I czy to się w ogóle opłaca. Zadanie jest tym trudniejsze, gdy zabierasz się za zwiedzanie Berchtesgadenerland w szczycie sezonu.
Mimo wszystko jednak, nie daj sobie wmówić, że jesteś mainstreamowcem. O co to, to nie. Ty po prostu lubisz wyzwania. Czalendż to Twoje drugie imię. Skoro masz offową duszę, będziesz offowcem nawet w samym środku sezonu.
Tylko czy warto…?
Zobaczmy! Zwiedzanie Berchtesgadenerland czas zacząć!
P.s. Jeśli lubisz podróże śladem historii i legend koniecznie otwórz w drugim oknie wpis Bawaria to nie tylko wursty i piwo
Jak być offowym w Alpach Berchtesgadeńskich?
Weź same ciepłe ciuchy *
Kurtki, spodnie bez dziur, swetry, rękawiczki i czapkę. Bo prognozy pogody to ZUO. I kłamią. Jak to w Alpach ma być 26 stopni? Nie. Sądzę. Poza tym, jeśli nawet, to na pewno będzie to INNE 26 stopni. Nie takie normalne, jak latem. To będzie jego alpejska, zimna wersja.
Mainstreamowy urlopowicz sprawdzi pogodę tuż przed wyjazdem i dorzuci do walizy parę krótkich portków.
Pfff.
Za to Ty na szlaku będziesz offowy w ciepłych bojówkach, albo dżinach.
How cool is that.
Taaa…
Warto / Nie warto.
*zimą stosujesz wersję odwrotną.
Zamiast Königssee odwiedź Hintersee i Zauberwald
„Königssee to najpiękniejsze alpejskie jezioro! Najczystsze!”
„Rejs łódką po jego tafli gwarantuje wręcz orgastyczne doznania!”
Bla. Bla. Bla.
Niech gadają. Nie słuchaj ich. Szczególnie, gdy podróżujesz z psem.
Bo Königssee to też jedno z najbardziej zatłoczonych miejsc w Berchtesgadenerland. Droga z parkingu do jeziora prowadzi przez betonową promenadę naszpikowaną straganami, sklepikami i restauracjami. Żeby załadować się na słynną łódkę musisz odstać swoje na betonowym placu, który jest nasłonecznioną patelnią. Parking, na którym zostawiłeś auto jest patelnią. Ty jesteś patelnią.
No więc zamiast być patelnią, bądź offowy i spędź dzień nad Hintersee i w Zaczarowanym Lesie. Jest bosko. Jezioro możesz swobodnie obejść w jakieś dwie godzinki. Część drogi prowadzi wzdłuż promenady nad brzegiem, są plaże, ławeczki. A potem zanurzasz się w lesie. Jest przyjemnie chłodno, w każdej chwili możesz zejść nad szmaragdową wodę, kąpać się i cieszyć oczy bajkowym krajobrazem. Jest cudnie.
Warto/ Nie warto
Znajdź lepsze miejsce do sfotografowania gór na Rossfeldpanoramastrasse niż cała reszta
Lepsze = nie na wyznaczonym szlaku.
Takie inne. Oryginalne.
Wejdź na zachęcająco wystający nad przepaścią cypelek zielonej trawki i zapozuj. Ale czad! Takiej foty nikt nie będzie miał. Tysiąca mrówek w gatkach też. Yep. Mrowisko.
Dla pewności odjeżdżając zrób zdjęcie w miejscu, w którym fotografują się wszyscy. Nie żebyś miała wątpliwość, że mrówcze zdjęcie źle wyjdzie. Po prostu żeby innym przykro nie było, że nie mogli wleźć w to mrowisko.
Warto / Nie warto
Wstań bladym świtem, żeby odwiedzić Wimmbachklamm.
Wodospad buzujący w Wimmbachklamm to – obok Königssee – jedna z największych atrakcji regionu. Szlak prowadzi drewnianymi kładkami wzdłuż wąwozu, którym spadają kaskady wody. Trasa jest jest króciutka, dlatego łatwo zostawia się ją na popołudnie, ‚na później’. Nie zostawiaj Wimmbachklamm na deser, bo będziesz stała w korkach na kładkach. Rankiem przejdziesz sobie nim nieśpiesznie, cykniesz kilka fotek i nikt przez przypadek nie zepchnie Cię do wody.
Warto / Nie warto
Nie dbaj o kondychę przed wyjazdem.
Bo przecież trochę pływasz i chodzisz na długie spacery, a w internetach pisali, że szlak do Wimbachschloss jest łatwy.
Nooooo sziiiiet.
Łatwy zanczy tylko tyle, że nie musisz wkładać raków i idziesz wygodną szutróweczką. Ale pod góre idziesz. POD GÓRĘ.
I dyszysz. I pocisz się. I dyszysz.
