Są chwile, które przechodzą do historii. A raz na sto lat trafiają się nawet CAŁE WEEKENDY takich chwil.
Jeśli nas znasz, czy osobiście, czy też blogowo, wiesz, że od zarania dziejów idea domu, w którym możemy się przemieszczać włada naszymi sercami. Kamper, oldskulowy ogórek VW, czy wszelkiej maści przyczepy wywołują u nas szybsze bicie serca i przyspieszony puls (pisałam już o tym tutaj). Swoje miejsce na ziemi, i do tego na kółkach, to nasz absolutny dream-come-true. Od zeszłego weekendu do tej listy dorzucam również tratwę. Bo okazuje się, że na niej też można mieszkać.
O tym, że po Biebrzy można urządzić sobie spływ kajakowy wiedziałam od dawna. Ale o tym, że kajak można zastąpić taką wyczesaną tratwą dowiedziałam się dopiero od Moniki i Maćka z bloga Na Spacer.
Kiedy tylko wpadło trochę kasy i udało nam się zgrać terminy rezerwacja poszła w ruch.
Weekend na tratwie welcome to!
Zdecydowaliśmy się na spływ organizowany przez ekipę Biebrza24.pl. Na rozgrzewkę wybraliśmy spływ na trasie Podhorodnianka – Czarniewo z jednym noclegiem. Trasa jest do pokonania w ok 10 godzin, ale lepiej rozbić ją na dwa dni. Twoje ręce będą Ci wdzięczne. Poza tym cały myk, polega na tym, żeby na tratwie nocować.
Myślisz – tratwa jaka jest, każdy widzi. Nic bardziej mylnego. Bo tratwa, która spływasz na Biebrzy to istny majstersztyk. Składa się na nią część sypialna, część jadalna (tzw. livging-room w połączeniu z aneksem kuchennym) i taras z widokiem na dachu. Cześć jadalną można zamienić w dwie sekundy w drugą sypialnię. Dodatkowo na dachu można też rozłożyć namiot tworząc penthouse, którym nie pogardziłaby nawet sama Mariah Carey.
Do dyspozycji masz grilla, absolutnie unikalną toaletę (nic więcej nie zdradzę), pychy, wiosła, saperkę, siekierę, trap, palik do cumowania i Biebrzę, która jest chyba najczystszą i najbardziej magiczną rzeką w Polsce. Wszystko inne co powinnaś spakować do plecaka ekipa z tratwy.pl wyszczególniła w liście pdf na swojej stronie (zrobili listę do pobrania w PDF – czujesz?! Jak tu ich nie kochać!)
Na tratwę spokojnie wejdzie 6 osób, ale myślę, że optymalnie jest wybrać się w rejs we czwórkę. Można na zmianę wiosłować, a na tratwie nie będzie tłoczno. Do tego absolutnie nie ma problemu z zabraniem pieseła na pokład. Ani nawet dwóch. JAKI TO CZAD.
Żeby nie było tak różowo musisz jednak wiedzieć, że do sterowania trawą potrzebne są minimum dwie osoby. I koniec. Nieważnie jak bardzo chcesz leżeć i czytać ostatnią część Tatiany i Aleksandra. Jest czas na odpoczywanie i jest czas na wiosłowanie. Miganie od roboty not included. Twoja nieobecność przy wiosłach zostanie zauważona.
Tyle musisz wiedzieć jeśli kierujesz się szkiełkiem i okiem. A jeśli napędza Cię czucie i wiara spójrz na poniższe foty. Klimat tego weekendu na długo zostanie mi w sercu. Deszcz, burza, pierwsze promienie słońca przebijające się przez ciemne chmury, wieczór z kubkiem wina przy świetle gwiazd i w absolutnej ciszy, szczęśliwy Lusiek hopsający do wody i poczucie totalnego oderwania od rzeczywistości.
