Sylwester – myślisz – impreza, jakby jutra nie było. Sylwester z psem – myślisz – cisza, jakby nie było imprezy.
Łatwo nie było. Szukanie noclegu zaczęliśmy w październiku. Miał być domek na odludziu, jakieś 250 km od Wawy.
Domek, nie pokój. Bo za ścianą pokoju zawsze ktoś może urządzić imprezę życia.
Na odludziu, nie na ludziu. Bo na ludziu zawsze znajdzie się jakiś idiota, który od zmierzchu do świtu będzie odpalał petardę za petardą. Uuuu, a tego to my nie znosimy. Luśka biega od okna do okna wykrzykując niecenzuralne słowa w kierunku rzeczonych półgłówków, a ja z trudem powstrzymuje, się żeby nie włożyć takiej petardy jednemu z drugim w tyłek. I rzucając za siebie zapaloną zapałkę wycedzić przez zęby Hasta la vista , baby.
STOP
Nie rozkręcam się, bo nie każdy po takim tekście zostaje gubernatorem Kalifornii.
Wdech, wydech i nur do sieci w poszukiwaniu miejscówki idealniej. W gąszczu meteorów, e-turystyk, e-noclegów i innych wyszukiwarek czyhały na nas zaporowe ceny (od 500 pln za noc), perełki zarezerwowane od kilku sezonów i anty-gospodarze, którym nie chciało się otwierać dla nas domku, albo włączać ogrzewania, albo wody puszczać. Nawet do pytania o psa nie dochodziliśmy, bo znudzony ton rozmówcy od razu zniechęcał mnie do dalszej konwersacji. Energooszczędność zrozumiem, uprzejmooszczędności nigdy.
I w końcu BAM!
Michał trafił na Ciszewo. Czy może być gdzieś ciszej niż tam? Do tego tylko 230 kilosów spod domu, 135 PLN za dobę i kominek.
Pakujemy się i w drogę! Dresy na polarze, grube skarpety, gustowny kubrak z wełny owiec australijskich, książki, gry karciane i suchy szampon (Nobla! Nobla temu kto go wynalazł) – szampańską zabawę czas zacząć.

#komineklove
Czegóż można chcieć więcej? No może wstępu z psem na teren Biebrzańskiego Parku Narodowego. Przed wyjazdem czytałam, że jest tylko częściowy zakaz, ale na każdej tablicy którą napotkaliśmy wołami było napisane, że nie można. Całkowicie. Na szczęście przez trzy dni było z pierdyliard stopni poniżej zera, wiec krótkie spacery po najbliżej okolicy domu były całkowicie usprawiedliwione.
No tak to ja mogę zawsze Nowy rok witać. 2016 welcome to!
I dobranoc.
Zzzzz….
Hej! Gdzie w tym roku wybieracie się na Sylwestra?:)
Na Mazury! :)))
oo super!!! czekam na recenzję (i znowu będę miała kolejną miejscówkę do dodania:P)
My jedziemy do Wieży Marzeń- godzina drogi od Ciszewa. Mam nadzieję, że będzie też na takim zadupiu;)
Btw. Szukaliśmy noclegu już w sierpniu- było już mnóstwo rezerwacji, a tak chciałam jechać do Wróblińca- Żuraw i Czapla
Wieża Marzeń brzmi super! Zaraz idę oglądać! :))) i masz rację, sierpien/wrzesień to maks na znalezienie czegos fajnego w korzystnej cenie! Potem trzeba brac juz co wpadnie i nie ma co przebierać, bo ciche miejsca są rezerwowane momentalnie! Ściskam i życzymy cichego sylwestra!! :)))
Marzec a ja szukam miejsca na Sylwestra. Zawsze się śmiałam z ludzi, którzy siedzą w sierpniu na plaży i planują co robią w Sylwestra. A ja w tym roku bije rekordy. Marzec a ja siedzę już od tygodnia w poszukiwaniu miejsca idealnego na Sylwestra. Cisza ma być i schronienie przed …, którzy strzelają pod oknami. Koniec siedzenia z roztrzęsionym psem, który szuka schronienia w rozgrzanym piekarniku, bo tam jest na pewno bezpieczniej. O dziwo w marcu nie ma miejsc na Sylwestra !!!! Zarezerwowane !!!
