Chodź w Góry Sowie!

góry sowie zwiedzanie

Jesień to taka pora roku, która totalnie usprawiedliwia leżenie na kanapie w dresie z luźną gumką na brzuchu i ciepłym kakałkiem w dłoni.

Ale to także taka pora roku, która tysiąckrotnie wynagradza wyjście na dwór nawet, gdy leje i jest pochmurno. Dywan z liści i kolorowe drzewa to absolutnie moje ulubione klimaty. A jesień w górach? Shut up and take my money! No najlepsza!

Góry Sowie – zwiedzanie z psem

Góry Sowie nie dość, że mają czadową nazwę (nawet lepszą niż (O)Błędne Skały), to od dawna wołały nas łagodnymi podejściami i absolutną psiolubnością. No więc w ostatni weekend października spakowaliśmy walizę i ruszyliśmy w dolnośląskie.

Wielka Sowa 1015 m n.p.m. – najwyższy szczyt Sowich

W sobotę wiało i lało, ale i tak nas to nie powstrzymało, żeby ruszyć na szlak (#wcalenieczujęjakrymuję). W końcu nie ma lepszego klimatu, niż ciężkie chmury i mroczny klimat w górach. Uwielbiam! góry sowie zwiedzanie

Zdecydowaliśmy się na wędrówkę z Przełęczy Jugowskiej (805 m n.p.m) szlakiem czerwonym, który poleciła nam przez Katarzyna na grupie „Wędrówki z psem”. Samochód zaparkowaliśmy za darmoszkę, w zatoczce tuż przy szosie. Dozorowany parking znajduje się przy chatce górskiej Akwarium (10 zł/dzień).

Trasa czerwonego szlaku prowadzi przez Kozie Siodło i ma długość ok 4,5 km w jedną stronę. Jest łatwa i przyjemna, o ile oczywiście mokry wiatr nie chłoszcze Cię po gołej głowie (czapka? Bez przesady! Przecież na plusie jest!). Gdy dochodziliśmy do szczytu wichura dosłownie urywała mi łeb, więc nie było mowy o relaksie pod drewnianymi wiatami, czy rozpalaniu ognicha, na które wyznaczono tu specjalne miejsca. Sam szczyt jest niewielką polaną otoczoną lasem, więc potrafię sobie wyobrazić, że w sezonie/podczas pięknej pogody jest tu tłoczno.

Jeśli masz ochotę rzucić okiem na panoramę okolicy warto zainwestować 6 zł i wspiąć się na wieżę widokowągóry sowie z psem

góry sowie nocleggóry sowie z psemZejście planowaliśmy żółtym szlakiem przez Małą Sowę, ale na planach się skończyło. Lekki deszczyk zamienił się w rzęsisty opad, więc zdecydowaliśmy się wracać tą samą trasą. Po dotarciu do Przełęczy zatrzymaliśmy się na herbatę w chatce przy parkingu.

Dobra wiadomość jest taka, że do oszklonego przedsionka można wejść z psem. Zła, że za pięć zeta dostajesz herbatę w papierowym kubku. Klimat górski ulatnia się szybciej niż para.góry sowie z psem

Więcej o szlakach w Górach Sowich przeczytasz u Ani z Pufoświat (KLIK)

Zamek Grodno  w Zagórzu Śląskim

Podobno kiedyś zamek można było zwiedzać z psem. Dziś dla czworonogów dostępny jest tylko dolny dziedziniec. Mimo to zdecydowaliśmy się jechać, bo nasze doświadczenie z Jury nieśmiało szeptało, że dolny dziedziniec może być bardzo atrakcyjny. A jeśli nie, to chociaż zwiedzimy malowniczą okolicę.

Zamek Grodno został wybudowany na szczycie wzniesienia Choina i góruje nad malowniczą doliną Bystrzycy Świdnickiej. Do zwiedzania udostępnione są średniowieczne mury warowni (częściowo odrestaurowane w stylu renesansowym) i kilka sal w środku. Wstęp 15 zł (bilet ulgowy 12 zł).zamek grodno Niestety mały dziedziniec jest rzeczywiście mały i średnio ciekawy. Zwiedzanie prawdziwie atrakcyjnych pozostałości murów zamku jest zabronione z psem. Rozważaliśmy opcję zwiedzania na zmianę, ale w końcu jednak odpuściliśmy. Zamiast wnętrz zamku wybraliśmy panoramę okolicy. Wdrapaliśmy się na pobliski punkt widokowy i podziwialiśmy malownicze Jezioro Bystrzyckie tonące w jesiennych kolorach. Cudnie.

Srebrna Góra i Osówka

Następnego dnia mieliśmy w planach Twierdzę Srebrna Góra. To największa górska twierdza w Europie i jeden z najciekawszych obiektów na terenie Dolnego Śląska. Do tego można ją zwiedzać z psem. Ale UWAGA! Twierdzę zwiedza się z przewodnikiem (ubranym w mundur żołnierza z epoki napoleońskiej – how cool is that!), który w trakcie przybliżania historii budowli… strzela.

Nie, nie focha.

Po prostu demonstruje działanie regularnej broni, więc jeśli Twój pies boi się wybuchów warto wtedy oddalić się od grupy. Wystarczy poprosić, żeby przewodnik dał wcześniej znać. Poinformował mnie o tym miły pan w kasie obiektu, gdy dzwoniłam z zapytaniem, czy aby na pewno możemy przyjechać z Lu. Mimo doskonałego przygotowania nie dotarliśmy jednak do Srebrnej Góry, bo plany pokrzyżowała nam pogoda.

Orkan Grzegorz dmuchał potężnie, do tego raz na jakiś czas rzęsiście lało. Nie było opcji, żebyśmy przegonili Lu na spacer po Twierdzy. Plan awaryjny, czyli Podziemne Miasta Osówka (które też można zwiedzać z psem!) również spalił na panewce, bo w podziemiach wysiadło światło i zwiedzanie odbywało się tylko z  latarkami.

Cóż, życie. Czasem nie przeskoczysz pogody.

Na szczęście z pomocą przyszło Kłodzko.

Podziemna Trasa Turystyczna w Kłodzku

Podziemna trasa ciągnąca się pod ulicami starówki idealnie nadaje się do zwiedzania, gdy na zewnątrz wieje i leje. Udostępniona do zwiedzania część podziemnych chodników, tuneli i komnat ciągnie się przez ok 600 metrów. Trasa jest oświetlona, a korytarze dość szerokie i wysokie, więc myślę, że dla czworonoga taki spacer nie powinien stanowić problemu. Luśka czuła się dobrze. Wstęp dla nas po 12 zł, dla Lu za darmo.

Cała trasa jest mega ciekawa – na ścianach wiszą tablice, informujące, o tym do czego służyły drążone od XIIIw. korytarze i piwnice, a w odrestaurowanych wnękach ustawiono fajne ekspozycje min. z naturalnej wielkości manekinami (trochę freaky). Największe ciary miałam w pomieszczeniu, w którym można było poznać historię kłodzkich katów i poczytać o karach stosowanych w średniowieczu. Tortury. Spalanie żywcem. Utopienie i nawleczenie na pal. Brrr.

Trasa zaczyna się przy ulicy Zawiszy Czarnego, a kończy przy Twierdzy Kłodzkiej. W trakcie zwiedzanie obowiązuje ruch jednokierunkowy.

Góry Sowie nocleg z psem

Trafiliśmy cudnie. Dębowy Hotel | Event | Spa w Bielawie to bardzo przyjazne piesełom miejsce. Właściciele Hotelu mają psa (pozdrawiamy Fibi!) i doskonale rozumieją, że podróżujący psiarze niczym nie różnią się od innych gości. Uwielbiam zakładkę Pobyt z psem na stronie Hotelu za stwierdzenie:

 „Tak samo jak Państwo uważamy, że pies, kot czy inne zwierzę jest jak członek rodziny, dlatego dołożymy wszelkich starań, aby Państwa ulubieniec czuł się u nas jak najlepiej.”

Hotel Dębowy ma bardzo przejrzyście i jasno opracowany regulamin przyjmowania zwierząt (aha, zwierząt, nie tylko psiaków), z którym możesz zapoznać się tutaj (klik). Jak już wielokrotnie pisałam takie regulaminy to w Polsce wciąż rzadkość, więc doceniam go tym bardziej.  Opłata za pobyt zwierzaka w hotelu (niezależnie od jego wielkości) to 30zł/dobę.

