Jezioro Nezyderskie – idealny stopover po drodze w Dolomity

podersdorf am see latarnia

Stepowy krajobraz, wiedeńskie morze i osiołki albinosy – przystanek po drodze na południe Europy wcale nie musi być nudny!

Podróżowanie z Luśką nauczyło nas dzielić trasę na mniejsze odcinki. Dziennie przejeżdżamy nie więcej niż 500-600 km. No więc ruszając w takie Dolomity na przykład, musimy szukać jakiegoś fajnego noclegu po drodze.

Bardzo lubię ładne agroturystyki, wygodne hotele i zadbane kempingi. Ale nic mi po nich, gdy leżą tuż przy autostradzie i nie mamy nawet dokąd nosa wyściubić na spacer. Po całym dniu jazdy rozprostowanie kręgów w słupie jest przecież bardziej niż wskazane! Idealny stopover to dla mnie rejon, w którym możemy zatrzymać się po drodze nawet na dwie noce, ale przy okazji połazić po okolicy i odkryć coś nowego. To miejsce, które pewnie samo nie trafiłoby nigdy na nasza listę must-see, a jednak jest na tyle urocze, że zupełnie przy okazji kradnie nam serducha. Po drodze w Dolomity znaleźliśmy właśnie takie cudeńko.

Jezioro Nezyderskie – stepowy krajobraz w zupełnie nieoczywistym miejscu

No bo kto by się spodziewał słonego jeziora rozległego niczym morze i stepowego pustkowia zaledwie 70 km od Wiednia? Do tego łagodne wzgórza w najbliższej okolicy porastają bujne winorośla, a cały region słynie z produkcji wina (co prawda głownie słodkiego, ale wybaczam!) . Tak, to zdecydowanie jest stopover idealny.

Nazywane również „wiedeńskim morzem” Jezioro Nezyderskie jest w miarę płytkie, ostro zasolone, a latem naprawdę ciepłe. Wraz z rzeszą podobnie płytkich i słonych mini-jeziorek na swoich południowych krańcach (obszarze nazywany Seewinkel) tworzy typowo stepowy, płaski jak stół krajobraz, który idealnie komponuję się z leniwie sunącymi po niebie obłoczkami. Brzeg Neusidler See jest w przeważającej części porośnięty trzciną, więc zamiast kąpieli (która możliwa jest chyba wyłącznie w okolicach Podersdorfu i to niestety nie z psem) przyjeżdża się tu łazić, jeździć na rowerach, żeglować, albo surfować. A jeśli lubisz wino to oczywiście jeszcze kosztować słodkiego ausbrucha, klasycznego blaufränkischa, czy totalnie mdłego truskawkowego uhudlera serwowonych w okolicznych winnicach zwanych Buschenschankach.

Szlaków do wędrowania jest mnóstwo, prowadzą z reguły szutrowymi, równymi drogami i bez problemu nadają się pod psie łapy. Część rejonu jeziora objęta jest ochroną parku narodowego, ale i to nie powinno Cię martwić, bo psy (na smyczy rzecz jasna) są tu mile widziane.

jezioro nezyderskie co zobaczyć

Co robić nad Jeziorem Nezyderskim?

Żeby załapać klimat regionu warto wybrać się na przynajmniej dwa z okolicznych szlaków. Pod tym linkiem znajdziesz więcej informacji o tych najbardziej popularnych. My zdecydowaliśmy się na jeden typowo stepowy, a drugi winiarski –

  • z Illmitz w kierunku Sandeck, do zagrody osiołków albinosów (awwwww….).  Spacerkiem ten szlak zajął nam ok 1,5 h (powrót tą samą drogą). Osiołki niestety stały dość daleko #smuteczek;
  •  „Przez Kirchberg” czyli 5 kilometrowy szlak zaczynający się w miejscowości Neusiedl am See przy Kalvarienberg

Dodatkowo wybraliśmy się na lody do Podersdorfu, żeby zobaczyć molo i słynną czerwono-białą latarnię MORSKĄ (wciąż jesteśmy nad jeziorem!!), która pojawia się na wszystkich zdjęciach znad jeziora.

Spaliśmy na kempingu Oggau.

Co robić nad Jeziorem Nezyderskim

podersdorf latarnia

jezioro nezyderskie co zobaczyć

jezioro nezyderskie co zobaczyć

Osiołki albinosy w oddali

I tyle!

Mówiłam, że to stopover idealny? Krótki, przyjemny i na temat. A dalej już tylko DOLOMITY!

Do zo na szlakach!

#więcejwędrujmniejsięmartw

image/svg+xml

1 Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *