długich spacerów, liści szeleszczących pod kaloszami i ołowianych chmur przetykanych słońcem. Zima zastała nas pod kocem, z Netflixem i pizzą popijaną czerwonym winem. No i na dużo krótszych spacerach. Kończących się zaśnieżoną luśkową brodą i policzkami szczypiącymi mrozem.
Z wypadu w Góry Bystrzyckie wróciliśmy tuż przed świętami i tak naprawdę nie mieliśmy ochoty nigdzie wyjeżdżać. Pracując zdalnie w końcu mogliśmy się nacieszyć byciem w domu, mniej chaotycznym życiem i czasem dla siebie. Obydwoje przeszliśmy na bezmięsną dietę, zaczęliśmy gotować w domu i wcześniej chodzić spać. Chyba taki czas był nam po prostu potrzebny. Żeby się zresetować.
Na pamiątkę tej jesieni i zimy zostały nam takie oto analogowe foty.
Bardzo ładne te analogowe zdjęcia. Ja już nie mogę się doczekać zaplanowanego już wypoczynku w Borach Tucholskich. Nasza psina też się z pewnością wyhasa ;)
Zdecydowanie popieram też tytuł wpisu! :)
Pozdrawiam cieplutko!
Bory brzmią super! :)) Wypoczywajcie! Pozdrawiamy!!!
Piękny psiak i super foty :) Ja właśnie powoli wygrzebuję się ze stanu zimowego, który spędziłam pod kołdrą z książkami i filmami. Co prawda bez auta trudniej jest się wybrać za miasto na spacer po lecie, ale na pewno jak będzie pogoda sprzyjać wybiorę się na rowerze! Pozdrawiam :)
To fakt, autem najprościej! Ale za to rowerem zdecydowanie ciekawiej :)) Zazdroszczę! I ściskam cieplutko!
Bardzo ładne zdjęcia ;) Wiosna idzie, nie ma czasu na zamartwianie się :)
Prawda :))) Buziaki!
Ja odkąd mam psiaka coraz częściej wychodzą na spacery i w końcu jestem zadowolona z mojej wagi :)
piękne zdjęcia, pozdrawiam :)
??? dzięki!! Buziaki!!
Macie smykałkę do zdjęć ;). Ukazujecie miejsca i momenty w taki sposób, ze marzy się tam być razem z Wami. Teraz każdy się prześciga w super hiper zdjęciach, gdzie większość to Photoshop a tu proszę: sama magia, pięknie!
Jola! ❤❤❤❤