Luśka została niesamowicie ciepło przyjęta przez całą obsługę. W pokoju czekała na nią miska, ręcznik i przysmaczek. Na każdym kroku czuliśmy się mile widziani.

hotel dębowy z psem

Hotel mieści się  w rezydencji, której historia sięga początków XXw.  Do 1945 mieszkała tu związana z przemysłem włókienniczym rodzina Dierigów. Później, z uwagi na dobroczynny mikroklimat okolicy, pałac wraz z przylegającymi budynkami przekształcono na Prewentorium, czyli takiego trochę sanatorium dla dzieci i młodzieży zagrożonych zachorowaniem na gruźlicę. Dziś, klimatycznie odrestaurowana rezydencja figuruje w rejestrze zabytków. Yhm, zabytków. Dobrze słyszysz. I mimo wszystko nadal możesz przyjechać tu z psem.

No dobra, ale wnętrza to jest mały miki, chociaż niewątpliwe przyjemnie wracało nam się do przytulnego pokoju. Prawdziwą perełką jest przylegający do Hotelu ponad 11 ha park.

W.O.W.

Jeśli powiem, że tym razem raczej nie było licytowania się kto pójdzie rano na spacer z Lu poczujesz co mam na myśli? No właśnie.

Spacerowa doskonałość.

Zobacz tylko.

hotel dębowy góry sowie nocleg

Na terenie parku znajduje się min. malowniczy staw, domek grillowy, budynek sali konferencyjno- bankietowej i zewnętrzna część hotelowego SPA – Apiforium z bio-stawem (jeśli oglądałaś nasze Instasory, wiesz o czym mówię :) ) Wychodząc na poranny, czy wieczorny spacer nie przechodzisz przez żadną ulicę. Otula Cię cisza i spokój. Wypoczywasz, oddychasz pełną piersią i regenerujesz siły (i łapy) przed kolejnym szlakiem. Bosko. Luśka poleca z łapą na sercu <3 Z resztą my też.


I co? Spoko te Sowie, prawda?

Więc łap smycz i w drogę! Widzimy się na szlaku!

Dziękujemy Hotelowi Dębowy za zaproszenie. Przysyłamy drapaki dla Fibi <3

47 Comments

  1. Dość często tam bywam, uwielbiam te regiony z jednej strony dlatego bo mam tam blisko, ale ogólnie są to bardzo ładne tereny jeśli ktoś potrafi docenić górskie krajobrazy.

  2. Joasia

    Podążamy Waszym tropem i teraz jesteśmy w górach Sowich ale niestety- trasa podziemna w Kłodzku już nie jest dostępna dla Psiaka ;( odbilismy się od drzwi

    • Bercik

      Byliśmy latem 2020 w podziemiach pod kłodzką starówką. Bez problemu panie wpuściły nas z naszym Yorkiem. Fakt, że nasz jest mały, ma niecałe 2kg i mielimy go na rękach. Za to do twierdzy już nie wpuszczono nas z pieskiem. Mogliśmy przejść tylko zewnętrznym szlakiem wzdłuż wysokiego muru twierdzy, częściowo po metalowym pomoście skąd jest ładny widok na okolice. Ponurej historii twierdzy jednak nie poznasz. Dość ponure są za też okolice twierdzy, ulica łukasińskiego wygląda trochę jakby czas stanął w latach 80/90tych. Niezbyt atrakcyjnie wygląda pruskie stare miasto, ratusz jest przytłaczający swoją germańską architekturą. Pruski Hogwart. Za to okoliczne góry są piękne. Szybko uciekliśmy do Kudowy-zdrój, atmosfera kurortu jest znacznie przyjemniejsza.

  3. Kochani! a co z górami stołowymi? :) podążam Waszymi Szlakami z moim pieskiem i szukamy inspiracji na czerwcowy długi weekend :)

    • Asiu! Przepraszam! Nie wiem czemu Twój komentarz wylądował w spamie :((( Przepraszam jeszcze raz! Byliśmy z Lu w Stołowych dobrych kilka lat temu :) Podobało nam się, wiec na sto pro jeszcze kiedyś wrócimy :))

    • Bercik

      W górach stołowych byliśmy z pieskiem na Szczelińcu Wielkim, spotkaliśmy sporo turystów z psami. Lepiej wybrać się wcześniej tak żeby dojść na górę do 10 rano, ponieważ latem szybko robi się tłoczno na szlaku i z zaparkowaniem auta przed szlakiem jest problem. Przed południem, na górze były już tłumy i długa kolejka do biletowanej części do zwiedzenia na szczycie. Jest tam schronisko, stragany odpustowe i wyszynk. Widoki ładne, warto wejść i zobaczyć.

