Miejsca, chwile, książki, seriale i gadżety – lecimy!
Jak co roku rozmawiamy tylko o tym, co było najlepsze – miejsca, chwile, książki, seriale i gadżety. To co wściekało i wyciskało łzy zostawiamy za sobą. Bo swoją historię się tworzy, a nie wspomina.
Aleks
Miejsca
Park Narodowy Olulanka w Finlandii ( i tzw. mały szlak niedźwiedzi Pieni Karhunkierros) – to miejsce, które chciałam zobaczyć już z tysiąc lat. Wciąż mam ciarki jak pomyślę, że w końcu nam się udało łazić po Oulance z Lu. W ogóle cała Finlandia była spełnieniem moich marzeń, więc na stówę będę jeszcze o niej wspominać. A wpis o Karhunkierros trafi na bloga w styczniu.
Tajemniczy ogród w Alzacji – przez dwa tygodnie mieliśmy to cacko na wyłączność, a że pogoda dopisała było po prostu jak w bajce. Mieszkanie, do którego przynależał tez było fajne. No ale TEN OGÓRÓD!!! Dżisas!
Bałtyk przed sezonem – pierwszy raz spędziliśmy prawie miesiąc nad naszym morzem i wspominam ten czas jako jeden z przyjemniejszych w mijającym roku. Jodu mamy po korek, a na wspomnienie Lu rozpędzającej się ile sił w łapach na pustej plaży niezmiennie suszę zębiska w uśmiechu (nawet w zatłoczonym autobusie)
Chatka na prerii na Korsyce. Chociaż przez dwie pierwsze noce cykałam się trochę, bo w zasięgu wzroku nie było wokół nas nikogo (i nieczego) oprócz koni <3
Chwile
Zachód słońca i ognisko nad brzegiem jeziora Oulujärvi w Finlandii. W ogóle chyba każde jedno ognisko w Finlandii. W sumie to nawet każda chwila.
Chwila, gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy nasze kubeczki Na Szlaku z Psem. Pierwsza edycja sklepiku, latem to była totalna abstrakcja, bo wszystko było dla nas nowe. Jak zobaczyłam kubasy nie mogłam uwierzyć, że SĄ, po prostu tak FIZYCZNIE SĄ. Tyle razy wyobrażałam je sobie na żywo, że mój mózg miał spięcie :))) Takie samo uczucie miałam, gdy po raz pierwszy zobaczyłam nasz napis „więcej wędruj, mniej się martw„ na kubeczkach drugiej serii i pomyślałam, że ktoś będzie widział go pijąc kawę na szlaku. Mega uczucie :)
Masa cudownych chwil z Michałem i z Lu, bo to był pierwszy rok, który od początku do końca przepracowaliśmy zdalnie, bez rozstawania się na 10h dziennie (więcej pisałam o tym tutaj – Praca zdalna – czego nauczyliśmy po roku pracy w domu i w podróży
Książki
Cała seria Philippy Gregory o kobietach rządzących Anglią. Zaczęłam The Last Tudor, którą kupił mi Michał i teraz cofam się do pierwszych tomów. Niekoniecznie trzeba je czytać chronologicznie, ale to bardzo ułatwia połapanie się koligacjach rodzinnych bohaterów. Uwielbiam historyczne powieści!!!
Seriale (i filmy!)
Seriale (wymieniam jak leci te, które dały mi do myślenia, i te podczas oglądania których nie skrolowałam z nudów insta – kolejność bez znaczenia) – Bodyguard (ten z Robem z Gry o tron!), Schody (doku z Nietflixa), Biała Królowa (bo czytałam książkę Philippy!), Alienista (chociaż bez końcówki) i Orange is the New Black (ale tylko cztery pierwsze sezony, piąty mnie zmęęęęczył totalnie i w końcu nie obejrzeliśmy). No i This is us niezmiennie <3
Filmy – W ułamku sekundy z Diane Kruger (zrobiłabym chyba to samo co ona) i Bohemian Rhapsody (to-tal-nie!)
Gadżety
Nasze kubeczki ofkors! :))) I jeszcze naklejka na samochód, z której jestem cholernie dumna, bo przykleja się ją na szybkę auta od wewnątrz. Nigdy nie będzie zachlapana i brudna, i do tego żadna szczota na myjni jej nawet nie draśnie (do jutra do północy możesz i kubas i naklejki kupić tutaj – KLIK. Potem nasz sklepik znika z eteru na ponad pół roku. Zostało dokładnie 10 zestawów naklejek i 36 kubeczków, więc chodź!)
Bransoletka z grawerem z Łapeczkowa
Mój Kanken, bez którego czuję się jak bez ręki. To jest naprawdę jeden z najlepszych plecków jakie miałam. A miałam ich serio DUŻO.