Było tak pięknie, że z wrażenia zapomniałam wysłać newslettera. Yep. Wstyd się przyznać, ale list lipcowy do Ciebie nie poleciał. Nadrobię, to w drugim tygodniu sierpnia. Przyrzekam.
Jeśli mimo wszystko jeszcze Cię nie przekonałam zerknij na innych słynnych tratwiarzy (oprócz naspacerowiczów i makulskich):
– Huckleberry Finn z „Przygody Hucka” M. Twaina, płynął w dół Missisipi.
– Chuck Noland z Cast Away’a – płynął ku cywilizacji.
– Thor Heyerdahl z Norwegii, autor mojego ulubionego cytatu („Granice? Nigdy żadnej nie widziałem, ale słyszałem, że istnieją w umysłach niektórych ludzi”), norweski podróżnik i odkrywca, który tratwą Kon – Tiki przepłynął z Ameryki Południowej do Polinezji. Pff. Teraz to dla mnie pestka. Z masłem. Czy jakoś tak.
– tu jest miejsce na wpisanie Twojego imienia i nazwiska. I imienia Twojego psa.
Cała impreza kosztowała nas 494 PLN plus paliwo (koszt tratwy na 2 dni: 450 zł, wstęp do BbPN 6zł (lub 3zł ulgowy) x 2 dni x ilość osób, parking od samochodu 10zł/dziennie)
Może teraz jękniesz, że drogo. Bo ja w pierwszej chwili jęknęłam. Ale z perspektywy stwierdzam, że było warto. Bo to był jeden z naszych najpiękniejszych weekendów. Ever.
P.S. Poza tym koszty można ograniczyć wybierając się na spływ w kilka osób. Dla chcącego nic trudnego.
Super przygoda :))) Już od jakiegoś czasu się przymierzamy do tego pomysłu i w tym roku … zrobimy to :) Płyniemy z dwójką dzieciaków (7 i 9 lat) więc wiosłować to one raczej nie pomogą ;) Zastanawiam się czy damy radę, tak we dwójkę wiosłować. Trzeba mieć sporą kondycję? Bo trochę to mnie martwi, że nie zdążymy na czas dopłynąć do punktu meta. Będę wdzięczna za odpowiedź. P.S. Głęboko tam było gdzie płynęliście? Pozdrawiam serdecznie! Dziękuje :))
Mnie bolały wszystkie mięśnie :)))) Tak, fragmentami było głęboko :)
WE MADE IT!!! Dzięki Wam dowiedzieliśmy się o tratwie i przeżyliśmy tę przygodę :) DZIĘKI, DZIĘKI, DZIĘKI <3 Co prawda teraz chodzę w długiej sukience w upale, bo mam całą masę siniaków, a gzy doszczętnie pogryzły mi nogi… Ale kto by się tym przejmował w obliczu przygody! Teraz wzywa nas Narwiański Park Narodowy, koniecznie oglądany z kajaków :) Złapaliśmy rzecznego bakcyla! Ściaskamy Was i LU <3
Ależ cudownie! :)))) Mega się cieszę, że Wam się podobało! :))) A gzy pamiętam do dziś – maaasakra!!! :)))
A jaka to jest w przybliżeniu ilość na jedną osobę, kilka czy np. 50 szt.? Pytam bo rozważamy w tym roku tę opcję, ale nasza psina jest w podeszłym wieku i np. w Estonii, którą namiętnie odwiedzamy, są pewnie miejsca łąkowe i szlaki obfitujące w ogromną masę jusznicy deszczowej (lubię tę nazwę :), więc widząc jak nasza psina cierpi wolelibyśmy jej oszczędzić tego typu przykrości.
Na stronie tratw będą najświeższe stawki i informacje, link jest w tekście. Niestety nie wiem jak to teraz wygląda :( Pozdrawiam Was!
Okej. Totalnie chcę na tratwę. Przesłałam Panu Mężowi!
