Dzisiaj pierwszy raz od ponad trzech miesięcy ZOBACZYŁAM z rana Luśkę.
O 6:03 na polanie za blokiem. Zobaczyłam jak biegnie do mnie z fluorescencyjną piłką w pysku, na tle wschodządzącego słońca. Z daleka WIDZIAŁAM Luśkę, a nie lewitującą w powietrzu świecącą, zieloną piłkę.
No więc niniejszym, trzęsąc się z zimna jak galerata (wciąż minus 8 było) głębiej nasunełam czapę na oczy, wytarłam w chusteczkę marznące na szaliku skroplone powietrze (para, jaaaasne…) i oficjalnie postanowiłam, że idzie wiosna!
O. Bo Makulska tak mówi.
Niniejszym kończę tę niemrawą zimę. Tak, wiem, że dopiero połowa lutego za nami, ale mnie już nosiiii! Żeby chociaż sypneło porządnie i skrzypiało pod butami, a lśniąca biel wymuszała założenie prawie-jak-RayBanów na nos, to coś bym z tej zimy miała. Ale nie sypie, a siąpi w większości, nie skrzy, a szarzy się wszędzie i jeszcze bezwstydnie ciemno na niebie.
No więc dość! Topimy Marzannę!
Krótko wspominamy hajlaty sezonu zimowo podróżniczego z Luśką, żeby czem prędzej odsunąć je w zapomnienie i przeć ku latu. Piechotą.
Niedziela w Rydze
Pierwszy mroczny weekend po zmianie czasu spędziliśmy za wschodnią granicą. Najmilej wspominam z tego wyjazdu niedzelne szwendanie się po Rydze, bo pogoda była cudna. Zaskaująco dużo fajnych miejsc udało nam się odwiedzić z Luśką, nie trzeba było się rozstawać i nie marzliśmy jeszcze włocząc się po mieście. A zróżnicowanie zacne było:
Spacer po Ķīpsali, wzdłuż Dźwiny
Szoping w Centrāltirgus
Eksplorowanie Małej Moskwy
Odkrywanie ryskiej Art noveau
Zielona herbata w Miętowym Winetu
Taka psiolubna i klimatyczna kawiarnia, że aż się szczerze do monitora na jej wspomnienie. Jedziesz do Wilna? Wpisz Mint Vinetu do TravelPlannera.

A biszkoptowa rządzi…
Świdermajer, bejbi!
Człowiek lansuje się zagramanicą, a perełek w najbliższej okolicy nie zauważa. Zimno + ciemno = bardziej twórczo, bo nie wystarczy włożyć trampki i ruszyć po robocie w las na ciekawy spacer. Trzeba kombinować, gdzie by to ciekawie sobotę sobie spędzić. No więc siedzę w necie i wodzę myszką po GoogleMaps. I trafiam na taki piękny Otwock!

Jeden z gorrrących spotów – Pensjonat Gurewicza – najstarszy drewninay budynek w Polsce
Cieszyn na popołudnie
Bo nie ma co zasuwać na ślepo do przodu. Chorwacja, Czechy, Słowacja nie zając, a spacer po szynie w Cieszynie zawsze miło zaliczyć.

Za 3 PLN i dowód ze zdjęciem dostajemy klucz do rotundy, bilet i psa w pomarańczowym ortalionie
Zimowa stolica
Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie marznąć na zewnątrz z piesełem, bo drugiej osobie chce się obrazy oglądać. No zimą to absolutnie w grę nie wchodzi. Ale czy to znaczy, że kolejnej europejskiej stolicy nie można ekslporować gdy mroźno? No jak nie! Można! I fajnie jest, o ile nie idziesz całkiem na żywioł, a psie miejscówki zanotujesz zawczasu gdziś pod ręką. I jedziesz do Budapesztu!
Memento Park

Luśka nie potrafi prowadzić bez automatycznej skrzyni biegów. Stąd bezradna mina.
Szimpla Kert
Varosliget – psi raj

Naiwni! Nie szanują dłoni swoich…
Parlament
Białystok pod pierzyną
Bo wschód Polski jakoś tak po macoszemu traktowaliśmy ostatnio. I dlatego Białystok stał się dla nas zajawką wiosennego sezonu.

Al. Piłsudskiego 11/4
Precz z zimą! Wiosny nam trzeba! Wygrzać kości w słonku, na trawce:-) Podsumowanie super. Muszę koniecznie pojechać w kilka miejsc. Dobrego wieczoru!
Precz zdecydowanie! Od zeszłego tygodnia robimy już wiosenno-letniw plany wyjazdowe, a co :)
Podbijam stawkę! Zimo spadaj, bo psami poszczuję! Fajowskie podsumowanie i świetne zdjęcia, zwłaszcza Luśka wcinająca oponkę pod stołem, wspaniała jest :)
(a oponka śmiiiiierdząca! Ojjjj :D)
Myślałam, że to pączek :D