Chlebki fińskie z Michałem na opakowaniu :)
Lu
Miejsca
Plaża, morze. plaża, jezioro, plaża, drewniany domek w parku narodowym Lemmenjoki (bo stał tuż nad jeziorem) i jeszcze kilka innych plaż (w tym jedna z czerwonym piaskiem) i parę jeszcze innych jezior. Generalnie po prostu woda i piasek #całaLu
P.S. Tak, na każdym zdjęciu ma inny patyk #inicniezrobisz
I nasze łóżko.
I jeszcze kanapa. Najbardziej ta nasza, domowa, ale w sumie może być każda (gdy nie jest zaprzyjaźnioną kanapą zawsze mamy swój kocyk!)
Gadżety
Kocyk i outdoorowa mata od ciotki Ewy od Ryjców.
Zdjęcia mówią same za siebie <3
Szampon Beaphar z ceramidami z owsa (dobra, to ja pisałam. Ale Lu TAK PO NIM BOSKO pachnie, że no musi go lubić po prostu! No nie?)
Krople na kleszcze Frontline Tri – Act – dla nas najlepszy środek antykleszczowy jaki mieliśmy. Nawet obroża Foresto tak dobrze nie działała.
Majkel (jak zwykle będzie krótko i na temat #całyMajkel)
Miejsca
Chatka w Parku Narodowym w Olulance, w Finlandii (kemping w samym sercu parku i do tego psy mile widziane).
Kemping na wyspie na jeziorze Oulujärvi.
Chatka na prerii na Korsyce.
Chwile
Ognicho na wyspie Oulujärvi
Praca z widokiem na góry w Alzacji.
Książki
Seria Wheel of time
Seriale
Wszystkie dokumentalne, które oglądaliśmy w tym roku – Schody, Making a Murder (ale tylko pierwszy sezon) i Bardzo dziki kraj.
Gadżety
Nasze kubki – proste! I mega wiekowy czajniczek aluminiowy, który przewędrował z nami dziesiątki kilometrów i grzała wodę na każdym ognisku w Finlandii.
Kubki na kawę na wynos Franka Greena
I jako nietypowy gadżet dorzucam jeszcze akcję #śmieciwłapy
I tyle od nas!
Bardzo chętnie posłucham o Twoich naj 2018!
I życzę Ci, aby 2019 był pełny tylko dobrych i ciepłych chwil z tymi, którzy są bliscy Twojemu sercu.
#więcejwędrujmniejsięmartw
Super podsumowanie, życzę jeszcze więcej podróży w 2019 :)
Hej, dużo się u was działo! U mnie, oprócz narodzin córeczki w lipcu, mogłabym podsumować tak mijający rok:
Miejsce: za parę tygodni przeprowadzamy się z Turynu do Livorno, ale moje serce na zawsze pozostanie w górach w Val Maira… Magiczne miejsce, mało turystów w porównaniu z innymi miejscami a widoki cudowne. Będzie mi ich naprawdę brakować!
Chwile : to akurat było na przełomie 2017/18 ale będzie mu ona towarzyszyć do końca. Nasz pies był już z nami od roku, mimo iż zadomowił się u nas od razu, nigdy nie mieliśmy z nią żadnych problemów w mieszkaniu, ale… Nie dawała się głaskać. Po chwili wstawała o odchodziła. Aż pewnego wieczoru, jak co dzień, usiadłam obok niej, zaczęłam ją głaskać i… Zamknęła oczy i zasnęła. Poleciała mi wtedy łezka, bo dla mnie to znaczyło że w końcu czuje się bezpieczna z nami.
Książki : saga o Kingsbridge Kena Folleta. Nigdy za nim nie przepada łam, ale wujek polecił mi „Filary Ziemi” i skusilam się ceną /ilością stron. No i wyciągnęła mnie jak diabli, poza tym że podczas czytania czułam się okropną szczęściarą w porównaniu z bohaterami – jedna tragedia za drugą!
Serial/ film : ciężko bo prawie w cale nie oglądamy telewizji… Ale Luthera znam już prawie na pamięć. Nie mogę tylko się zdecydować czy wolę glos Idrisa Elby oryginalny czy jego włoskiego lektora…
Gadżety: odkurzyłam…. Druty! Taka jakoś stara się zrobiłam…
Postanowienie na nowy rok: nauczyć się zwięźlej pisać :D
No i to nazywam MEGA komentarzem! :)))) Chrzanić zwięzłe pisanie! :D Trzeba pisać tak jak się gada! :))
P.s. Filary – uwielbiam! :) Koniecznie sięgnij jeszcze po kolejną sagę Folleta zaczynająca się od Upadku Gigantów! Ciarki i łzy i śmiech! :))