Według nie-białostoczanina, nie-białostoczanki i drugiej prawdopodobnie nie-białostoczanki (ale kto to wie). Ogólnie wiadomo, że lepiej urządzać sobie wycieczki weekendowe, gdy zielono dookoła. Albo chociaż złoto. Gdy biało, to albo narty na nogi, albo raki i w góry. A gdy szaro-buro, siąpi i końca tego dramatu nie widać, to najlepiej zrobić sobie kopertę na stopy z koca i zostać w domu.
Ale przecież czasem Cię nosi. Koperta z pluszowego kocyka ciąży niczym okowy, samochód prycha i kopie zniecierpliwiony niczym najlepszy Arab przed startem, a Luśka z wrzutem łypie, że wciąż w te same miejscówki łazimy na spacer. Nuda.
No więc, gdy w niedzielę spod kołdry skrawek niebieskiego nieba ujrzałam wyrwało mi się się radosne ‚ojaaaaaaaaaaa’, resztę ekipy za fraki wciągnełam i dawaj na wschód! Po Łodzi i Lublinie przyszła pora na… (Telesofra, aż się prosi, wiem, ale nie!) Białystok, bejbi!
Dalej rura! Szosa wije się elgancko, tylne koła tirów sypią solą w szybę ino odrobinę, a że trochę ciemnych chmur nadciąga – nieszkodzi! Przetrze się, przecież pisali w internetach.
Dzień zaczynamy hobbystycznie od Białostockiej Giełdy Staroci organizowanych przez Stowarzyszenie Kolekcjonerów w Białymstoku oraz P.W. „JARD” na terenie Klubu Rozrywki „Krąg” przy ul. Wierzbowej 6 w Białymstoku.
Ohhhhhhh I feel good! Tararararara!
Gadżetów cała masa! Lampki, stoły, zegarki, medale, okulary Kalifornia za dychę – żyć nie umierać. Z piesełem wchodzimy na luzaka i tropimy.
Z ręką na sercu mówię, że cenowo średnio. Pierścionek i zegarek, które wpadły mi w oko poniżej stówy nie zeszły. No bida. Moja, niestety. Ale za to Michał wyhaczył immienną cebulkę za całe 15 zeta.

Schylam się po rzeczone Kalifornie. Te niebieskie (za dychę).
Wiadomo, że szopping niczym woda wyciąga i człowiek głodny się robi. Nie ma to jak kawka i dobre śniadanko w najlepszej z białostockich kawiarenek – Kaffka Bistro (dzięki Ania!! Złota dziewczyna z bloga Białystok wg Ani pomagała nam wyszukiwać psie miejsca)
Ślicznie jest! Przytulnie! Ciepło!
Wejdziesz na luzie z każdym piesełem i jeszcze z miejsca dostaniesz misę wody.
A do tego zjesz smacznie śniadanko (wegański, będź wegetariański pasztet (mięsny też jest) z pastą gruszkowo-cebulową i żurawiną (chyba) ) plus popijesz dobrą kawusią. Gdyby nie zew ulicy spędzilibyśmy tam całe popołudnie.
Ale zew to zew i trzeba było zbierać manatki i gryzak ze skóry wołowej, i w miasto! Szlakiem murali.
Bo murale to my lubimy. Lecimy!

Al. Piłsudskiego 11/4

ul. Słonimska 8

ul. Batalionów Chłopskich 1

ul. Gajowa 77

ul. Kijowska skrzyżowanie z Młynową

Że co? Nie w tę stronę co upiór..? Oj tam nikt nie zauważy, cykaj!

ul. Zamenhoffa 5c

ul. Zamenhoffa 5c

ul. Mickiewicza 2c
Kolorowo i pięknie, ale nie samą sztuką ulicy człowiek przecież żyje. Szczególnie, gdy zaczyna coraz bardziej śnieżyć, a niebo zasnuwa się ciemnymi chmurami.
Jak wiadomo zimą czas szybciej leci, więc trzeba było podjąć decyzję – jak żyć? Co dalej? Który z klasyków wybrać na podwieczorek? Długo nie musieliśmy się zastanawiać.
Białystok to pałac Branickich – każdy nam to mówił. I chociaż wiem, że Wersal Podlasia na pewno prezentuje się zacnie gdy wokół zielono, na nas zrobił urocze wrażenie otulony śnieżnobiało pelerynką. Tym bardziej, że byliśmy prawie sami.

Jem śnieg, bo nie karmią w domu – Luśka.
Na koniec Planty z piesełem i pies Kawelin.
– Przepraszam, którędy do Kawelina? – Pytaliśmy po drodze. – Do tego brzydala idziecie? No co zrobić urodą to towarzysz nie grzeszy. Ponoć stworzony na wzór swego opiekuna carskiego pułkownika Mikołaja Kawelina, który sumiastym wąsem przykrywał swe mało urodziwe oblicze.

buhahahaha zjem was!
Ale czy mimo to nie zasługuje na miłość..?

Lu nie odwaracaj się lepiej.

ku pamięci (mięcikupa)
I tak właśnie spędziliśmy sobie zimową niedzielę w Białymstoku.
Pięć bardzo fajnie spędzonych godzin za 38 PLN + benzyna i zegarek za 15-stkę na zachę.
Big Thank You:
Białystok wg AniMiejsca:
Kaffka Bistro
Giełda Staroci
Targ staroci i Luskowy kubraczek♥♡♥
:D :D :D
Czas i na nas chyba – murale zacne!
No koniecznie! :)))
Mieszkam w Białymstoku i nie widziałem większości z tych murali :( Wkrótce ze swoim czterołapkowcem musimy to nadrobić.
Pozdrowienia z Białegostoku!
Oglądanie murali jest idealne na spacer z psiakiem :) Pozdrawiam serdecznie!!
Ruszajcie dalej na Podlasie, do żubrów i do Sioła Budy! Najlepsze jedzenie ever (skoro ostatnio tak często o jedzeniu było, to warto poruszyć ten temat). ☺️
Trzeba było się do mnie odezwać :D
Jeszcze się nie znałyśmy wtedy! :D
Będzie wam wybaczone w takim razie
:-*
oj bardzo niskie! Trzeba przerwę zrobić;-) *
Koniecznie :)
uwielbiam wasze teksty :)
❤
A ja odstawiam kawę i jak żyć..!
RESPECT! 3maj się! :-*
bardzo niskie!
Drugą kawę już piję :-/
Uwielbiam Białystok.. :)))
My też
chyba pierwszy raz widzę Białystok na blogu podróżniczym :D i widzę, że macie coś ze starociami, bo z wpisu w Poznaniu z tego co pamiętam, też mieliście Starą Rzeźnię! ;-3
Yep, Stara Rzeźnia była grana! A jakże :D Starocie rządzą :))
Melka! Jeśli chodzi o murale i giełdy staroci możesz na nas zawsze na nas liczyć :) Ściskamy!
Świetnie! Oczywiście o psiolubnych knajpkach nie wspominam;-) Oj, jak dobrze, że znalazłam Wasz blog:-) Uściski!
Tak fajnie napisane i tak szybko się skończyło… :)
:) żeby nie było, że przynudzam połowę wycięłam :D
Targ staroci fajny. Prawie jak w Krakowie na Kazimierzu. :)
O! Tam nas jeszcze nie było! :)
Murale i giełdy staroci to lubię:-) Dzięki Wam mam okazję trochę ich zobaczyć. Te rejony jak dla mnie dosyć odległe i raczej nieprędko się tam wybiorę. Luśka jak zawsze przeurocza:-) Pozdrawiam serdecznie!
Jak ja lubię te Wasze giełdy staroci…
:D
oj my też lubimy kręcić się po takich targach, zawsze można coś ciekawego znaleźć
Ano można, można. Ale cała przyjemność tkwi w tropieniu :)
to teraz spędźcie sobie wiosenną niedzielę w poznaniu. też mamy targ staroci (napisalam najpierw: starości. targ starości, hehe!), śmiem twierdzić, że lepszy niż białostocki + odbywa się na terenie starej rzeźni.
Poznań w planach, tym bardziej, że Wielkopolska to moje pacholęce lata, więc trza będzie powrót do korzeni zrobić. Stara rzeźnia?! Woooow klimaty horrorowe jak bardziej mnie kręcą, więc TAK! 3 trzy razy nawet. Ale tylko w dobrym towarzystwie, więc trzymaj jakąś jakąś wiosenną niedzielę wolną ;)
spoko! ok, troche czuję że z tą rzeźnią mogłam przesadzić: to znaczy nie kłamie, targ odbywa sie na rozleglym terenie rzeźni, ale o wejsciu do budynków i hakach nie ma mowy ;) niemniej klimat jest. i w słoneczny dzien jest tam 1001 wystawców. a zaraz obok wielki park, obiegnięcie go dookoła byłoby jak psi maraton dla luśki. niech zacznie trenować, żeby dobry czas miała.
