Zdjęcia, których świat nie widział

Bo nie powinien.

 

Kiedyś pakując do plecaka aparat pakowałam jeszcze ze trzy klisze. Do wywołania szły potem wszytkie trzy, do prezentacji najbliższej rodzinie jakieś 2/3 puli, a dalsi znajomi dostawali do wglądu jakieś osiem.

No bo albo krzywo jakoś było, albo prześwietlone. Albo za ciemne, albo za jasne. Czy jakiś obcy (i nieatrakcyjny) tyłek niepostrzeżenie i podstępnie wtargnął w kadr. Albo głowy nie było. Tak poprostu. Co czasem w sumie na dobre wychodziło, bo jeśli ta głowa z bliska miała być, to często w komplecie z podwójnym podbródkiem, czy zezem. A cała postać z trzema fałdami na brzuchu, bo tak akurat światło dziwnie padało na sweter…

To były czasy! Fatalne! Oby powrotów nie było.

Teraz cykasz ile chcesz, sprawdzasz –  i tylko najlepsze puszczasz w obieg. Miodzio! Miny numer pięć na każdym zdjęciu, brzuch napięty, Luśka nierozmazana, idelanie przypozowana, a bałagan w pokoju zostaje poza kadrem.

Voilà!

Reszta skasowana (nagie kasujesz zawsze).

Ale czy na pewno..? Czy czasem gdzieś, coś nie zostaje w jakimś dawno zapomnianym folderze..?

Tadam! Poznaj ‚Zdjęcia, których świat ujrzeć nie powinnien’ – by urlopnaetacie.pl

SELFIE Z PSEM

O dżisas, niemożliwe. Żeby zrobić z poziomu Luśki musielibyśmy się chyba położyć. No więc musi być na rękach. I wceluj teraz, żeby wszystkich złapać w kadr, żeby miny jeszcze w miarę ogarnięte były, a pies patrzył się w obiektyw. Cinżka sprawa.

1. selfie rodzinne

chudoby

chudoby1

Szafa gra! Zaliczone!

2. selfie dziewczyńskie (cel: damy z piłką – patrzenie w obiektyw bez ruchu – niegdy nie został osiągnięty)

nakanapie

POTRET Z PSEM ZE STATYWU

Raz pies jest.

ciszyca

Raz psa nie ma.

łomna wisła spacer

Z CYKLU: W RUCHU

1. objąć kadrem kilka elementów

Czyli w tym przypadku Luśkę, mnie, piłkę, Matkę Boską i góry.

alzacja ballon d'alsace

Do wpisu w końcu Matka Boska bez głowy trafiła, bo Luśka akurat na tym najlepiej wygląda.

alzacja ballon d'alsace

2. uchwycić odpowiedni moment.

Miał być doskok do badyla. W tej dziedzinie Luśka jest czempionem. Baterie jej się nigdy nie wyczerpują. Czasem jednakże mylą jej się badyle.

spacer z Luśką

Z CYKLU: BEZ RUCHU – Z POMNIKIEM

1. Czterej Muzykanci z Bremy.

Luśka miała być piąta. Sesja trwała jakies 1,5 godziny. Cykl siad, patrz na mnie, zostań był z hukiem burzony przez pojawiających się znikąd rowerzystów, panów w kapeluszach i wycieczki stu osobowe, których każdy jeden uczestnik chciała mieć samotne zdjęcie z muzykantami. Samotne znaczy pojedyncze. Znaczy rotacyjnie wymieniali się pod pomnikiem.

Mówiłam, że siąpiło? No. Dżdżyło. Juhu.

brema niemcy

brema niemcy

To było dokładnie drugie zdjęcie z cyklu. Lepszego nie dało się zrobić. Pociliśmy się w deszczu przez 1,5 h na marne.

2. Szczęśliwy pies.

Na konkurs miało iść do Psa w Warszawie. Otwarcie muszę powiedzieć, że Michał miał utrudnione zadanie, bo fotkę robił sam. A Luśka akurat nie była w nastroju do pozowania. Są badyle jest impreza.

#niekonczącasięimpreza.

pomik szczęśliwego psa

W końcu na konkurs trafiła fotka też z badylem.

pomnik szczęśliwego psa w warszawie

Z CYKLU: AKCJE OPERACJE

1. Projekt Prezent.

Miało być statycznie i ze świątecznym gadżetem.

No więc na pierwszy rzut próba klasyka.

mikołajki

Nie, czapka, nie ważyła 35 kg. Mimo to ciężar był nie do zniesienia i Luśka powoli spuszczała głowę do dołu, aż czapka spadała. Albo po sekundzie w całkowitym bez ruchu wściekle zrzucała ją z głowy i gryzła.

No więc postawiliśmy na fote w ruchu. A jak w ruchu to w ruchu, a nie statyczne miętolenie, więc trzeba było się poszarpać i wcelować z cyknięciem fotki na moment, w którym Michał jest poza kadrem. Sport ekstremalny jak w pięcioboju strzelanie do celu. Pełne skupienie.

czupurek1

Na końcu do akcji wkroczył Mr. Pompon.

I przegrał walkę.

czupurek2

Koniec sesyji, rekwizyt straciła na świątecznym charakterze. Teraz to po prostu czapka. Trzeba było więc kombinować ze zdobytym materiałem.

Na ikonę wpisu poszło zdjęcie w sumie najbardziej oddające łobuzerski charakter Luśki.

czupurek3

2. Książka w Podróży.

Sesja z książką. Ale jak?

Może być z łosiem i książką. Bo w obiektw znad książki to na pewno nie spojrzę. O trzymaniu książki łapą nawet mi nie wspominaj. Wszyscy wiedzą, że nie cierpię czytać. Bessęsu.

ksiazka

W pocie czoła jednak w końcu się udało.

książka w podróży

I zostawiliśmy naszą pierwszą książkę w ramach akcji Książka w podróży (http://ksiazkawpodrozy.com/)

BEZ KADROWANIA ANI RUSZ

Krótko będzie. Ale to mój debeściak.

Znajdź różnicę – po prostu.

biurko

biurko

ityle2_s

31 Comments

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Ależ zaiste! Bardzo rzadko spotykana odmiana. Jej przodkowie pilnowali baranów na szwajcarskich halach. Pani Aleksandro! Czuję nosem mega-psiego eksperta…! :)))

  1. Pięknie wyglądają te stopy na stole:))). Wspaniały wpis co może pies vs chciejstwo Pańci. Chciejstwo jak widać bywa bessęsu (tak to leciało?). Bardzo wesoły wpis i świetny dystans do Was samych. Czyta się z przyjemnością. To widać i czuć, że Luśka to Wasze oczko w głowie:).

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Dokładnie Magda! Co do naszego chciejstwa i oczka w głowie :)) Wszystko się zgadaza :))

  2. Przypomina mi to moje próby zrobienia zdjęć mojemu psu.. Patrzy się na mnie tym rozmarzonym wzrokiem, no 100% słodkości, a jak tylko wyciągnę komórkę, to się chowa, zaczyna wyglądać jak jakieś przygłupie stworzenie i wydziwia cuda niewidy :D

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      :-D haha, klasyk! Najbardziej lubię, jak Luśka ‚tak słodko śpi’, więc ja cichutko za komóre i cyk, a tu laaampa i zdjecie masakra i pies ze zdziwioną miną i czerwone oczy. Taa…;)

      • Człowiek chce się pochwalić światu, jaki to jego czworonóg jest niesamowity, przesłodki i w ogóle wspaniały, a za każdym razem Nando (bo tak się mój rudzielec zwie) chce mnie w takich momentach uświadomić, że żyłam do tej pory w błędzie :P Od lat próbuję sobie z nim zrobić fajne zdjęcie i… sama wiesz, jak takie próby się kończą :D

  3. yallanatalia

    Żadnych tekstów sobie tak nie cenię, jak te z dobrym, może trochę specyficznym humorem. Nie takie do zaśmiania się do łez, takie, że delikatnie się uśmiecham i myślę ‚zajebiste to jest’. Tak właśnie mam, jak sobie Was czytam :)

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Natalia, nawet nie wiesz, jak bardzo miło jest mi to słyszeć :) :) Dzięki!! Mam nadzieje, ze niedługo uda nam się w końcu spotkać i pogadać na żywo ;)

  4. FloatingMyBoat

    omg, znam ten ból :-D ile się trzeba napracować, żeby zrobić dobre zdjęcie.. :-)

  5. ale się uśmiałam :D przypomina mi to nasze sesje z kotem. Nie, nie podróżujemy z kotką. Ale co wieczór wydaje nam się, że dzisiaj jest szczególnie urocza i koniecznie trzeba jej zdjęcie zrobić :D no to więc jak widzi aparat to przestaje patrzeć w obiektyw. a apropo kupowania klisz przypomniała mi się historia z Petersburgu – przed Ermitażem okazało się że klisza się skończyła. Obejrzałam całe muzeum, po czym na dole zauważyłam sklepik Kodaka. No to więc kupiłam kliszę i obejrzałam Ermitaż jeszcze raz, w 40 min :DDD da się!

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Tati, skąd ja to znam! Zwierzęce odwracanie się od obiektywu :) Luśka to wyłapuje odgłos wysuwanego obiektywu i luka, czy jest gdzie czmychnąć. Chyyyyba, że jakieś smakołyki są gdzieś pod łapą ;) Albo badyl :) Historia z kliszą – klasyk! Ale niesamowita jesteś, że wróciłaś! 40 min?! Nie będzie to czasem jakiś rekord..? :-D

      • No widziałabyś miny ludzi i osób pilnujących porządku. Biegiem, cyk, biegiem, cyk. Może powinnam do Guinessa się zgłosić :D

  6. Kocham Wasze teksty! Matka Boska Bez Głowy <3 Chyba każdy zna ból : wizja zdjęcia vs rzeczywistość (i gięcie się i kładzenie aby uzyskać pożądany efekt :P).

    Aleks masz śliczną i przesympatyczną twarz! Aż od razu się chce, żebyś była fumfelą po grób taką z którą na trzepaki i przyjęcie w ambasadzie :D

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Przy okazji robienia porządków na kompie odkryłam takie właśnie ‚cuda’ ;-)

  7. haha, dla sztuki trzeba CIERPIEĆ :D no dobra, ale „Luśka” i „cierpienie” w jednym zdaniu jakoś mi na pasują, więc coś tu kręcicie ;)

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Magda, pot i łzy – zawsze! Czasem deszcz jeszcze :) :)

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Tak,ostatnie foty zdecydowanie najlepsze ;) Pamiętam jak dziś, w jakich bólach powstawały… :-D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *