Lubisz długie, leśne spacery i szlaki, na na których nie ma żywej duszy? Ja też. Najbardziej na świecie. I wiem gdzie ich szukać.
Chrzęst butów na zaśnieżonym Dukcie Wieczności. Słońce odbijające się w wartkim nurcie Orlicy. Knedliczki ze śliwkami posypane cynamonem i oblane palonym masłem. Grudzień na szlakach Gór Bystrzyckich to zdecydowanie moje najprzyjemniejsze zimowe wspomnienie. Nie wiem jakim cudem trafiliśmy tu dopiero teraz. I to zupełnie przypadkiem, szukając alternatywy dla trochę oklepanych już Gór Stołowych.
Góry Bystrzyckie to ciągnące się przez 40 km pasmo Sudetów Środkowych idealnie nadające się dla niewkręconych w zdobywanie wysokich szczytów piechurów (piona!). Znajdziesz tu łagodne wzgórza i niezbyt wysokie wzniesienia, które aż proszą się o długie spacery.
I lasy! LASY! Przez duże EL! No jak te lasy Cię nie ruszą, to już nie wiem!
To co? Lecimy!
Najpiękniejsze szlaki w Górach Bystrzyckich
Dukty leśne
Góry Bystrzyckie duktami stoją. I to takimi z naprawdę czadowymi nazwami – Ścieżka Wielkiego Strachu, Droga Zbłąkanych Wędrowców, Droga ku szczęściu, czy Złodziejska Ścieżka. W tajemniczych, leśnych szlakach możesz wybierać jak w ulęgałkach. Niektóre trudno jest zlokalizować na mapach, ale hej, czasem o to chodzi w prawdziwej przygodzie, prawda? Najłatwiej nam poszło z Duktem Wieczności, bo strzeże go kamienna figura Strażnika, którą oznaczono na Google Maps.
Dukt Wieczność ma 6 km (i ponad 200 lat!) i prowadzi przez piękny, świerkowy las. Mimo, że jest prosty, wędrując nim nie widać kresu drogi i spacer wydaje się ciągnąć w nieskończoność (stąd nazwa, duuh). Mniej więcej w połowie szlaku stoi Strażnik Wieczność – kamienna figura w cylindrze, trzymająca ręce w mufce. Strażnik pełni rolę drogowskazu – na jego mufce widać napis „Nesselgrud” (czyli Pokrzywno) i strzałkę, która wskazuje kierunek drogi. Na cylindrze ma napis Grauer Mann. Niestety nie jest to oryginalna figura, która stała tu od 1975 r., bo ta została skradziona (serio? po co komu taki strażnik?!) Obecna pochodzi z lat ’90-tych. Ale swoje zadanie wciąż spełnia.
Plus trochę robi ciary na plecach, bo podobno postawiono ją w miejscu, w którym kiedyś zamarzł jeden z wędrowców.
I teraz tak stoi.
I patrzy na Ciebie.
I patrzy.
P.A.T.R.Z.Y.
Z Duktu Wieczności odbija się na Ścieżkę Wielkiego Strachu. Odpuściliśmy bo czas naglił, a w drodze powrotnej do samochodu chcieliśmy zahaczyć jeszcze o ruiny Fortu Wilhelma z 1790 r. (to jeden z czterech fortów, które powstały, żeby strzec granic pruskiego Śląska przed Austriakami). Zasypany śniegiem wygląda bardzo niepozornie.
Więcej o Duktach możesz przeczytać tutaj.
Dojazd – samochodem dojechaliśmy do krańca Wójtowic i zaparkowaliśmy przy schronisku Wataszka.
Dolina Dzikiej Orlicy
Zdecydowany hajlajt regionu. Oaza ciszy, malowniczość i spokoju. Czy uwierzysz, że wybraliśmy się tu w weekend, a po drodze spotkaliśmy zaledwie kilku innych kierowców?