To rzeczywiście słabo wygląda :(( My szukaliśmy od września i jak się nam w końcu udało, to rezerwujemy od razu na kolejny rok to samo miejsce. Trzymam kciuki, żeby coś się znalazło, a jak okaże się fajne, to od razu zaklepuj na następny rok. My sobie obiecaliśmy, że już nigdy nie spędzimy Sylwestra w mieście :(
Zajrzałam przez przypadek.Wiem,że post ma już roczek :D
Ale w pełni podzielam zdanie.
Właśnie siedzę w sieci,szukam już jakiegoś zadupia na następny Sylwester bo ludzkiej głupoty nie ogarniam.
Nie rozumiem tego petardowania ( też bym chętnie nie jednej osobie wsadziła takie „cudo” w dupę i podpaliła),tych „imprez” domowych i ogólnie „sąsiedzie,mam cie w czterech,ja się bawię z ekipą”.
Życzę miłego podróżowania i ciszy :D
Dzięki Kara!! I trzymam kciuki za idealną dzicz za rok! U nas tym razem w oddali było słychać wybuchy, ale na szczęście to zdecydowanie nie to samo co w wawie. Nie ogarniam totalnie głupoty ludzkiej :((( Jeden ogólny pokaz o północy i zakaz sprzedaży petard w sklepach – tak powinno to wyglądać!
Jak znajdziecie do podpisu petycję o zakazie sprzedaży petard to proszę podeślijcie. Podpiszą wszyscy domownicy oraz główny zainteresowany.
W tym roku ktoś „inteligentny” odpalił hukowe prawie pod samym budynkiem- pierwszy raz słyszałam własnego psa piszczącego ze strachu- a nie jest małym pieskiem (45kg).
Jak znajdę nasze idealne miejsce to zostawię namiary :D
:(((( Masakra! Ściskamy Was!!!!
Proszę bardzo ją też z chęcią podpisze powinni zakazać sprzedaży tego dziadostwo a te gnojki to głupieją już 3 dni przed w trakcie i 3 dni po masakra. W dypy powinni sobie te petardy powsadzać i fruwać. Dość tego. Zmontujemy jakąś petycję w internecie. Proszę.
Można prosić o namiary na ten domek?:) Szukam cichego miejsca na sylwester moją sunią:)
Paulino, ten domek niestety jest już zarezerwowany i to na kilka lat do przodu :((( Dołącz do grupy na fb wspomnianej we wpisie, tam wiele osób wymienia się informacjami o noclegach, w tym również na Sylwestra :)
Cześć!!
Chciałabym bardzo Wam podziękować za świetny pomysł na nocleg. Mamy prawie psiego anioła.. prawie, bo niestety z akceptacją innych zwięrząt u naszej Józi krucho. Dlatego zawsze staramy się szukać jakiegoś spokojnego miejsca.. Ciszewo to był strzał w dziesiątkę, spędziliśmy tam cudowne dwa tygodznie w czerwcu. Pomimo, że odludzie, to zawsze było dokąd pojechać. Nasza Józia jest „blacharą”, wsiada do każdego miejsca, więc nie było problemów z ekploracją Podlasia i Mazur.
Btw. my w paździeriku spędziliśmy tydzień w okolicach Karpacza (znaleźliśmy super psiolubną miejscówkę w Miłkowie) i też zwiedziliśmy skalne miasto, tylko że w Czeskim Raju, w okolicach Hruba Skala.
Z niecierpliwością czekam na Wasze kolejne podróże:) Głaski dla Lu
Karolina!!! Mega się cieszę!!! :))) Super, ze tak się wszystko udało!!! :)) My właśnie wracamy z Czech, materiał mamy na dwa posty :) W Czeskim Raju tež byliśmy, ale w skałach Prachovskich – musieliśmy wybarć jedno miejsce, bo czasu mało. Ale okolica piękna! :)) Ściskam Cię mocno i przesyłam głaski dla Józi!!! :* :*
Świetnie się czyta, uwielbiam taki styl… i słowotworzenie – „uprzejmooszczędności”. I szczerze to jakoś mi nigdy do głowy nie przyszło, żeby się spakować i wybyć z dala od hałaśliwego noworocznego witania. A tak… pomyślę w przyszłym roku. Ja będę zdrowsza i moja Norcia nie osiwieje od hałasu.
Dawajcie z Norcią w głuszę :)) Będzie super!! Ściskam Was i dziękuję za ciepłe słowa! :))
Ale świetnie! A czy poza Wami byli inni goście w domku? Jeśli tak, to czy dużo czasu przesiadywali w tej tam wspólnej przestrzeni koło kominka? Pytam, bo najbardziej na świecie nie lubię momentu w którym mam się relaksować, a tu słyszę dzikie, obce, rubaszne rechoty dochodzące z przestrzeni wspólnych.
Nope, cały domek dla nas :) Takie było założenie, bo rubasznych obcych rechotów też nie trawię :D
pięknie!
Ale przytulnie! Kominek, śnieg, cudowny klimat :) Piękne ujęcia!
Najlepszy klimat na sylwestra jak dla nas :) Czas imprezowania do białego rana chyba juz mamy za sobą :)))
Jak ja was jednak uwielbiam czytać!
Muszę sobie w końcu ten suchy szampon zachować, bo przecież za długo o nim myślę i wciąż nie kupuję. A włosy nie chcą się suszyć same, tam gdzie suszarka w bagażu podręcznym się nie mieści.
:)) Dzięki!
P.s. A suchy szampon zdecydowanie rządzi. Z przetestowanych polecam Isanę rossmanowską, w promo za jedyne 5,99 ;)
U mnie sylwester bez psa, ale i tak – zasnęłam o 23.15, o 24.00 wkurzyłam się, że mnie coś obudziło, ale Piotr potem doniósł, że było chyba pięć petard. Polecam Telcz :)
Telcz – zapisany! Pięć petrad jeszcze zdzierżę :)
Wy to umiecie znaleźć perełki, pozazdrościć takiego wejścia w Nowy Rok! Tylko szkoda, że spacery mieliście ograniczone, w naszym pięknym kraju chyba te zakazy pozostaną już wieczne :P Ale pogoda usprawiedliwiała, także można się rozgrzeszyć.
Taaa… wieczne zakazy :( Ech… Inny park wybierzemy kolejnym razem ;) Buziaki!
Nie jem owsianki, mam tost z kremem pomazankovym i kiełkami jarmużu. Czy mogę przeczytać post? :P
możesz, jak się kiełkami podzielisz ;) Dawaj, bo jem kanapkę akuuurat!
Łup z makro kochana! Przejdź na barf, a wasze życie stanie się bogatsze w produkty i uboższe w pieniądze! :D a masełko pomazankove to zdobycz z Czech <3
Proposuję nie tylko miejsce, ale i „Tiganę”!
Michał też ;) Na mnie czeka w kolejce!
Inna jakość życia – potwierdzam!
Ślicznie mieliście :) Ja też nie wybywałam z domku na tak długie spacery jak bym chciała, ale Jance to zupełnie nie przeszkadzało, dzięki czemu nadrobiłam telewizyjne i książkowe zaległości. Ach… cudny początek roku. Wszystkiego naj naj :*
Wszystkiego naj Dziewczyny!! <3 :))
my w tym roku także praktycznie bez fajerwerków na wsi u U Siedmiu Kotów – Dom Tymczasowy <3
Najlepiej :)
idealnie, do towarzystwa było stadko kotów, które Fado niestety chciał gonić i 4 inne psiaki z którymi o dziwo nasz Fadzioch całkiem zajebiście się dogadał <3
Dzielny chłopak! :D
Zapraszamy w odwiedziny!:) Kura czeka!:)
U Siedmiu Kotów – Dom Tymczasowy :D Dzięki!!
Ale mieliście super. My już nigdy nie popełnimy tego błędu i nie spędzimy Sylwestra w mieście. Znaczy no do północy było całkiem nieźle. Byliśmy w stanie zagłuszyć pojedyncze petardy, ale północ zapamiętam na długo. Niby wiem, że inne psy panikują bardziej, ale widok roztelepanej Luny to była chyba jedna z gorszych rzeczy w tym roku. Będziemy szukać własnie takiej perełki, jak Wy znaleźliście. Ale po zdjęciach widzę, że najbardziej to się Michał wyluzował. Nogi na stole, spacery bez czapki….:D
Czapka została zdjęta do zdjęcia :D A tak na serio – koniecznie czegoś szukajcie. Inna jakość życia. Co prawda kwadrans po północy było słychać z oddali ze trzy petardy, ale przytłumione i do ogarnięcia. W Wawie strzelali podobno od zmierzchu :-/