Czyli Mont Saint Michele. Jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc we Francji. Co oznacza bardzo drogi nocleg, nie tylko w najbliższej okolicy, ale nawet w tej średnio bliskiej… Dlatego spaliśmy w odległości 75 km dalej (albo bliżej, jak kto woli) w Cerisy-la-Salle, czyli w środku niczego, na francuskiej wsi, w La Robiniere. I był to jednej z najlepszych noclegów na trasie. Lokalne gospodarstwo, bardzo mili gospodarze świetnie przygotowani do przyjmowania gości, sielskie okolice i żadnych problemów z psem.
A rano w drogę.
Warto sprawdzić wcześniej tabelę przypływów i odpływów (w necie jest zawsze aktualna).
Samochód zostawiamy na olbrzymim parkingu 2,5 km od miasta i ruszamy dalej z buta. Co ciekawe, starsze parkingi, znajdujące się bliżej murów (obecnie zamknięte) są zalewane, gdy woda podnosi się na wysokość ponad 11 m. Więc nie narzekaj na dłuższy spacer.
Przynajmniej będziesz miał do czego wrócić..
Ale wracając do meritum. Idziemy.
Wstęp do miasta jest darmowy. Tak, jest tłoczno. I raczej nie ma gdzie od tego tłumu uciec. Na ulicach ludzie z całego świata – Amerykanie, Japończycy, Koreańczycy, Hindusi, Niemcy. No i nie ma się czemu dziwić. Bo opactwo jest naprawdę warto zobaczyć.
Klimat trochę jak w Grze o Tron. Czerwona twierdza mogłaby tak wyglądać, nie..?
Nasza wizyta wpadła w darmową niedziele i opactwo zwiedziliśmy za darmo. Na zmianę. Z psem można poczekać przed wejściem, Jest gdzie usiąść, można poczytać. Zwiedzanie trwa ok. godziny.
[notification type=”notification_info” ]PRZYDATNE INFO – W okolicach Mont Saint Michele parkujemy na gigantycznym parkingu, którego nie sposób minąć. Cena biletu dobowego €12,30 (więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie www.bienvenueaumontsaintmichel.com. Przy parkingu jest wielkie centrum informacyjnie. Stamtąd odjeżdżają również autobusy w kierunku opactwa, które dla osób korzystających z parkingu są bezpłatne. Teoretycznie psy nie mogą być przewożone, ale po zasięgnięciu bliższej informacji w centrum ustaliłam, że dla małych psów można zrobić wyjątek. Mimo to, polecamy spacer, zajmuje jakieś 30 min.
Więcej informacji na temat zwiedzania znajdziesz na stronie www.ot-montsaintmichel.com.[/notification]
A NA KONIEC HERBATKA U DIORA
Granville, czyli portowe miasteczko, w którym wychował się Christian Dior.
W jego domu rodzinnym, położonym na skarpie i otoczonym pięknie wypielęgnowanym ogrodem, znajduje się obecnie Muzeum Mody.
Niestety trzeba być przygotowanym na oczekiwanie w długiej kolejce – zwiedzający są wpuszczani rotacyjnie, a zwiedzanie wnętrza trwa ok. 45 min.
Nie zdążyłam przed zamknięciem.
Ale przynajmniej zaliczyłam spacer w ogrodzie. A w nim pachnące perfumami Diora ‚stojaczki’. I do tego wszystkiego przygrywa jazz band. Na żywo.
Cóż… Następnym razem pojawię się wcześniej. I obejrzę wszyściutkie kapelusze, sukienki, naszyjniki, rękawiczki, szale, torebki…
[notification type=”notification_info” ]PRZYDATNE INFO – strona internetowa ze szczegółami: www.musee-dior-granville.com[/notification]