Dolina Dzikiej Orlicy oddziela Góry Bystrzyckie od czeskiego pasma Gór Orlickich. Ciągnie się przez 25 km, a jej najpiękniejszy fragment można podziwiać na spacerze startującym spod schroniska Orlická chata U Rampušáka. Tam jadłam te boskie knedliczki <3 (razem z herbatą kosztowały jakieś 35 pln)
Dojazd – Droga wzdłuż Doliny Orlicy prowadzi przez Lesice, Niemojów, Rudawę, Poniatów (jedno gospodarstwo! W 2011 mieszkało tu zaledwie 9 osób), Mostowiec i Lasówkę. Wybierając się na spacer po czeskiej stronie samochód zaparkowaliśmy pod schroniskiem Orlicka Chata. Jeśli masz ze sobą pieseła uważaj, bo w Chacie mieszkają dwie owce – Sam (od Samanty) i Daisy, które są przesłodkie i normalnie przychodzą się przywitać. Te słodziaki boją się psiaków, więc pamiętaj, żeby uszanować ich przestrzeń. Z bólem serca ewakuowałam Luśkę bokiem na szlak, a Michał gadał z Sam drapiąc ją za uchem (#zazdrotysiąc)
Ruiny zamku Szczerba
Zamek Szczerba za czasów Bolesława Chrobrego był okazałą, otoczoną fosą warownią. Pierwsze rozbiórki dopadły go jednak już w 1318 r., a sto lat później, w trakcie wojen husyckich, został zniszczony prawie całkowicie. Do rozbiórki murów przyczynili się też lokalsi zabierający budulec min. na browar w Różance (no serio..?) Do dziś zachowały się tylko fragmenty murów z basztą i szczątki budynku mieszkalnego. Tajemniczość – 10/10.
Samochód można zaparkować w zatoczce po przeciwnej stronie szosy.
Z zamku można wybrać się na spacer do Solnej Jamy (ok. 2h) oraz na Jedlnik (ok. 1h, 746 m n.p.m), z którego roztacza się piękny widok na okolicę. O ile nie sypie deszcz ze śniegiem.
Kamienna Góra (704 m)
Zalesiony szczyt górujący nad Polanicą. Z niewielkim punktem widokowym i ruinami Fortu Fryderyka (do kompletu z Wilhelem). Na Kamienną Górę można wejść zielonym szlakiem z miasta (ok. 2h) , albo wjechać samochodem na Przełęcz Sokołowską (pętla szlaków) i stamtąd wyruszyć na ok. 30 min. spacer.
Rano nie spotkaliśmy tu żywej duszy.
Torfowisko pod Zieleńcem
7600 lat.
Yhm. Dokładnie. Na tyle określany jest wiek tego największego torfowiska w polskich Sudetach. Pokłady torfu mają tu od 3,5 do 8,5 metrów grubości. Dużo. W sumie chyba dobrze, że nie przeczytałam tego PRZED hopsaniem po kładeczkach.
Teren torfowiska został podzielony na Topielisko i Czarne Bagno (no która nazwa brzmi bardziej zachęcająco, hmm..?). Poprowadzone przez niego kładki ułożone są na poziomo układanych drewnianych palach, dzięki czemu się nie zapadają w brunatnej topieli (podobno). Dookoła króluje typowo tundrowa flora – brzozy karłowate, kosodrzewina, sosna błotna, turzca.
Magicznie jest.
Bonus, bo to szlaczek samochodowy – Autostrada Sudecka (ok. 41 km)
Z tą autostradą to jest bardzo ciekawa sprawa. Bo malowniczych i wysoko położonych dróg to my już w życiu wiedzieliśmy dużo. Na te najpiękniejsze z reguły wjazd kosztował, za to były utrzymane w idealnym stanie. Autostrada Sudecka (czyli głównie droga nr 389 ciągnąca się z Zieleńca do Międzylesia przez Przełęcz Spaloną) uznawana jest za najwyżej położoną i najpiękniejszą widokowo szosę polską. Sunąc nią można podziwiać naprawdę zacne panoramy kotliny Kłodzkiej i Masywu Śnieżnika.
I co?