Jedyny problem, jaki mnie trapi to fakt posiadania trzech psów. Czy orientujecie się co Pan Tratwiarz na to? (bo pisaliście o dwóch! :D)
Myślę, że nie beda mieć nic przeciwko, to bardzo spoko ziomy :))) Hej przygodo! Ruszjacie !! I koniecznie kąpiel na waleta rano :))
Myślę wybrać się 15-18 VI. Solo z pieskiem. O ile z Norwegią jesteście dla mnie inspiracją na sierpień, to z tratwą po prostu mnie wyprzedziliście :-))).
Pozdrawiam
:)))) Cudownie! Najlepsza przygoda! :))
Podpowiedzcie proszę – z jakim wyprzedzeniem trzeba rezerwować tratwe ?
Bodajże dwa tygodnie wcześniej dzwoniliśmy :) Bardzo nam zależało na pogodzie, a i tak trafiliśmy na burzę :D
Świetna alternatywa! Nie słyszałam jeszcze o spływie na tratwie.
Ale czad!!! Bosko! Nie ma takiej opcji gdzieś bliżej podkarpacia?? Może macie jakieś namiary? Nie wiem czy mój Barik da rade bo nie przepada za wodą ( jak wiekszość Berneńczyków). Szkoda by było całą Polskę przejechać na marne. Gratuluje pomysłu na spedzanie wolnego czasu :)
Hej Magdo! Niestety to jedyny tratwy o jakich słyszeliśmy :( Przygoda MEGA! Ale jak Bari nie przepada za wodą, to może być rzeczywiście trudno. Ale jeśli szukasz pomysłów na wypady w okolicach Podkarpacia zajrzyj może na blog Prawie Owczarkowe Love, Wiola i Niedżviad fajnie piszą o tych okolicach :)
Absolutely outstanding!! Ja pierniczę Makulscy..realizujecie moje młodzieńcze/podróżnicze marzenia..!Od czasów jak z wypiekami na twarzy czytałem „Przygody Hucka” spływ tratwą jest na mojej liście „things to do in a lifetime”.. I dzięki temu, że przetarliście szlaki to niedługo lista zmniejszy się o jedną pozycje, a Biebrza będzie moją Missisipi..! ;-)
Koniecznie!!! Zakochasz się na sto pro! :)) Poza tym poczuć się jak Huck – absolutnie bezcenne! Buziaki!!! :))
Ciekawa opcja na spędzenie weekendu z psem :) O co chodzi w newsletterze? Czy za to się płaci?
Nic się nie płaci :) To tylko taki list, w którym dajemy znać co słychać u nas i na blogu :) Do poczytania przy kawce raz w miesiącu :)
Ok, dzięki :)
Biorę gdy tylko wrócę :) Nie wiedziałabym o tym, gdyby nie Wy :)
:))) cudownie!!! Już wracaj :))
tratwy.pl powinny wam oddac hajs i jeszcze zapłacić (no dobra, nie że powinny – ale BYLOBY MILO), bo to najlepsza reklama ever. mysle ze jest teraz bardzo duzoosob, ktore w ogole dowiedzialy sie o takiej mozliwości i teraz się ślinią do monitorów. licze na wysyp weekendow na tratwie od dziś za rok.
pieknie, pieknie, najpiekniej. jaram się, w tym roku naprawdę juz nie mamy jak tego zrobić (za dwa tygodnie btw robimy Waszą rasę w dolimitach ;), ale w przyszłym?
Rezerwujcie czas w przyszłym, bo w życiu się tak nie oderwałam od rzeczywistości jak na tej Biebrzy! Co prawda wiosłowanie dało mi MEGA w kość, ale kto potem o tym pamięta! Zazdroszczę Wam tych Dolomitów! Kuuuurde! I czekam na focisze! Zerknij jeszcze na Adolf Munkel Trail, bo to był drugi szlak, który tam zrobiliśmy i też nam urwał tyłki. Baaardzo.
Ale ekstra! No i mam kolejny CEL! Brzmi cudownie :)
Super! Spodoba Ci się na sto pro! :))
Mega oryginalne spędzanie wolnego czasu
Wrażenia niezapomniane! :)
Na te ekstrasuperfajne tratwy teraz będą kolejki:)) Ja też tak chcę! Uciec od wszystkiego i innych w samym środku wakacji to prawdziwy luksus!
Prawda? Luksus zdecydowanie!! Za rok robimy powtórkę! :)))
hej, wlasnie bylam na ich stronie (wasza wyprawa wyglada MEGA) i nie ma splywu weekendowego. :( najkrotszy to 3 dni albo 2-wu godzinny… czy trzeba tam zadzwonic czy nie ma juz dwudniowej weekendowej opcji? buziaki!
Jesst na sto pro! :) Trzeba do nich napisać, albo właśnie zadzwonić i powiedzieć, że jesteś zainteresowana dwu dniowym spływem na naszej trasie :)
Ściskam!! :-*
Dzieki dzieki. Dojrzałam to w „cenniku” a nie zakładce o rożnych spływach.
Nadal sie jaram Waszym weekendem!Pojecia nie mialam,ze takie tratwy istnieja.To musi byc super sprawa w blogiej ciszy z dala od wszystkiego.Totalnie free:)Dzieki za inspiracje!
P.S. tak mi sie wydawalo,ze makulska obija sie z lipcowym listem;-*
Mega sprawa! Totalne oderwanie :)
P.s. jeeeezuuuu, no wieeem… ale wstyd :)))
Wybaczam;)
<3 <3
Następnym razem wynajmijcie barkę we Francji lub Holandii. Znajomi tak pływają raz na dwa lata.
Oooo mega pomysł! Zanotowane :) Dzięki! :-*
Podróże nawet kiedyś o tym pisały. Dla Was – idealne.
A komary nie pożerają żywcem?
Właśnie nie! Tylko jeden bzyczał mi w nocy koło ucha! Ale za to w łydkę użarła mnie jakaś końska mucha chyba :-/
To super! Ekstra pomysł na weekend :)
Ta tratwa to obłęd :D
Totalny! Zdecydowanie mogłabym na niej pomieszkać :D
zgadzam się z Alicją, tratwy sa super :)
Jest to tak wspaniałe, że popłakałam się z chęci przeżycia czegoś takiego i to NATYCHMIAST! I te (jak zwykle) piękne zdjęcia! :)
Bardzo podoba mi się fakt, że można być tak samemu z sobą przez ten cały czas, uwielbiam takie okazje do odcięcia się od wszystkiego, także od innych ludzi. Wygląda cudownie.
Pozdrawiam!
Absolutnie czuję to samo – czasem trzeba się po prostu odciąć od wszytkiego! :)) Anno, dziękuję Ci za komentarz i pozdrawiam Cię serdecznie!
Pjona! Kurde ale czaderska ta tratwa! Chce na nia!!!
Przygoda na maksa :D
Jejaaaa przygoda zycia! Serio. Takie rzeczy bardziej sie pamieta :D chce koniecznie!
co za KOSMOS !! Makulscy ja was już chyba nie lubię tzn mój portfel! Najpierw zachorowałam dzięki wam na Norwegię, teraz zbieram szczękę z podłogi! to jest coś ekstra! Magdalena Turkot, Kaśka Jędrysiowa musicie to zobaczyć! Piotr Brzozowski, kiedy mnie tam zabierasz? :D
Hahahaha :D Kosmos it is!! Piotra pod pachę i w drogę! :-* :D
Totalnie <3
o rany, jaki CZAD!!! nie wiedziałam, że takie cuda nawet istnieją! :O dzięki za ten wpis, ja to zrobię! :D
Hell yeah!! :))) Będzie MEGA!!! :))