Powłóczymy się bocznymi drogami, pośród alei wysokich lip i klonów.
Będziemy szukać murowanych kapliczek, zapomnianych przez czas cmentarzy i rzeczek pokrytych gęstą rzęsą. Rozłożymy koc na jednym z zielonych wzgórz, zdejmiemy buty i zanurzymy stopy w morzu łaskoczącej trawy. Będziemy gapić się na chmury i zgadywać jakie mają kształty.
A potem zabierzemy psy i pójdziemy nad jezioro. Może popływamy, a może tylko usiądziemy nad brzegiem i będziemy patrzeć jak kolorowe ważki siadają nam na kolanach. Gdy słońce schowa się za horyzontem, a zmęczone łowieniem patyków śierściuchy zasną u naszych stóp, czas na chwilę się zatrzyma. Weźmiemy głęboki oddech i będziemy tylko tu i teraz. Z dala od rozgrzanych słońcem chodników, wibrujących powiadomień z fejsa, dusznych biur i spoconych autobusów.
Chodź zabiorę Cię na Warmię.
Co robić na Warmii?
Najlepiej totalnie się zresetować. Zalec z książką w dłoni i nie myśleć o niczym. Odpoczynek to świętość i gwarantuję Ci, że tutaj znajdziesz takie miejsca, w których nikt nie będzie zawracał Ci gitary.
Jeśli jednak po chwili leżenia nosi Cię (jak nas), a nie miałaś przed wyjazdem czasu wertować przewodników i blogów odpowiedź jest tylko jedna – geocaching, bejbi!
Dla nas to był pierwszy raz, ale na stówę nie ostatni. W poszukiwaniu skrytek trafiliśmy na klimatyczne, niewielkie cmentarze z czasów I wojny światowej, schowane pośród lasów mosty, do Diabelskiego Kamienia w Bisztynku i do niezwykle urokliwego parku przy pałacu w Galinach.
Geocaching to idealny sposób na poznanie ciekawych miejsc i ich historii. W 99% dostępnych z piesełem.
Ale hej, co to w ogóle jest ten geocaching?
Gra terenowa polegająca na szukaniu skrytek sprytnie ukrytych przez innych uczestników. W każdej skrytce znajduje się dziennik odwiedzin, w którym wpisujesz datę i czas jej odnalezienia. Skrytki lokalizujesz za pomocą aplikacji, w której podane są jej współrzędnie GPS. Czasem potrzebna jest odszyfrowanie dodatkowej podpowiedzi, bo bez tego ani rusz nie trafisz akurat do TEJ dziupli w drzewie, czy nie nie zajrzysz akurat pod TEN kamień. Najbardziej zauroczyły mnie jednak wyczerpujące opisy, które zakładający skrytki umieszczają obok info ich lokalizacji – opis pałacu w Galinie dosłownie przeniósł mnie w czasie <3
A gdzie spać na Warmii?
Nasze serca skradło Siedlisko Błominko. Niesamowicie klimatyczne i jedno z najbardziej przyjaznych zwierzętom miejsc w jakich kiedykolwiek się zatrzymywaliśmy. W regulaminie Siedliska jest cudowny zapis, zgodnie z którym zwierzęta na terenie obiektu mogą przebywać we wszystkich pomieszczeniach przeznaczonych do użytku gości. Po uprzednim zawiadomieniu można przyjechać tu nawet z kilkoma psiakami, a za pobyt czworonogów nie są pobierane żadne dodatkowe opłaty.
Za Siedliskiem rozciąga się przepiękny, rozległy, ogrodzony teren, który uszczęśliwi absolutnie każdego psiego biegacza. Położone tuż za wzgórzem jezioro Rzeckie idealnie nadaje się na kąpiel i łowienie patyków.
Ale wyobraź sobie, że to wszystko to mały pikuś jest.
Bo najpiękniejsze w Błominku jest to, że znalazły tu swój dom psiaki i konie, którym do tej pory wcale nie było w życiu łatwo. Agata, właścicielka Siedliska, którą mieliśmy okazje poznać wkłada całe serce w opiekę nad ta cudowną zgrają. Z przyjemnością słuchaliśmy z jakim zapałem opowiadała o historii gospodarstwa i o tym jak ważną rolę w jej życiu odgrywają zwierzęta.
To co?
Może następny weekend spędzisz z psem na Warmii? Luśka totalnie poleca. Uśmiech nie schodził jej z pyska.
Może jeszcze nie z psem ale z dziecmi koniecznie. Marzy mi się takie miejsce od dawna. A do tego niesamowita Warmia ?
Cudowna jest! To był nasz pierwszy raz w tych rejonach i na pewno wrócimy! :)
Geocatching rządzi!!! :) Właśnie wróciłam z wakacji na Mazurach, gdzie odkryłam co takiego jest. Zabawa przednia, ale też i okazja do odwiedzenia naprawdę fajnych miejscówek. Kurde, chyba połknęliśmy bakcyla :D Pozdro!!!!
No my też :)))) Buziaki!!!
O rany jak tam bajecznie <3 Choć mam wrażenie, że w Waszym obiektywie wszytko nabiera magicznego uroku!
Kocham takie wiejsko-leśno-naturalne klimaty :) Szkoda tylko, że Apaczek nie chce pływać i wskakiwać na głęboką wodę jak Lu :*
Buziaki !!!
Paula! Musicie kiedyś wybrać się do Błominka! Klimat jest nieziemski, więc myślę, że Apacz mógłby może się przekonać do susów ;)) ściskam Was mocno!! P.S. Jakiś spacer może na jesień, co? :)))
Oł je! Bardzo chętnie :) Podajcie miejsce i czas a zjawimy się w 5 minut :D :*
Będę się odzywać w październiku! :)))
Ach, moje tegoroczne marzenie wyjazdowe – Warmia lub Mazury. Ale chyba na marzeniu o moczeniu stóp w jeziorku się skończy. Na razie trzeba aklimatyzować nowego członka rodziny. ;)
No to racja! Aklimatyzacja najważniejsza! :)) Ale Warmia na pierwszy wyjazd jest wręcz idealna – znacznie spokojniejsza niż Mazury! :) Buziaki!!!
Wezmę to pod uwagę przy argumentowaniu wyjazdu. ;)
Cudowne miejsce! spędziliśmy tam dwa dni, jestem totalnie oczarowana
My też!
Byliśmy z Gringo w Starych Jabłonkach. Również cudnie! ;)
A z Geocachingiem też mieliśmy przygodę w Estonii :P także tego ;)
Hahahaha, mega! :)) Psiarze to jednak myślą podobnie! :))) Pozdro!!