Paryż to zawsze dobry pomysł – mawiała Audrey Hepburn. Tylko dlatego, że nigdy nie była w Norwegii.
A już na pewno nie samochodem. Bo wtedy nigdy w życiu nie pojechałaby do Rzymu na wakacje. Ani nie zjadła śniadania u Tiffaniego. I każdego zarobionego dolara zamieniałaby na NOKa, pakowała ciepłe skarpety, reformy, puchowy śpiwór i prułaby szosę jak żyleta. Na północ! Ku fiordom i Lofotom!
Norweskie krajobrazy to absolutnie najpiękniejsze landszafty jakie widzieliśmy w życiu. Pisałam już o tym z tysiąc razy. Bajkowe plaże, strome, ośnieżone szczyty, przejrzyste fiordy, bezkresne leśne pustkowia, zielone doliny. Szczęka leży non-stop na ziemi i pieje z zachwytu. Jeśli wciąż zastanawiasz się, dokąd wybrać się na urlop w tym roku – jedź do Norwegii! Daję Ci słowo, jakem McUlska, nie zawiedziesz się. Skoro my daliśmy radę, Peugeotem 106 z ’97 i suchym prowiantem z Lidla – każdy da.
A żeby ułatwić Ci planowanie machnęliśmy krótki poradnik – Norwegia samochodem, bądź Norwegia praktycznie.
Jak zwał, tak zwał, ma się przydać, a nie oszałamiać błyskotliwą treści. Poczytasz o naszej trasie, o cenach kawioru i innych artykułów pierwszej potrzeby, o opłatach za drogę, o przeprawach promowych i o tym, jak jeździ się po norweskiej ziemi. Sama widzisz, że nie można było tej treści spiąć bardziej spektakularnym tytułem.
Kliknij w żabę, żeby podbrać .pdf (12 MB).
Ale żeby tak do końca nie zostawiać Cię z samymi sucharami praktycznymi podsunę Ci też parę wskazówek nieoczywistych. Może o niektórych wiesz, może o innych nigdy nie myślałaś, a może akurat stwierdzisz, że jakbyś nie przeczytała tego u tych od Luśki, to na bank byś* !!! (*i tu wstawiasz właściwe).
Lecimy więc:
- (było już tysiąc razy) nie bierz dżinów z modną dziura na kolanie. Jeśli kolano Ci miłe i nie chcesz by Ci odpadło z zimna. Luźnych boyfriendów też nie bierz. Bo między Twoją nogą, a materiałem spodni jest masa miejsca na zimne masy powietrza ciągnące do nas z północy. W czerwcu też.
- nawet gdy jesteś kaszo maniakiem, weź trochę makaronu. Po 2 tygodniach wsuwania kasz rodzajów wszelakich w końcu i Tobie przyśni się koszmar z kaszowym Blobem Zabójcą z Kaszmosu;
- jeśli zachce Ci się hamburgera, to po prostu kup go sobie. Wydasz jakieś 45 pln. Za sztukę. Ale, ale! Po pierwsze, do końca wyjazdu nie zachce Ci się kolejnego drogiego skurczybyka. Po drugie, w końcu nie zjesz na obiad kaszy. A po trzecie, Twoje kubki smakowe, omamione kaszą i owsianką, zapamiętają go, jako najlepszą bułkę z mięchem, jaką jadłaś. Ever. „Pamiętasz, tego hambugsa, co go wsunęliśmy przy Hardangenfjord? Taaa… u nas takich nie robią.”
- Nie wierz prognozom pogody. Żadnym. Nawet tym z http://www.yr.no/. Po prostu załóż, że w którymś momencie dnia i tak będzie padać. Życie stanie się prostsze;
- Pasta kawiorowa jest jednym z tańszych produktów w norweskich supermarketach. Uwierz, że rozsmarowana na chlebie o aromacie pomarańczy, który został przeceniony pod koniec dnia handlowego, będzie smakowała wyśmienicie. Wiara przenosi góry;
- Nie kupuj wody. Butelki napełniaj kranówą, która wszędzie nadaje się do picia.
