6 sposobów na Blue Monday

Podobno jak Cię bierze chandra, to trzeba się zabrać za robotę. 

No więc wzięłam się za pisanie wpisu. Chodziło mi jeszcze po głowie odkurzania i mycie lodówki. Ale chyba AŻ TAKIEJ chandry nie mam.

Do dzieła więc! Może jakiś sposób na Blue Monday (albo każdy inny Monday) przypadnie Ci do gustu.

1. Przeglądanie zdjęć

Zawsze i wszędzie. Zaczynając od tych w telefonie, a kończąc na tych, które czasem wywołamy i włożymy do albumu. Na sto pro trafi się takie, które wywoła uśmiech na twarzy. Na przykład to:

big_1430234202

Cyknięte przez Karolinę z Futer do książki Zuzi „Przysmaki na psie smaki”.

2. Planowanie urlopu

Lubię grzebać w necie, albo siedzieć z nosem w atlasie i zastanawiać się gdzie by tu w tym roku wyjechać. Na tapecie mamy Finlandię, Alpy albo Pireneje. Albo może północne wybrzeże Hiszpanii?

A gdzie na majówkę? I długie weekendy?

O słodka nieodkryta przygodo!

zdjeciaswiat_13_urlopnaetacie

3. Oglądanie seriali

Soon. Niech tylko Michał wróci z pracy. Popcorn już czeka w mikrofalówce.

sposób na blue monday

„Obudź mnie na serial, Aleks. Tylko na chwilę przymknę oko.”

4. Kolorowanie

Moja nowa pasja. Luśka nie rozumie. Moją kolorowankę kupiłam w TK Maxx za 25 zeta. Ale podobne widziałam też w empiku.

sposób na blue monday - kolorowanki dla dorosłych

5. Zakupy

Taaa. Wydało się. No niestety bardzo klasyczny ze mnie przypadek. Dzisiaj na przykład, na poprawę humoru, nabyłam minutnik. Przeczytałam gdzieś, że warto mieć takie urządzenie, jeśli chcesz się lepiej zorganizować. A ja chcę! Chcę mniej czasu siedzieć w necie i nie przeglądać fejsa, jak mam posty pisać. I nie zaczynać sześciu rzeczy naraz. Więc będę sobie taki minutnik ustawiać na przykład na 30 min i w tym czasie będę zajmować się tylko jedną sprawą. O. #mastermindplan

6. Najlepszy. Przytulanie się do psa

Pomaga zawsze. Praktycznie na wszytko. Tak naprawdę dlatego nigdy nie wyjeżdżamy bez Luśki. #iwyszłoszydłozworka

Luśka

48 Comments

    • Nooo way! Przy tej pięknej pogodzie u Ciebie i w trakcie super przygody nie ma mowy o blue poniedziałku :))) Seriale, jak już, to tylko dla rozrywki :)))

        • Ou nou! No to dawaj seriale koniecznie!! Nawet barometr nagną, na sto pro! ;)) (aktualnie lecimy z american crime story z o.j.-em. Dooobry jest :)) )

  1. Oooo, ten patent z minutnikiem jest doskonały w swej prostocie!! Dziś kupuję, bo gubię okropnie dużo czasu nie wiadomo kiedy:)
    Przytulanie kota(ów) też działa, mają tylko tą wadę, że nie chcą być podróżne;/
    No i muszę dodać, że z Luśką jesteście piękne!

