Sobota zapowiadała się pięknie.
To znaczy meteo.pl zapowiadało deszcz i u nas i w Berlinie, ale kto wierzy prognozom, proszę Cię! Szczególnie, gdy o 7:08 wrzucasz jedynkę i widzisz czysty błękit nieba nad głową. Więc na chybcika skleciliśmy sobie taki fajny plan – zachód słońca obejrzymy sobie z kawką i widokiem na dachy Berlina. Który rypnął się zaraz po wjechaniu do miasta. Ale zobacz jak bosko się zapowiadał:
#miejsce1 – Klunkerkarnich
Tak mogłoby być, gdyby tylko chmury nie zasnuły słońca i gdyby te nieszczęsne aniołki nie chlipały mżawką całe popołudnie. Ale miejsce i tak do zapamiętania. Sprawdzliśmy w niedzielę do południa. Jak się wybierzesz o zachodzie słońca cyknij jedną fotkę dla nas i wrzuć na maila. Zobaczymy jak mogłoby wyglądać nasze sobotnie popołudnie/wieczór.
Klunkerkarnich znajduej się na ostatniej kondygnacji centrum handlowego Arcaden w dzielnicy Neukölln. Auto zostawiasz na parkingu podziemnym i dawaj windą na 5 piętro. Potem trzy kroki wzdłuż parkingu i kręconym podjazdem na górę. A na górze do 16-tej w weekendy masz darmowy wjazd, możesz się czegoś napić i coś zjeść, pobawić w piaskownicy, a czasem nawet dokonać jakiś zakupów na pchlim targu. Urocze miejsce. Ponoć najfajniejsze o zachodzie słońca. A po zachodzie można i na koncert trafić. Z psem wchodzisz na luzie, ma być tylko na smyczy i ogarniany przez opiekuna.
Oficjalna strona www.klunkerkranich.de
Tak mogło być w sobotę, ale nie było, bo mrzyło.
No dobra, ale o dwóch innych miejscach miało jeszcze być, a nie o narzekaniu. Jedziemy!
Więc po rozładowaniu bagażu wsiadamy do metra i dawaj wybiegać Luśkę na wstępie, bo pies dzielnie zniósł podróż i trza mu mocno kości wyprostować.
#miejsce2 Park am Gleisdreieck
Trójsektorowy wielki park miejski (26 ha), który powstawał w ścisłej konsultacji z mieszkańcami Berlinia. Ostatnia część, zachodnia, została otwarta pod koniec maja 2013, jakieś pół roku wcześniej niż planowano (da się czasem wcześniej coś ogarnąć, niż plan przewiduje? Da się. Ino zagramanicą). Cudowna, wielka i urozmaicona przestrzeń – są place zabaw dla dzieci, skate-parki, boiska do gry w piłkę/koszykówkę, trampoliny, wybiegi dla psów (trochę małe, ale zawsze), lasek z zachowaną ekostrefą rejonu i szmat trawy do byczenia się. Wszystko przemyślane i ogarnięte w ten sposób, żeby można niczym head&shoulders połączyć dwa w jednym – wypoczynek aktywny i pasywny. Rewelka!
No więc wrzuć filtr SUNSHINE i zerknij na foty (byliśmy w części Westpark)
Więcej info o parku (niestety tylko po niemiecku) – www.gruen-berlin.de i tu
A na koniec dnia:
#miejsce3 Aufschnitt Berlin
Czyli pluszowe wędliny rządzą. Jaciękręcę. Czadowa sprawa. Włazisz do środka i nie wierzysz własnym oczom. Wyglądają jak prawdziwe, a do większych można się przytulać bez szkody dla makijażu. Są przyjemne w dotyku i można je potarmosić. Na Boxhagener Str. 32 możesz przekonać się na własne oczy jak fajnie jest obcować z pluszowymi wędlinami. I Twój pieseł też.
Oficjalna stronka – www.aufschnitt.net
A tak na marginesie cała Boxhagener Strasse przypadała nam do gustu (mimo dżdżących aniołków), bo po drodze mijaliśmy co najmniej kilka sklepów ze starociami, fajne studyjne kina, kilka fajnych knajpek i – totalnie na topie – sklep dla uległych (coś dla Grey’a) z wystawą dosłownie usianą gadżetami, na które wstyd nam było tak bezczelnie gapić się prze szybkę (o fotografowaniu nie wspomnę). No więc w zamian cyknęliśmy foto jednemu kinu.
I tak własnie odkryliśmy #3miejsca, których nie widziałaś/łeś w Berlinie. Do nadrabiania!
Bardzo fajne zdjęcia Berlina, ogólnie super galeria. Bardzo słodki piesek :)
Dzięki! :))) Pozdrawiamy!
to są dwa miejsca, których nie widzialam w berlinie i jedno, do którego nie udało mi sie wejsc bo byla za duża kolejka (klunkerkranich, obvs. to byla próba zobaczenia zachodu slonca właśnie). nadrabiam w tę sobotę!
Zazdro! Berlina nigdy dość. Bawcie się dobrze! Czekam na słoneczne foty z Gleisdreieck (plis, pils, pliiiiis!)
Na Waszego bloga trafiłam przypadkiem, ale bardzo się cieszę. Póki co zagłębiłam się we wpisy dotyczące Berlina, o którym sama niedawno pisałam i do którego niebawem się wybieram. Dzięki za inspirację, bo żadnego z tych trzech miejsc (o zgrozo!) jeszcze nie odwiedziłam.
P.S.
Macie turbo słodkiego Pieseła :)
Dzięki Kasia! Fajnie, że do nas zajrzałaś :)))
Wyjazd do Berlina planuję już od jakiegoś czasu, ale usłyszałam od znajomego, że jak pojadę z psem, to mnie ominie wiele atrakcji, ale tego, co widzę wcale nie. Zachęcacie, ojj zachęcacie do tego wyjazdu :)
Pozdrawiamy,
Ola i Habs
No coś Ty! Ola! W drogę z Habsem! :))) Na wiosnę będzie jeszcze fajniej!
Widzę, że mi się zbiera całkiem sporo fajnych miejsc do zobaczenia w Berlinie. Kiedyś się tam wybiorę xD
KONIECZNIE! :)
No nie widziałam! Będzie trzeba wrócić i zobaczyć takie fajne miejsca. Uściski wieczorne!
Ps. Luśka jako F wymiata:-)
W końcu ktoś zauważył! :))) Dzięki Ela! Długo to F ćwiczyłyśmy :D Buziaki i Wesołych!!
Za to właśnie kocham Berlin! My też mamy parę cudowności na następny raz plus dopisuję wasze odkrycia do listy must-see :)))
Berlin <3 Zawsze zaskakuje! My w końcu przełożyliśmy wizytę w Batman Elektronik na następnym raz, bo czasu wciąż zamałooooo, żeby zobaczyć wszytko co zaplanowane! :)
phi, 2/3 znałam! Bokscośtamsztrase to moje odkrycie zeszłego roku! fantastyczna okolica! i w ogóle ojesuuuu ale mi smaka na fryty z majonezem żeśta zorbili!!!
z sosem serowym!
ooooo nie jadałam! Do nadrobienia! :)
Fryty z majo – uwielbiam :) Czemu u nas nie są takie na topie?! Żenua!