Pocztówki z Podróży

Serdeczne pozdrowienia z (*wstaw właściwą miejscówę) – przesyła urlopnaetaciekropkapeel. Pogoda dopisuje (lub nie), ale humory zawsze.

Hej, hej! Ten wpis to pewnego rodzaju pamiętnik, w którym zapisywaliśmy na żywo nasze refleksje z wyjazdu. Jeśli chcesz przeczytać bardziej rozwinięte wpisy z tego road tripu, kliknij TUTAJ.

Nadeszła chwila ostatniego długiego urlopu. Dwa tydzie laby! I nie zamierzam wcale myśleć o tym, że czas na wolnym (w przeciwieństwie do tego w robocie) leci, jakby mu ktoś  petardę w tyłek wsadził. Co to, to nie, mm-m. To będą najdłuższe dwa tygodnie świata!

Suniemy do Bretanii, o której dawno już myśleliśmy. Wzburzone morze, samotne latarnie, surowa natura i ciastka maślane – czyż może być bardziej romantycznie? Dzięki Kasi z bloga Bretonissime romantyczne krajobrazy poskładaliśmy sobie w zgrabny plan i jedziemy! Chcemy chłonąć morską bryzę, spacerować i czytać wieczorami książki zawinięci po uszy śpiworach (dwie wzięłam, w tym jedną o wspinaczce na Everest. MUSZĘ przeczytać zanim do kina ruszę). Upałów raczej nie przewiduję.

Na bloga będziemy na bieżącą wrzucać pocztówy. Trochę jak w „Z Luśką w krainie łosi”, pamiętasz? Jeden wpis, aktualizowany, jak się do wifi dorwiemy.

No to sruuu!

#5

Bałtyk story

Idealne zakończenie urlopu – weekend nad Bałtykiem. Jeden dzień włóczenia się po plaży w Mrzeżynie i dwa dni w Gdańsku. Uwielbiam morze po sezonie. Dmie wiatr, bałwany się pienią, plaże puściuteńkie. Z kapturem na głowie i podwiniętymi nogawkami możemy spacerować godzinami. Czasem myślę, że właśnie na ten jesienno – zimowy czas moglibyśmy się przeprowadzić do jakiejś samotni na wydmach.

Szkoda, było wracać!

IMG_20150927_212747

#4

Myślisz że ‘lazurowe’ to dobra nazwa na wybrzeże?

Posłuchaj tej: Wybrzeże Różowego Granitu. Yep, wygląda tak dobrze jak brzmi. Ale dobra nazwa zobowiązuje, więc turyści lgną nawet, gdy końcówka sezonu. Samotnie to tu już nie jest, ale za to mamy duży drewniany domek, dwa kroki od plaży. Z taaaaakimi odpływami – rano w zatoce jest woda, a popołudniu już jej nie ma. Tak na fest jej nie ma. Że suchą nogą na wyspę oddaloną jakieś 800 m możesz dojść. Dzisiaj pogoda nas zaskoczyła, a my bez kąpielówek, Kto by pomyślał, że pod koniec września jeszcze człowiek do morza wejdzie na północy Francji? No ja na pewno nie, więc wzięłam dwa grube swetry i dziurawe dżiny zamieniałam na te, co dziury mają podszyte ciepłą bawełenką. A kąpielówek niet. Trudno! Było smażenie w dżinach i kąpiel w majtach. Raz się żyje. Od jutra zwiedzanie!

Wybrzeże Różowego Granitu

#3

Wietrzne pozdrowienia z koniuszka Francji!

Cztery dni mieszkaliśmy przy tak cudownej plaży, że szczerze rozważałam zapuszczenie korzeni w wynajętym 15m domku kempingowym. Bo cóż może by piękniejszego niż poranny spacer po bezkresnej i pustej plaży, gdy wiatr huczy i morska bryza nawilża Ci cerę? Taki klimat lubimy najbardziej. Do tego dookoła wybrzeża szlaki idealne na dłuższe spacery, wzdłuż klifów, pośród wydm, do latarni morskich smaganych wiatrem, gdzieś hen daleko, na ostatnim skrawku lądu. Uwielbiam.

Pointe du Raz

#2

Powtórne pozdro z Étretat! Klify jeszcze stoją. Sprawdziliśmy.

Trzy miechy po adopcji Luśki z warszawskiego Palucha ruszyliśmy w pierwszą trasę. Do Normandii. Do dziś wspominam ten wyjazd jako jeden z najfajniejszych. Byliśmy kompletnie zieleni, jeśli chodzi o podróżowaniu z psem. Ale daliśmy radę! Wszyscy. I pobiegać za piłą i pozwiedzać. W tym roku stwierdziliśmy, że po drodze do Bretanii zrobimy sobie mały wspomnień czar na klifach.

I co? I stwerdzam, że w ostatnim czasie pozowanie Luśki osiągnęło zdecydowanie wyższy level.

No rzuć okiem:

Klify Etretat

wrzesień 2013

etretat z psem

wrzesień 2015

#1

Historyczne pozdrowienia z pod berlińskiego Elstal!

W 1936 r.  letnie igrzyska olimpijskie mimo protestów opinii publicznej zostają zorganizowane w III Rzeszy. Mają być przeprowadzone według olimpijskiego ducha, bez uprzedzeń. Oczy całego świata patrzą i oceniają. Dla 4000 sportowców powstaje nowoczesna olimpijska wioska.

Dziś tę wioskę można zwiedzać. Basen, baraki, bloki, gigantyczna stołówka, boiska i sale gimnastyczne. Wszystko opuszczone, zabite dechami, odrapane, wyschnięte. Ciary miałam, bo jakoś tak dziwnie było. Duchy, czy jak..?

opuszczona_wioska_olimpijska

13 Comments

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Zdecydowanie :) Szczególnie po i przed sezonem, w tedy jest cudownie pusto <3

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Hahaha :)) Luśka merda ogonem! Pozdrawiamy!! :))

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Luśka twierdzi, że się postara. Tylko musi obcykać, który profil lepszy :D

  1. francuski w sieci

    cudownie, że znów zawitaliście do Francji :)) a w Étretat w ciągu tych dwóch lat tak jakby trawa bardziej zzieleniała ;)

    gorące pozdrowienia!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *