Mówi się, że nigdzie w Berlinie nie zobaczysz tyle nieba.
Biorąc pod uwagę fakt, że w sobotę w ogóle nieba nie widzieliśmy, bo z szarych chmur dżdżyło tak złośliwie, że w sumie parasola nie warto było wyjmować, ale i tak człowiek (i pies) mókł niemiłosiernie, nastawiliśmy budzik na 6 i dawaj na lotnisko Tempelhof!
Pobudka bladym świtem, ale wiesz jak to jest – z Luśką siku, potem bułka z dżemem i kubek kawy (nigdy, powtarzam, nigdy nie pij kawy w pośpiechu), prysznic , wychodzimy i wracamy się dwa razy, bo to worków na kupy zapomnieliśmy, a to aparatu (!!) i się ósma zrobiła. Klasyk.
Metrem siup dwie stacje i wolność przed nami!
Tempelhof Frieiheit!
Przestrzeń!
Niebieściutkie gigantyczne niebo! Prawie pusto!
I dmmmmmie niczym halny!
Tempelhof to nieczynne berlińskie lotnisko, które w latach ’80-tych dla polskich linii lotniczych było Koszmarem z ulicy Wiązów. Skrót LOT kojarzył się wówczas tylko z niemieckim Landet Oft in Tempelhof (ląduje często na Tempelhof), bo sprytni rodacy porywali samoloty i zmuszali pilotów do lądowania w Berlinie uciekając przed sowieckim reżimem. Ponoć w 1981 aż 10 samolotom to się wydarzyło. Podejrzewam, że kontrolerzy na wieży Tempelhof tylko już ze znudzenia przewracali oczami widząc na radarze kolejny nieplanowany samolot.
W 2008 lotnisko zamknięto, a w 2010 otwarto ponownie w ramach projektu Tempelhof Freiheit (czyli wolność) jako niesamowicie zarąbiste miejsce rekreacji publicznej. Park, mówi się, ale drzew raczej tam nie uświadczysz.
Możesz biegać, jeździć, na rolkach, na rowerze, na deskorolce z żaglem (wiem, jakoś profesjonalnie musi się to nazywać), grillować, opalać się, tańczyć, śpiewać i jeść pomarańcze i nie wyobrażam sobie, żebyś komuś to przeszkadzało, bo przestrzeń jest ogromna.
Jest czadowo!
Możesz też focić się na pasie startowym, co sprawiało mi niesamowitą frajdę i postanowiłam z Luśką udawać Beatlesów na zebrze (Luśka John, ja Ringo).
Za wstęp nie płacisz nic, pies też. Musi iść na smycz, ale na jednym z czterech wybiegów, (które są dość surowe, bez korzeniowych urozmaiceń) może się wybiegać i socjalizować, gdy najdzie ją/go taka fantazja. Luśkę naszła rzecz jasna.
Możesz również zwiedzić budynki lotniska, ale to już kosztuje – normalny 13 Euro, student 9 Euro, dziecko 6-14 lat 7 Euro. Z Berlin Welcome Card dostaniesz 25% zniżki. Możliwe jest również zwiedzanie lotniska (nie budynków, a pola (płyty? Mówią ‘field’ o tym) z przewodnikiem – busem, czy też rowerem. Ale wydaje mi się, że lepiej jest po prostu rozkoszować się tą przestrzenią samemu.
No to co? Na Tempelhof!!
urlopnaetaciekropkapeel poleca!
Dojazd i plan: www.thf-berlin.de/en/visit/map-and-route
Zabawne zdjęcia!
http://travelingrockhopper.com
No w końcu gdzieś byłam;-) przestrzeń jest świetna a skoki Luśki niesamowite! Widać, że lubi takie duże wybiegi:-)
Uwielbia! Plaża, polana, boisko – w to jej graj :D
Pamietam, jak kiedyś w pracy z ludźmi z Berlina rozmawiałem o tym lotnisku. To oni po raz pierwszy uświadomili mi, że w Berlinie jest taka pusta przestrzeń, z którą miasto za bardzo nie wie, co zrobić, bo planów ponoć jest tyle, że nie wiadomo co lepsze a stronnictwa jest tyle, że normalnie klęska urodzaju. To było już kilka lat temu i jak widać nic się nie zmieniło, prowizorki trwają najdalej i jak widać mają się dobrze :)
A co do porwań samolotów, to to historie z drugim dnem. Po porwaniu samolotu piloci tracili licencje pilota na całym świecie, bo tak stanowi prawo lotnicze i nagle okazywało się, że nie mogą już robić tego, co do tej pory zapewniało im chleb.
Więc ta wolność miewała gorzki smak…
Zawsze w tedy myślę jak bardzo zdesperowanym i nieszczęśliwym trzeba być, żeby posunąć się do takich działań :(
Nie do końca prawda :) gdyby tak było w rzeczywistości to polskie linie lotnicze nie miały by pilotów :) tak porwania były popularne :)
Fajna historia z tymi porwaniami samolotów, nie słyszałem o tym wcześniej. O tym, że Polacy uciekali awionetkami albo łódkami na północ przez Bałtyk to i owszem, ale o porwaniach cywilnych samolotów w ogóle. Teraz coś takiego jak porwanie samolotu i zmuszenie do lądowania to po prostu akt terroryzmu, źle by się skończyło! :) Cudne zdjęcia tak w ogóle!
No właśnie! Źle by się skończyło zdecydowanie! I na pewno Maciej Zębaty już tak pięknie, bo o takich porwaniach nie śpiewał :)
Przyznam, że zacne to niebo :)
Myślałem, że wpis będzie z eksplorowania opuszczonego budynku, a tutaj taka niespodzianka:) Ciekawi mnie, co można zobaczyć zwiedzając opuszczony terminal? Wydaje mi się trochę dziwne kasowanie za to turystów…
Na eksplorację budynku nie moglibyśmy wejść z Luśką. Poza tym, wiesz, ja to tchórz jestem, więc i tak nie przelazłabym przez płot, żeby eksplorować opuszczony budynek. Na legalu wolę ;). No a podejrzewam, że kasują za wejście, żeby mieć za co utrzymać budynek ;)
Cudne miejsce, chciałabym kiedyś się tam wybrać:) Ta przestrzeń powala!
Niesamowicie fajnie jest :) Wybierzcie się kiedyś koniecznie!
Waaaaa! Ale przestrzeń! <3 I niebo jest takie ładne, wiaterek jakoś można przeżyć. ;)
Fajnie, że tam mają takie ciekawe pomysły na zagospodarowanie nieużywanych miejsc. U nas mogliby brać z nich przykład.
Prawda? Też tak myślę :) W sumie pomysł prosty i chyba wcale nie jakiś hardkorwy w wykonaniu, bo wcale nie dokonano dużych zmian.
No właśnie, a miejsce wykorzystane i nie niszczeje samotnie. ;)
ciekawa opcja ;]
Teraz pusto, ale co tam się dzieje latem … :) Aż się rozmarzyłam!
Tak! Widziałam foty, na których rzeczywiście jest troszkę gęściej. Ale i tak ekstra :)
Ale super! Nie dotarłam tam, byłam za to na nielegalu w Spreeparku, skąd mnie oczywiście deportowali z mandatem :P Polecam!
Zazdro! :) Spreepark też byśmy chętnie zobaczyli, ale już czasu zabrakło. Czy tam w ogóle można jeszcze wejść w ramach jakiegoś guided tour? Czy tylko nielegalnie?
Chyba sprzedali ten teren i nie ma już zwiedzania, ale z tego co pamiętam, to mają stronę internetową i tam wszystko powinno być :) W 2012 można było wchodzić w niedzielę za drobną opłatą, ale że miałam wolny tylko czwartek, to hop przez płot :)
ale przestrzeń! niesamowicie tam jest :)
Wy śmigacie samochodem czy latacie?
Samochodem! 5 – 6 godzin autostradą i już :)
kurde, że też teraz się już nigdzie nie mogę ruszyć :(