  4. Wielkie dzięki za opis Gór Sowich i wspaniałe zdjęcia. Wybraliśmy się na pierwsze wakacje z Bosmanem kierując się Waszymi wskazówkami. Było super.Trasy górskie w sam raz na psie łapki. Odwiedziliśmy jeszcze trasę turystyczną w kopalni węgla w Nowej Rudzie, kompleks Włodarz i muzeum techniki Molke. Wszędzie razem. W kopalni uprzedzono nas tylko, że psiak będzie narażony na hałasy. Nie korzystaliśmy ale oferują tam wygodny kojec dla pieska podczas zwiedzania. Odwiedziliśmy również czeskie miasteczko Brumov w pobliżu. Obok malowniczego ryneczku można zwiedzić klasztor benedyktyński z piękną biblioteką . Tam akurat psa nie zabraliśmy ale widzieliśmy w grupie oprowadzanej przez przewodnika osoby z pieskami. Mimo, iż zwiedzanie obejmowało również kościół .

    • Wspaniale! :))) Mega się cieszę, że wyprawa się udała! I wielkie dzięki za info o kolejnych fajnych miejscach! Zapisuje :)) Pozdrawiam cały Bosman-team! :)))

  5. Paweł

    Wielkie dzięki za opis Gór Sowich i wspaniałe zdjęcia. Wybraliśmy się na pierwsze wakacje z Bosmanem kierując się Waszymi wskazówkami. Było super.Trasy górskie w sam raz na psie łapki. Odwiedziliśmy jeszcze trasę turystyczną w kopalni węgla w Nowej Rudzie, kompleks Włodarz i muzeum techniki Molke. Wszędzie razem. W kopalni uprzedzono nas tylko, że psiak będzie narażony na hałasy. Nie korzystaliśmy ale oferują tam wygodny kojec dla pieska podczas zwiedzania. Odwiedziliśmy również czeskie miasteczko Brumov w pobliżu. Obok malowniczego ryneczku można zwiedzić klasztor benedyktyński z piękną biblioteką . Tam akurat psa nie zabraliśmy ale widzieliśmy w grupie oprowadzanej przez przewodnika osoby z pieskami. Mimo, iż zwiedzanie obejmowało również kościół .

  6. Piękne zdjęcia! Dopiero w ubiegłym roku dotarłem do Gór Sowich, przy okazji przejścia Głównego Szlaku Sudeckiego, ale czułem się w nich jak w domu :) . Ciut przypominały mi Beskid Śląski, z uwagi na dużą ilość schronisk i tras widokowych.

    • Dzięki Grzegorz! ? My własnie w tym roku szykujemy się Beskid Śląski :))

  7. Widzę twój blog pierwszy raz i już mi się bardzo podoba. Nigdy nie spodziewałem się, że można tak ciągle podróżować z psem. W dodatku robicie przepiękne zdjęcia i zwiedzacie super miejsca. Powodzenia w kolejnych trasach, pozdrawiam.

  8. Alicja

    Jak zwykle super wpis ? Możecie mi zdradzić co to za karteczkę ma Luśka ?

    • Alicjo! Szukam i szukam karteczki, ale mimo najszczerszych chęci nie widzę :((( Podpowiesz mi na którym zdjęciu..?

  9. Świetny blog! Czegoś takiego szukaliśmy! Mamy dwa husky i chcemy z nimi jeździć! Tu mam czarno na białym , że warto i można! Pozdrawiam

  10. Ale piękne widoki… i słodki psiak :)
    Aż chciałabym odwiedzić to miejsce… mam nadzieję, że kiedyś się uda :)
    Pozdrawiam :)

  11. Przemek

    Hmmm … byliśmy tam dokładnie między 02.11 a 06.11. 2017 :)… przegoniliśmy z naszą Doris tą samą trasę + wypad do Czech w Adrszpaskie Skały. Nocleg w miejscowości Walim , w Domu na Wzgórzu . Oczywiście zakwaterowanie z psem bez problemu . I jakoś deszczowo , to tylko w dniu przyjazdu , w czwartek 02.11.