- Nie dziw się, że niektóre drewniane wychodki przy trasach na dalekiej północy są ogrzewane. I że we wszystkich jest miły w dotyku, biały papier toaletowy. Norwegowie wiedzą, że w miejscu, do którego nawet król chadza piechotą, każdy powinien czuć się zadbany.
I tyle! Chłoń widoki, rób zdjęcia i rozkoszuj się każdą chwilą na dalekiej północy.
Szerokiej drogi!
My mieszkamy od 5 lat w Tromsø. Więc, raz lub dwa razy w roku jedziemy autem do Polski i z powrotem przez Szwecję albo Finlandię :) mamy psa, który jest z nami zawsze i wszędzie, a od dwóch lat dwójkę dzieci rok po roku. Na razie rok temu tylko starszak pokonał taką trasę z nami, a młodsza była wtedy jeszcze w prawie zaawansowanym brzusiu ;) ale na wiosnę planujemy z całą rodzinką znów wyruszyć w trasę. Pozdrawiam!
Rodzina podróżników – cudownie! :)))) Pozdrawiam Was serdecznie! :)))
Jestem 60-latką z poczuciem niespełnienia, bo nie byłam jeszcze w Tromso !!!! Marzę o tym od jakiegoś czasu na razie bezskutecznie.
Mieszkamy z mężem w Brandenburgii i planuję na maj przyszłego roku (2020) podróż do Tromso przez Szwecję i powrót przez Finlandię i kraje bałtyckie. Mamy sunię Coco (jak Chanel) owczarka niemieckiego (30kg) i Pana Dropsa – mieszankę jamnika z Jack Russel terrier (10kg). Nie wyobrażam sobie, żeby oba nie pojechały z nami. Nie widzę też możliwości, żeby wieźć je w transporterach. Pojedziemy samochodem Audi 6 kombi. Wystarczająco duży, żeby pomieścić nas wszystkich. Czy ktoś z Was zna jakieś powody prawne, albo administracyjne, które mogłyby zniweczyć moje plany? Np. że w Szwecji nie przyjmują psów w hotelach, albo coś w tym rodzaju….
Hej Bienna! Przepisy trzeba sprawdzać na bieżąco, niestety – ogólne informacje są tutaj: https://makulscy.com/wyjazd-z-psem-za-granice/. Pamiętaj, że niektóre miejsca hotelowe mogą mieć limity dotyczące wagi / ilości psów, które przyjmują. Szerokiej drogi!
Jechaliście swoim samochodem, czy wynajmowaliście na miejscu? :D
Swoim! Zawsze i wszędzie swoim :) W Norwegii byliśmy naszym wówczas 18-letnim peżocikiem z silnikiem 1,0 (to ten na zdjęciach) Dał rade! :)
Hej. Ja sobie planuje wycieczke Autem po Finlandii, Szwecji i Nowregii ale to w przyszlym roku. Troche Martwie sie wysokimi cenami ale mam nadzieje ze nie bedzie tak zle jak sobie kupie prowiant przed wyjazdem i sobie zapakuje w samochod.
ps. Juz nie moge sie doczekac :)
ps2. Fajnego macie pieska. Ja mam Shih-tzu ale raczej zostawie go w Polsce na czas podrozy ;)
Pozdrawiam
Super plan na wyjazd! O takiej trasie też kiedyś myślimy :)) Pozdrawiam również! I szerokiej! :))
Świetnie napisane :) my już mamy trasę na przyszły rok zaplanowaną ale wasze wskazówki na pewno się przydadzą :)
Dzięki!!! Ale zazdro, ze jedziecie! My chyba tez kiedyś jeszcze powtórzymy Lofoty ;)
Baaardzo dziękuję za super przewodnik:) w lipcu my i nasze dwa psy wsiadamy na prom i ….. jedziemy Wasza trasą:) !!!!
Aaaaaa Ewo! Ale super :))))) Zazdroszczę Wam strasznie, bo mi już tęskno! Szerokiej drogi! Będzie nam bardzo miło jeśli podeślecie nam jakąć fotkę :)
Ale wam zazdroszczę, Norwegia jest cudowna i to moje wielkie marzenie by kiedyś tam zamieszkać <3. Najpierw jednak chyba przydałoby się tam pojechać :), a do tego jeszcze trochę czasu.