Uwielbiam murale, a te w Białymstoku są rewelacyjne.
A zwiedzanie z psem – super pomysł :)
Pozdrawiam
http://olazplecakiem.blogspot.com
Zdecydowanie bez Luśki nie byłoby tak samo :)
Bardzo się cieszę, że tak miło pokazaliście Białystok :) I aż tyle murali! Wprawdzie nie ma ich aż tyle co w Łodzi, ale jest na czym oko zawiesić :)
Pozdrawiam!
PS Również polecam Kiermusy i tamtejszy jarmark staroci, a przy okazji Tykocin. Ale to zdecydowanie wycieczka na późną wiosnę lub lato :)
A więc musimy wiosną wrócić – zdecydowanie! A murale świetne. Najbardziej podobała mi się koronka! :)
A właśnie, a co do giełdy staroci – zdecydowanie fajniejsza jest w każdą pierwszą niedzielę miesiąca w Kiermusach ;-)
No właśnie o niej czytam :) Na pewno wpadniemy, dzięki!
Ja tu całe życie mieszkałam (do momomentu ucieczki na wieś ;-) ), a wszystkich tych murali nie widziałam ;-)
Fajnie, że się Wam u nas podobało ;-)
Nad Narew zapraszamy!
Pozdrawiamy!
Śledź też pies
Nad Narew bardzo chętnie, dzięki! :) A na kajaki można..?
Oczywiście że tak :-)
Kiedyś sami pływalismy i nawet nie wiedzieliśmy, że przepływamy (10 lat wstecz, jeszcze się nawet nie znaliśmy) tuż obok naszego za-10-lat-domu :-)
Teraz latem kajakarzy sporo, od długiego weekendu majowego można szaleć :-)
Oooo super! To my się zdecydowanie piszemy na kajakowanie w Waszych okolicach :) Odezwiemy się na wiosnę, żeby dopytać o szczegóły! :)
Zapraszamy :-)
omatkobosko tyle murali, a mnie tam jeszcze nie było?? niech tory zrobią, pociągi zaczną jeździć i jadę na jeden dzień Waszym śladem (plus cmentarz żydowski!) zacnie się ten Bialystok prezentuje!
Nie musisz czekać na tory :) PolskiBus, PlusBus(dawniej Podlasie Express) jeżdżą całkiem sprawnie. A co do PKP, to też jeździ. Tyle, że mniej więcej co godzinę z przesiadką w Małkini ( z Warszawy do Małkini autobusem, a z Małkini do Białegostoku pociągiem) lub II opcja to chyba 4 połączenia bezpośrednie IC-BUSem. Gdybyś miała chęć dowiedzieć się czegoś więcej to śmiało pisz np. mailowo :)
Właśnie niemożliwe to jest! Musisz się wybrać koniecznie :)
Byłam w ubiegłym roku 2 razy w Białymstoku, ale nie wiedziałam ,że tam takie fajne murale – superrowe!Fajny szlak obraliście i Luśka szczęśliwa.My trafiliśmy tylko na ten na Zamenhofa. Ale jak widać na Waszych zdjęciach Białystok piękny o każdej porze! Zazdroszczę giełdy staroci – nie wstrzeliliśmy się w termin. Choć tam i w okolicach jest ich kilka. Odnośnie zaś knajp to mnie zauroczył Pub PRL – czego tam nie było w klimatach rzeczonych. Natchnęliście mnie swoim wpisem na kolejną wizytę – dziękuję!
Ewo, to chyba najlepszy komplement jaki mogliśmy sobie wmarzyć! Jak będziecie się wybierać to zahaczcie koniecznie o targ w Kiermusach, bo przeczytalam właśnie, że fajny! Dajcie znać jak było i czy jest w czym poszperać. A ja tymczasem zapisuję już Pub PRL na następną wizytę :)
Cieszę się, że Wam się podobało :)
Bardzo! :)
W lato jest chyba przyjemniej. Choć to rzecz gustu :)
Witajcie.Super wpis.Nastepna wizyta to koniecznie Białystok cdn… i Supraśl.a tam Spiżarnia smakow
Sluze pomocą
Dzięki!! Bardzo chętnie! Spiżarnie to coś co makulscy lubią NAJBARDZIEJ ;))