    • Hmmm… nie do końca rozumiem Twój komentarz. My byliśmy dokładnie weekend wcześniej. Data publikacji postu 3/11.

    • Przemek

      Bo pisałem ze smarkofonu i ucięło najważniejszą część komentarza . Bardzo mi się podobał wasz opis , natomiast nie załapałem , że byliście tydzień wcześniej . Też podróżujemy z suczką , właściwie co tydzień :) Góry Sowie były kolejną udaną wyprawą . Gratuluję psicy :))

      • Dzięki! :)) Super, że Doris Wam towarzyszy! W Adrspach byliśmy w zeszłym roku, bardzo nam się podobało. Klimat jak w Morii :)) Szerokiej dla Was i wielu udanych wypraw razem!

  12. Z okolic ww byliśmy tylko na Zamku Grodno i w Kłodzku ale one zapadają w pamięć i przyciągają niesamowicie :) Wrócimy koniecznie. Ten park przy hotelu super sprawa – my podróżujemy z dwójką dzieciaków więc, że tak powiem szukamy podobnych „standardów” co Wy dla Luśki ;) Już widzę jakbyśmy je tam wypuścili … choćby z samego rana. Do wieczora miałyby co robić :) Zdjęcia jak zawsze piękne!

    • Dzięki Magada!! :)) Dzieciakom park na pewno się spodoba :)) Następnym razem muszę się władować jednak na zamek, bo uwielbiam takie klimaty! Sam dziedziniec mi nie wystarczył :))

  13. SUPER, dzielny psiaczek :) ja mam yorka, ale on jest trochę aspołeczny i nie lubi podróżować, bo potem strasznie piszczy i drapie,że chce ciągle na ręce :) szkoda,że ja nie mogę podróżować ze swoim pieskiem. pozdrawiam serdecznie :) !!

    • Amelio, może warto jakoś to przerobić? Lusiek też miał trochę problemów, ale ze wsparciem dobrego behawiorysty poradziliśmy sobie :) Taka konsultacja to bardzo dobra inwestycja i dla pad i dla opiekuna :)) Pozdrawiam również!!!

  14. Sudety <3 Do tej pory wspominam nasz ostatni wyjazd. Nam niestety nie udało się wejść na Wielką Sowę. Wybraliśmy wtedy spacer na Jagodną (wieje nudą!) i żałuję do tej pory. Może następnym razem :) Pozdro!

    • Następnym razem koniecznie :))) My też na bank wracamy w Sudety i to chyba już w grudniu :)

  15. Oooooo! Na maksa zachciało mi się w Sowie i do tego hotelu, i do tego parku. :D No na maksa! Czas znaleźć najbliższy wolny weekend, wysupłać zaskórniaki i ruszyć w teren… :P

    • :))) Czadowo, Monika! Miód na moje serce! A dla Was gwarantowany relaks i reset! Dawno nie byłam w tak przyjemnym miejscu :)

  16. Nawet ja bym wstała na ten spacer, a z reguły przed 9.00 rano nie jestem absolutnie czynna. Pięknie! Lusia w podziemiach jaki to uroczy widok! Fajnie to pokazujecie, myślę że wiele osób żyjących w okolicy może zechcieć się wybrać w taką trasę.

    • Dzięki Agnieszka! :))) I piona za wstawanie PO 9-tej :D #mamtaksamojakty :)))) Buziaki!

  17. Ładnie opisaliście, a to strony. Mam dobre wspomnienia z Sowich, dla pieseła idealne góry. Żałujcie, że nie byliście w Osówce, naprawdę robi wrażenie. Zwłaszcza, że do dziś nie wiadomo po co Niemcy zbudowali tak gigantyczne podziemia.

    • Kurczę no wiem właśnie :((( Bardzo dużo czytałam o kompleksie Reise i właśnie Osówkę chciałam bardzo zobaczyć :( No nic, następnym razem! ;)

  18. Jakie piękne zdjęcia, a za Luśke to WY nic nie powinniście płacić, bo takiego gościa to każdy hotel z otwartymi ramionami powinien brać za free.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *