No więc przyszedł czas na totalną prywatę.
Od dziś do 10/02 godziny 12:00 trwa smsowe głosowanie, dzięki któremu urlopnaetaciekropkapeel może dostać się do Top Ten najbardziej gorących blogów podróżniczych tego sezonu i dotrzeć do jeszcze większego grona psiarzy.
Omójbosz!
Ale żeby nie było, że tak nic kompletnie od siebie nie dajemy tylko bezwstydnie prosimy o Twój cenny głos drogi Czytelniku, kilka słów wyjaśnienia.
Jak to się zaczęło z tym blogowaniem?
Zaczęło się dawno, bo w 2006 kiedy ruszyliśmy na dwumiesięczną wyprawę po wybrzeżu chorwackim.
Wtedy to jeszcze dwóch Makulskich nie było, tylko jeden i jedna Strzyga (tak, taki ananas z domu jestem), kasy było mało, ale czasu od groma. A jak dużo czasu to i pomysłów więcej, więc przy kolejnych butelkach wina domowego na plaży powstała wizja napisania przewodnika, który byłby bardziej rozchwytywany niż Lonley Planet, albo Pascal. I nawet zaczęło się pisanie (na trzeźwo).

Stare jak świat notatki kupamięcimięcikupa
I się skończyło po powrocie, bo trzeba było szukać roboty i mieć za co chleb kupować, bo na koncie hulał halny. Zostało 26 dni urlopu i masa pomysłów na ich wykorzystanie.
No więc dalej, jazda! Z reguły autem, no bo wiesz, ja to z tymi samolotami na bakier troszku jestem.
Aż w końcu nastała Luśka. I wszystkie elementy układanki wskoczyły nagle na swoje miejsce.

No dzieńdoberek!
Pierwszy wyjazd po adopcji zaliczyliśmy we wrześniu 2013, do Normandii. I mogę z ręką na sercu powiedzieć, że to były nasze najlepsze wakacje! Trzeba było masę rzeczy dostosować i pozmieniać, dłużej szukaliśmy noclegów, nie włóczyliśmy się po knajpach. Ale te spacery! Bossssko! Zwolniliśmy, nie pchaliśmy się, żeby zobaczyć wszystko. Masę czasu spędzaliśmy na zewnątrz, poznaliśmy kopę świetnych ludzi, a przede wszystkim zbudowaliśmy bardzo fajną relację z Lu i uczyliśmy się siebie nawzajem. I chociaż nie ma co ukrywać, podróżowanie z psem zdecydowanie różni się od tego wyłącznie na cztery nogi, to w życiu nie zamieniałaby się na żadne tripy dookoła świata bez Luśki.
Na tej fali wróciła nam chęć do pisania.
Pisania o psich miejscach – plażach, knajpach, szlakach, restauracjach, parkach. O tym jak fajnie można spędzić urlop z piesem nad Atlantykim, Morzem Śródziemny, czy w Sierra Nevada. Że tak naprawdę sporo jest miejsc, w których jesteś mile widziany ze swoim czworonożnym kumplem. Nawet duże miasta możesz pozwiedzać, byle rozsądnie – przecież psy, a tym samym psiolubne miejsca są wszędzie. A nawet jak do jakiegoś muzeum, czy kościoła nie wejdziecie razem, to można przecież na zmianę zwiedzać. Opcja leżenia z książką w zaciszu parku w większości wygrywa u mnie z dziełami sztuki (skuszę się tylko, gdy Michał stwierdzi, że warto).

Warto, leć! Teraz ja porzucam badyl!
I tyle! Tak to się zaczęło!
A jak się skończy – niewiadomo!
Wiadomo, że w tym roku mamy w planach część Skandynawii z namiotem, Paryż by Luśka (bo bez już było), Bretanię i Podlasie. I tysiące innych pomysłów w głowach!
Jeśli dzięki naszym wypocinom zabierzesz kiedyś gdzieś swojego czworonoga i odpoczniecie sobie razem od szarej codzienności, albo jakiś hotelarz/hostelarz/restaurator/knajpiarz albo muzealnik stwierdzi, że w sumie wizyta z psem nie różni się zbyt wiele od tej bez pieseła i otworzy się na odpowiedzialnych psiarzy to przysięgam, że do końca świata będę łazić z uśmiechem na psyku dookoła głowy (mimo uszu).
A że w kupie siła (u-w-i-e-l-b-a-m ten zwrot!) chcielibyśmy dotrzeć do jak najszerszego grona Czytelników. Dlatego będzie nam niezmiernie miło, jeśli pykniesz jednego smsika na naszą rzecz!
DZIĘKUJEMY!!!
P.S. a co na to Luśka?

Chcę być gwiazdą, gwiazdą piesełów fantazją…
P.S.2 Zajrzyj w piątek na blog – będzie coś nowego DoWzięcia!
Zapraszamy również do nas i życzymy powodzenia w konkursie!
Pozdrawiamy,
Goha i Kamil
RobiMy Podróże
Pyknę, bo uwielbiam to jak piszecie, o czym piszecie, i że jeździcie z Luśką! :D Ja jeszcze muszę finansowo dorosnąć do urlopowania z psem(jakieś auto czy coś skołować, bo psica pociągofobię ma), ale mam nadzieję, że dużo mi to nie zajmie!
Dzięki!!! :) Szkoda, że mnie nie widzicie, bo się szczerze do monitora właśnie :D Trzymamy kciuki za szybkie skołowanie auta! My pociągów jeszcze nie wypróbowaliśmy, w sumie ciekawam jak się spodobają Luśce. Chociaż waćpanna rozpieszczona, transporter stoi z tyłu auta, cisza, spokó, a w przedziale będzie jednak inaczej inaczej…:) Ściskam!
trzymam za was kciuki!!! :)
Dzięki Tati! <3 :))
głosuję, żebyście mogli Luśkę zabierać na więcej podróży :)
Dziękujemy, Kejtiss!!! Tak! Więcej podróży byłoby super :))) Ściskamy!
Od nas też macie głos. Weszłam tu do Was, jakiś czas temu, i wyjść nie mogę, tak tu miło, ciekawie i magnetycznie. Luśka jest po prostu czadowa. Pozdrawiamy wraz z naszym Pepperem ( o kotach i dzieciach nie wspomnę ;)). Trzymamy kciuki i powodzenia.
Dzięki!!! Bardzo nam miło, że do nas zaglądacie <3 Pozdrawiamy serdecznie całą ferajnę! (Pepper? Czadowe imię!! Musicie kiedyś podesłać fotkę :)) )
Pepper to taki sznudel ;). Sznaucer mini ale z miękkim i lokującym się włosem.
Sznudel?! O mamo, to musimy kiedyś się poznać! Bo Luśka to taki terierudel według nas :D Też jej się loki kręcą :))
My oczywiście chętni. Jednak Pep w owieczkę zamienia się dopiero jak odrośnie, a zwykle jest strzyżony niemal na grzywacza ;). Luśka to faktycznie foxudel cudny :).
Głosuję! Nie żebyście mieli fory dlatego, że jesteście jedynymi blogerami jakich znam, ale po zastanowieniu to najlepszy blog w kategorii piesut i podróże. A połączenie połączenie obu rzeczy to ideał ;) Wpisy mega ciekawe i zabawne. Fajne zdjęcia, ale ostatnio to mówiłam :) Dla mnie to jest blog dekady :D
Gosiaaa! Wzruszyłam się! Dzięki wielkie!!! <3 Do miłego i pozdro dla Kacpra i Beiuruta!!
Ja też się podpisuję pod tymi słowy. Wyślę na Was esemesika, a co :D
Dzięki!! A my na Was rzecz jasna! Psiarze górą!!!
Lusia jak zwykle cudowna w serdaczku i z wielkim love – patykiem! :) Chetnie wyslalabym smsa, i to nie jednego, ale niestety z Londynu nie dochodza :( ale wierze ze wam sie uda byc w Top 10 bo zdecydowanie na to zaslugujecie!!! X
Dzięki <3 <3 Buziaki!
Oby więcej tak pozytywnych par,że o piesełach nie wspomnę! Dobrze, że wpadł Wam do głowy pomysł na bloga.A Luśki tylko pozazdrościć! Oddany głos na urlop na etacie to czysta przyjemność! Pozdrawiam serdecznie i trzymamy z kocurami kciuki!
Dziękujemy Ewo! <3 Cieszę się, że dzięki prowadzeniu bloga poznaliśmy Ciebie i dwa najfajniesze kocury świata! Ściskamy!
Za te wszystkie krejzi foty Luśki :)
Dzięęęęęękiiiii Aleksandro! <3 <3 Pozdro dla przystojnego Kumpla!
Luśka czuje sławę! ;)
Powodzenia w konkursie! :D
Dzięki!! :)