Haniu! Ruszajcie! :) Naprawdę warto! Pozdrawiam Was serdecznie :-*
Podziwiam :)
Dzięki! :))
Dlaczego nie ma pola na komentarze w artykule? :( Chciałem pochwalić i nie mam jak!
Marcin już jest! Coś się zepsuło przez chwilę :-/ Dzięki za czujność <3
Nie ma sprawy! :)
Cudownie! <3
:-*
Nie mogę otworzyć strony :(
U mnie działa! Nie wiem co sie stało :( Moze spróbuj po porostu wejsc na bloga!
już jest ok ;)
pobieram, dzieki! :D
Cała przyjemność po naszej :-*
Ho ho ho, coś dla nas. Wymarzona podróż naszym jeepem. Plus namiot na dachu of kors. W końcu jakoś trzeba oszczędzać na noclegach żeby było co wlać do jeepa. ;)
Ojaaaa jeepem <3 Namiętnie zazdroszczę! :D Ruszajcie koniecznie! :-*
My też zbieramy głównie na paliwo do – może nie jeepa – ale terenówki. Największy koszt a zarazem ile oszczędności i możliwości :)
Po co chałka i dżem jak mam Was :*
:-*
ile mniej wiecej kosztowała was cała podróż?
Z paliwem, opłatami za drogi, noclegami i jedzeniem całość wyniosła nas ok 5 tys. Do tego trzeba jeszcze doliczyc prom. Cena przeprawy moze by bardzo zròżnicowana, w zaeżności od promocji, terminu i tego, czy decydujesz wykupić kajutę (z piesełem trzeba) :)
ale to gdzie spaliście? Bo rozumiem, ze nie w domkach
W domkach. Na przelomie maja i czerwca, czyli przed sezonem, koszt noclegu to ok 200 NOK. Przy pobycie ponad 3 doby czasem sa znizki.
a, ok. bo jak sobie policzyłam 20 noclegów po 400 NOK to słabo
bosze…muszę do moich bojówek spinacze do bielizny zabrać, żeby mnie nie przegwizdało tu i tam! :D
Hahahaha :D Musisz zdecydowanie! Mega patent, przy okazji! Zapisuję! Bo w tym roku pewno też jakieś zimniejsze tereny będą u nas grane!
Zgrabny PDFik Wam wyszedł :) ale dla mnie to Ty jesteś McUlska :D pozdro!
Hahahaha :D miała być McCulska :)) Ale chyba cuś mi się pokićkało :))) Głeboko wierzę, że prefiks Mc doda mi trochę powagi! Bo mgr się nie sprawdza do tej pory :))))
No i teraz chcę chałkę z dzemikiem!
Cho do Wawy! Jeszcze mi zostało trochę, to się chętnie podzielę :D
Spoko, już pakuję manatki, otwieram portal i się teleportuję :D
Otwieram i po mojej stronie! Przybywaj :D
W Norwegii byliśmy w 2011 (wspominki: http://www.czar-gor.pl/pod-norweskim-niebem-wspomnien-czar/) roku i zdecydowanie chcemy wrócić. Tam jest bajecznie a wiele miejsc (m.in. Lofoty) nie zostały przez nas zwiedzone. Tak w sumie to odkładamy ten wyjazd juz jakiś czas…
Jadąc do Norwegii zostawiliśmy naszego psiaka u Rodziców, chcąc oszczędzić mu stresu związanego z podróżą promem. Obecnie coraz bardziej przychylam się do myśli, aby nastepnym razem zabrać Go ze sobą, czego też trochę sie obawiam. Wy pokazujecie, że można!
Jarku, da się, pewnie! :) Luśka bardzo dobrze zniosła podróż promem. Wybraliśmy specjalnie nocny rejs i przespała całą noc :) I nie bujało prawie w ogóle! Nie odkładajcie wyjazdu – Lofoty czekają! :)) Pozdrawiamy!
Potwierdzam można, w ubiegłym roku płynęliśmy z naszymi psiakami do Szwecji i nie zrobiło to na nich specjalnego wrażenia / chyba że to jakieś potomki Wikingów:)/. Były szczęśliwe że są z nami a my z nimi:)