I nie możesz zwalać na psa, że jest mały, więc Ty musisz wolno człapać, bo ów pędzi niczym rącza gazela i wyrywa się do przodu. A Twoje morale podnosi tylko jedna pani, która jest zdecydowanie bardziej offowa, bo na szlak wybrała się z torebką. Pewnie czytała ten sam przewodnik co Ty…
Mimo wszystko nie poddawaj się.
Dysz i wylewaj siódme poty, aż do Wimbachschlossu, bo okolica jest śliczna. Sam dawny myśliwski zameczek księcia regenta Lutipolda (yep, Lutipolda. Dać księciu na imię Leopold było by zdecydowanie ZA mainstreamowo) został zamieniony na restauracyjkę, więc szału nie ma, ale widoki na około są przecudne.
Warto. Nie warto (nie dbać o kondychę. Wspinać się warto.)
Nie nurkuj z fajką
Fajka jest TAK mainstreamowa.
Chuck nigdy nie używał.
Czas na trochę nudnej praktyki!
Spaliśmy (też offowo), bo w Inzell, w Apartamentach Chiemgau (www.chiemgau-appartements.de/index.php) jakieś 30 km od Berchtesgaden. W samym Berchtesgaden trudno nam było znaleźć nocleg w miarę rozsądnej cenie.
Jeśli podróżujesz samochodem musisz liczyć się, że trochę kasy puścisz na parkingi. Z reguły jest to koszt ok 4 EUR za 3-4 godziny.
Wstęp do Wimbachklamm jest platny (3 EUR). Ok. 300 metrów przed wejściem do wąwozu (wejście przez kołowrotek) stoi maszyna, w której musisz wykupić żeton. Psy mogą przejść (legalnie) wejściem wyciętym w drewnianym ogrodzeniu.
Jeśli mimo wszystko zdecydujesz się na odwiedzenie Königsee:(www.seenschifffahrt.de/en/koenigssee/timetable/timetable/) koniecznie zaplanuj rejs łódką. Możesz dopłynąć do przystanku Salet-Obersee i stamtąd udać się na 30 min trekking nad Obersee, które jest – podobno – przepiękne. Taki mieliśmy plan, ale porzuciliśmy go widząc tłumy ładujące się na łódki. Jeśli podróżujesz z psem zdecydowanie odpuść te atrakcje (chyba że trafisz do Berchtesgaden grubo nie w sezonie). Trekking do Obersee (z pominięciem łódki) zajmuje 6-8 godzin w jedną stronę. Nie dla nas.
Niemcy miały być w sumie tylko krótkim przystankiem, takim na rozruch, w drodze do Tyrolu i Szwajcarii. Liczyliśmy, że będzie fajnie, ale nie aż tak. Pogoda był piękna, a szlaków do spacerowania mnóstwo. Mimo, że jest to jeden z najbardziej turystycznych niemieckich rejonów warto zatrzymać się tu na kilka dni i poeksplorować okolicę.
Z psem na smyczy możesz wędrować po całym Parku Narodowym. Zero problemu. I wszyscy żyją. I do tego jest ładnie. Wyjątkowo ładnie.
Tu kilka linków do stron, które mogą Ci się przydać:
www.berchtesgadener-land.com – ogólne info
blog.berchtesgadener-land.com/2015/06/26/mit-dem-hund-zum-watzmannhaus/ – szlak trochę bardziej wymagający niż nasz
www.berchtesgadener-land.com/natur/wandern/wander-touren/wandern-mit-hund/urlaub-mit-hund – garść przydatnych informacji, jeśli wybierasz się w podróż z psem
Witajcie, po pierwsze : przecuuudnie! Po drugie: fantasyczny blog!!!
I mam konkretne pytanie co do karty chiemgau: mieliście, korzystaliście? Jak to działa?
Wybieram się w przyszłym roku i próbuję coś, gdzieś na ten temat…
Pozdrowiam.
Hej Gaba! Dzięki za takie miłe słowa! <3 Kurczę nie pamiętam zbyt dużo jeśli chodzi o kartę, przepraszam :(((( Pamiętam, że dawała zniżki, ale na co? Nie wiem :( Może napisz maila http://www.berchtesgaden.de/en/home myślę, że pomogą rozwiać wszystkie wątpliwości :)
Dzięki, a jak wejśc w jej posiadanie?
Można je było kupić w niektórych hotelach i pensjonatach i w informacji turystycznej :)
Piękne zdjęcia, super widoki….jaki ten świat jest cudowny
Cudowny rejon! I do tego całkiem blisko! ❤
Warto… było jeszcze raz to przeczytać!
❤❤❤
Niesamowite widoki
Cudowne miejsce!
Świetny wpis! A ja mam do Was takie jedno pytanie – jak karmicie Lusię podczas wyjazdów? Przyznam, że to zagadnienie mnie mocno trapi gdyż sama wybieram się w podróż z dwoma piesełkami. W domu im gotuję ale co zrobić na wyjeździe? Jak dajecie radę z tym tematem?
Wasz blog jest super :) W dodatku korzystają na nim również moje pieski :) Dziękujemy za pomysły na wspólne wędrowanie! Marta
Droga Marto! Dziękuję Ci za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie Ciebie i obydwa pieseły :))) Lu je suchą karmę, więc nie mamy problemu z karmieniem jej podczas wyjazdów. Drugim rozwiązaniem jest zatrzymywanie się w miejscach, w których jest kuchnia. Bardzo często śpimy w takich domkach, bo z reguły na wyjazdach gotujemy dla obiady dla siebie :))
Obłędnie wspaniały wpis!! I zdjęcia kosmos!
:D dziękiii!! :-*
A co jak pieseł większy i nie zmieści się w dziurę bez czołgania? :)
Dziura wbrew pozorom całkiem spora jest! Ale Lu też się czołgała :)) Chyba dla zasady, że to dziura :)
No w sumie tak, każda dziura w płocie jest warta zbadania :) Chociaż nie wiem czy mój starszy psi pan by się nie zbuntował, że się schylać musi ;)
Używacie dziś za dużo trudnych słów, ale zdjęcia bajeczne!
Przed wyjazdem z tydzień ćwiczyłam wymowę :)))) Dzięki! Buziaki!!
No i jak zwykle – piękne zdjęcia, cudne krajobrazy, usmiechnięci ludzie, nuda – czy wy czasami robicie cos brzydkiego ? ;)
Klniemy jak szewcy. Dlatego nie kręcimy filmów z podróży. Never :D
cudne zdjęcia!
Dzięki!!! :-*
Wodospad boski :)) Wimm…Bach…Klamm… Wimm…Bach…Klamm… Wimm. Bach. Klamm. Wimm.Bach.Klamm. Wimmbachklamm!! Teraz popracuję nad akcentem ;)
:))))) (p.s. dlaczego Ty nie śpisz jeszcze?? :D )
Hihi, ja uciekając od upału (nie lubię!) miałam minę niewyraźną, gdy koło podbiegunowe mijałam z temperaturą 25,5 st.C o_O Tego nie było w prognozie z ostatniej chwili z internetem! I nie sądziłam, że na dalekiej Północy też będę narzekać, że nie mam letnich ciuchów:) Co prawda trwało to całe dwa dni niemniej jednak… W zeszłym roku cierpiałam z braku ciuchów zimowych. Trochę pompatycznie, ale dbajmy o środowisko, bo robi się coraz dziwniejsze:)
Prawda :) A 25 stopni na kole podbiegunowym zdecydowanie ròwnież wbiło by mnie w ziemię :))))
Nie przejmuj się, ja kiedyś wybrałam się późną jesienią do niewinnego Wrocławia w letniej katanie, myśląc, że totalnie zadam szyku.Już na dworcu wiedziałam, że jeśli nie kupię natychmiast ciepłej kurtki to umrę śmiercią tragiczną i tak bardzo smutną…. Także łącze się w bólu patrząc na ciężkie bojówki w pełnym słońcu :D Piękne foty bajdełej
Hahahaha :D A póżna jesień to nawet nie czas przecen, żeby ustrzelić coś w dobrej cenie :))) No ja niestety zawsze mam problem z ciuchami – za dużo nabiorę i często nie trafię w pogodę.Ech… Buziaki!!!
nie ładuje mi się od połowy ;( (czytam na kompie)
To niestety nie jest zależne od nas :( Powinna się załadować całość. Może za chwilę wejdzie!
a może ładuje się wszystko tylko tak dziwnie? ostatnie mam „Wstań bladym świtem, żeby odwiedzić Wimmbachklamm” i dwa zdjęcia…potem długa przerwa i znowu jedna fotka
Nie, to połowa…. :(
makulscy.com serwery Wam siadły – za dużo ludzi czytać Was chce! Jest fejm ;)
Joanna, o losie, to by było czadowo dopiero :D
życzymy Wam tego <3
Joanna :-* :-*
Siedzę i zacieszam na zmianę z ahh, ohh i „jak ja im urwał zazdroszcze!” :)
<3 <3
Po pierwsze – zdecydowanie wolę zdjęcie z mrowiskiem! Po drugie – tak, tak zabierzcie ten cudowny szlak z górami i wodą do domu! Po trzecie – Luśka jako nurek rulez! Po czwarte – w przyszłym wcieleniu chcę być siostrą Luśki i podróżować z Wami! :D <3 Cudownie!
hahaha :D Ola to najlepszy komentarz, jaki mogłam sobie wymarzyć :D Dzięki! I umowa stoi! Widzę świetlane podróże przed nami! :D :D
Będzie wesoło! Jestem tego pewna ;)
Na sto pro :D