I zimą nie jest utrzymywana. Ot, tak po prostu. Dwie tabliczki z takim komunikatem minęliśmy po drodze. Maaaaasa śniegu. Czasem nie było nawet kolein. Gdybym to ja była kierowcą zawrócilibyśmy na bank. Krajobrazy przepiękne, ale serce stawało mi za każdym razem, gdy koła boksowały się na lodzie. I tak, byłabym w stanie wybulić kasę za taki przejazd. 10 zł naprawdę by mnie nie zbawiło, a jeśli miałoby przysłużyć się bezpieczeństwu na szosie, to czemu nie? Zdecydowanie wolałabym się skupić na malowniczych widokach niż na każdej serpentynie piszczeć „ojezusickuteraztojużnabankpolecimywdół”
Gdzie zjeść z psem
Hospoda Česká – Duszniki Zdrój
Orlická chata U Rampušáka – to od knedliczków
Schronisko Jagodna – Przełęcz Spalona (nie sprawdzone osobiście, ale słyszałam, że bardzo przyjazne)
Schronisko Pod Mufflonem – zlak z Dusznik Zdrój
I tyle!
Całkiem spoko te Góry Bystrzyckie, prawda? Łap w smycz i w drogę! Leśne wędrówki czekają!
Też się zakochałam w tych pagórach od pierwszego… przejazdu ;) Wzdłuż Dzikiej Orlicy właśnie, gdy robiłam trasę wzdłuż granic Dolnego Śląska. A potem znalazłam na mapie tego Szarego Człowieka i te dłuuugie trasy o wspaniałych nazwach – no idealne tereny na wyjazd z psami :) Ale Wasza zimowa eskapada to dopiero kosmos – mam podobnie jak Ty, trochę się obawiam zimy w górach samochodem ;)
Widzę, że Zemska brana zaliczona, a widzieliście kościół (trwała ruina) ze szklanym dachem w Neratovie? Jest też w tym rejonie piękny punkt widokowy nad Kamieńczykiem (i świetne serpentyny na drodze po czeskiej stronie ;) ), o tutaj: 50°06’56.2″N 16°37’47.0″E
Ruin tego zamku Szczerba nie znałam, na pewno dopiszę do listy (pieski się ucieszą na jeszcze więcej chodzenia :P ), a ten wpis podlinkuję jako kopalnię wiedzy, bo mam u siebie jeszcze jeden do napisania o tych terenach :) Pozdrawiam!
PS. Równie idealne dla „niewkręconych w zdobywanie wysokich szczytów piechurów” są też Góry i Pogórze Kaczawskie, zwłaszcza okolice Wlenia, Park Krajobrazowy Doliny Bobru, Park Krajobrazowy Chełmy… Można się wspiąć (wspacerować bardziej ;) ) na Okole, Ostrzycę… Przyjazny dla psiarzy nocleg jest np. w miejscowości Modrzewie – „U Czarta” (właśnie w ten weekend korzystałam, też będzie niedługo post, jeśli mogę nieskromnie zaprosić ;) ).
Hej Joanna, bardzo dziękuję za ciepłe słowa i polecenie nowych spacerowych terenów! Zapisuję, bo chociaż o Górach Kaczawskich już co nie co słyszałam, to Okola i Ostrzyca to dla mnie nowość :)) Na pewno zajrzę do Twojego wpisu :) Dzięki i pozdrosy! :)
Dzięki za ten post :) właśnie zarezerwowałam apartament w Jagodnej na luty w ramach podróży poślubnej (ślub w styczniu :D) z psem. Już nie mogę się doczekać!!! W ogóle blog super, chcemy wdrażać w życie podróże z psem i wasze wpisy są IDEALNE! Wszytskiego dobrego wam życzę!
Anita dzięki! :))) Niezmiernie mi miło! :)) I taką podróż poślubną to ja MEGA propsuję :)))
Całe szczęście nocleg z psem przestaje być problemem. My ostatnio wybraliśmy się do Krynicy-Zdrój, a w drodze powrotnej postanowiliśmy zwiedzić Biecz – gorąco polecam miłośnikom historii :)
Dzięki! Musimy obczaić :))
Cudownie się czyta tak miły wpis o swoich rodzinnych stronach ? jedno małe ale: powinno być z Dusznik Zdroju, a nie Dusznikow Zdrój ?
Bardzo dziękuję! <3 Już poprawiam!
Dzięki temu postowi pojechaliśmy z psem w Góry Bystrzyckie. Na 6 dni, zimą, baza noclegowa w psiolubnym schronisku „Jagodna”. Które serdecznie polecamy. Mają świetne jedzenie, dobre ceny i ładny wystrój, fajna ekipa i atmosfera.
Zrobiliśmy łącznie 70 km po okolicznych szlakach. Z przejściem na stronę Czeską. Góry łagodne, różnice wyskości do 200m. Główne szlaki przetarte. Dużo tras dla narciarzy na biegówkach. W tygodniu na szlaku nie spotykaliśmy ludzi :)) cisza, spokój, natura, piękne widoki. Pies zachwycony :)
Dziękujemy za polecenie Bystrzyckich :)
Natalia! Ależ cudownie! Bardzo się cieszę, że Wam się podobało! :)) ściskam!!!
Ale mi narobiliście „smaka”☺️
A czy możecie podesłać jakieś namiary na miejscówkę, gdzie można z psiakami przyjechać?
Dzięki
Mega się cieszę :)) Na bank będziesz zadowolony! Niestety nie mogę polecić Ci noclegu, bo spaliśmy w mieszkaniu znajomej w Polanicy :( Ale na bank znajdziesz coś przez booking, albo casamundo – tak zawsze szukamy naszych noclegów. Wiem, że z psem można też nocować w Schronisku Jagodna :) Pozdrawiamy!
Polecam zaopatrzyć się w książkę Cudne manowce. Są tam sprawdzone godne polecenia miejsca noclegowe. Naprawdę super
Schronisko „Jagodna” przyjmuje gości z psami. Nie pobierają dodatkowych opłat za psa. Ogólnie zwierzaki nie dość, że sa akceptowane to są mile widziane.
Ale mi smaka na te góry narobiłaś. :D Będę brała pod uwagę te miejsca jak będę sie zastanawiać nad urlopikiem. ;)
Mega się cieszę!!! <3 Ściskam!!
Myślę, że bardzo spoko :) Super mieliście wycieczkę, zazdroszczę takich cudnych spacerów :)
Musicie się koniecznie wybrać na biegówki w tamte rejony! ?? Ściskam mocno! ??
aktualny sezon narciarski zaczęliśmy od zdobycia szczytu Jagodna na nartach :):):) pozdrawiam Was serdecznie!
:))))) Mega!! Szkoda, że się nie spotkaliśmy w Schronisku! :)))
wielka szkoda, mam nadzieję, że kiedy się uda zobaczyć w terenie :)
Hehehe… widzę znajome fotki! :) Potwierdzam, że to fajne tereny, ale jakoś tyłka mi nie urwały :P Jednak wolę Stołowe, może dlatego, że tam więcej atrakcji w postaci kamulców na drodze. Na Jagodną weszliśmy i macie rację, że nie ma tam nic ciekawego. Jednak czego się nie robi dla zdobycia szczytu. Natomiast potwierdzam, że Torfowiska są mega! Właśnie kończę o nich pisać u siebie :)
Autostrada Sudecka równie źle prezentuje się latem. Dziura na dziurze. Naprawdę nie wiem czemu nazywa się autostradą, ale widoki z niej przednie.
Tak czy siak, warto pojechać, bo chill out gwarantowany. No i duży plus za psiolubność :D
Pozdrawiam :))))
Chill out gwarantowany, dokładnie! :)) Mi bardziej wpadły w oko niż Stołowe, bo dawno nie łaziłam po tak pięknych i starych lasach ?? I do tego pustych :)) Buziaki!!!
Przepiękne widoki, uwielbiam takie leśne spacery. :)
Ja też :)) Nigdzie tak się nie wyciszam, jak w lesie :)