    • Przytulanie to zawsze dobry pomysł :)) A minutnik super sprawa! Tylko muszę Luśka się strasznie na niego wkurza jeszcze, bo ją wyrywa ze snu co jakieś 30 min :)

  2. Twoja nowa pasja to może życzenie na prezent urodzinowy :) Blue Monday w tym roku dopadł mnie bardzo boleśnie. Do końca miesiąca będę lizać rany … a potem chyba gdzieś pojedziemy :)

    • Wyjazd to zawsze dobry pomysł :)) Trzymajcie się i szybko wracaj do formy Kasiu! Bo to niemożliwe, że Cię pokonał Blue Mondday! Przecież Ty jesteś super fajterem! :)) <3 <3

      • Hahaha :) a ja przeczytałam „super frajerem” hehehe :) no no – wróciliśmy właśnie ze spaceru znad morza. już mi lepiej. w lutym zaczynamy jeździć, więc zamierzam wrócić do formy. pozdrawiam Was cieplutko i głaski dla Luśki! :*

    • Na bazarku na Marymoncie zakupiłam. Na stoisku z cyklu biżuteria, płyty DVD i lakiery do paznokci w jednym miejscu :) Ale chyba w każdym sklepie z kuchennymi gadżetami powinny być. I na stówę w tkmaxx :)

      • Jest nawet taka technika pracy: Pomodoro – nastawiasz minutnik (taki w kształcie pomidora najlepiej) na 20 minut i w tym czasie TYLKO pracujesz. Zawsze chciałam jej spróbować – do tej pory mi nie wyszło :P Ale wierzę, że działa! Daj znać, jak Ci poszło z minutnikiem, Aleks!

        • W kształcie pomidora?! Mega! Ja mam zwyklaka ;) Dzisiaj mi pomógł ogarnąć popołudniową przerwę kawową. Jestem jakieś pół godziny do przodu, bo nie marudziałam za długo w necie (jak zwykle!) :))

  3. No ciekawa jestem czy minutnik pomoże :DDDD p.s. zdjęcie z punktu 1 niezmiennie mnie rozczula do granic możliwości:)

    • Wczoraj jak zadzwonił, to Luśka prawie zawału dostała. Z resztą ja też. Ale dzisiaj kontynuuję :D

  4. 6 punkt to jest to co po każdym dniu w pracy jest najlepsze!A dni wolne tulenie psiaka i plany wyjazdowe…a tak to kochamy najbardziej! Poza tym chandra nam nie strszna jak Makulscy nadają :*

  5. Po tych kilku godzinach wciąż wierzysz w minutnik? :P Muszę nabyć kolorowanki i psa, który będzie chciał się przytulać, tak. Śmiechłam nad zdjęciem Luśki, już mi lepiej :D

    • Wierzę! Wiara umiera ostatni! Czy nadzieja to była..? ;)) Nabywaj! I kolorowanki i piesa drugiego :)

  6. Robię wszystko poza kolorowankami. I tuleniem Luśki. Za to na szczęście mogę tulić się do chłopaka. Ewentualnie zjeść czekoladę ;) A teraz nawet piszę post (bez minutnika :P). Ale serial mi bezczelnie chce przerwać! I co ja mam zrobić…? Post vs. serial, którego akcja dzieje się w słonecznym LA…? :D

    • O niieee! Post, czy serial! Wstrzymuję się od odpowiedzi. Tak dobrze znam ten problem :))
      P.s. Czekoladę i przytulanie do męskiego ramienia również praktykuję :)

  7. Nooo, ja miałam niecny plan ruszyć jutro w miasto i kupić sobie nową kurtkę – tak na chandrę (i na urodziny przy okazji), ale zamiast tego w te pędy do domu, bo babcia będzie siedzieć z chorym Jerzem. Ech… Może chociaż szampan będzie się w lodówce chłodzić na wieczór…

  8. Minutnik działa ! Serio :) na mnie świetnie :) a te plany urlopowe ah ja ciągle planuje Norwegię ❤️

    • Planuj koniecznie! :) Będzie cudownie! A ja walczę z minutnikiem. Dzisiaj druga runda :)

  9. Idealne! Przeglądanie zdjęć i seriale z popcornem <3 Ja jednak dziś zupełnie na odwrót i stwierdziłam, że skoro to ma być ten najbeznadziejniejszy poniedziałek w roku to niech będzie już do końca i na wskroś i zapisałam się do dentysty :D Teraz już musi być z górki. Ostatnie zdjęcie w poście....<3 <3 <3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *