Ryga po 1800

Kiedyś, gdzieś, natknęłam się na informację, o pewnym ryskim dżentelmenie, którą do dziś pamiętam. Latem 2012 rzeczony w stanie silnego upojenia został ściągnięty przez policjantów z parkowej ławki i przetransportowany do szpitala. A w szpitalu zmierzono mu poziom alko we krwi. 8,89 pro mila. I w radiu ogłoszono go Najbardziej Pijanym Człowiekiem Świata.

No więc, gdy Michał wymyślił wyjazd do Rygi od razu przypomniał mi się ów gość. I wstyd mi się zrobiło, bo poza tym nic o Rydze nie wiedziałam.

Żenua! Iżnorant!

Tym bardziej, więc ochoczo przyklasnęłam. W sobotę pakujemy się do żaby i rura! A że dni coraz krótsze plan był prosty: zerwać się wczesnym rankiem i jak najwięcej ze słońca wycisnąć. Plan zacny (jak zawsze), ale z wprowadzeniem w życie już gorzej. Budzik zadzwonił o 05:30. Luśka mruknęła z dezaprobatą. Michał jęknął. Ja rzuciłam zegarkiem o ścianę. No dobra, wydawało mi się, że rzucam. Drzemkę włączyłam. I potem jeszcze jedną. I ostatnią. I co? I 7:00 się zrobiła.

W dzikim pędzie śniadanie, pakowanie auta, spacer (o mały włos bez psa, za to z piłką i smyczą) i w drogę!

Na miejsce dotarliśmy ciemną nocą. Grubo po szesnastej. A, że jeszcze wredna zmiana czasu zabrała nam cenne 60 min z życia i na ekslporing miasta ruszyliśmy dopiero ok. 18. Mimo ciemnicy i jesiennego chłodu muszę stwierdzić, że pora na zwiedzanie okazała się być idealna. Większość sobotnich spacerowiczów opuściła już Starówkę, a night life na dobre się jeszcze nie rozkręcił. Trafiliśmy na tak zwany międzyczas i wykorzystaliśmy go na tak zwany klasyk-tour. 

mapa_ryga

Ryska Katedra

A w niej jedne z największych organów w Europie (ponad 6 700 rurek). Bez wątpienia obiekt zazdrości innych kościołów i przedmiot pożądania większości organistów. Nawet Franz Liszt nie zaznał spokoju, dopóki nie skomponował utworu ku chwale ich brzmienia. Żeby zobaczyć organy musisz dotrzeć na Starówkę przed 17-stą i wyłożyć z kieszeni 3 Euro. Luśka do melomanów nie należy, więc skupiliśmy się raczej na rundce wokoło budowli. Niewątpliwie ogromnej i ciężkiej – plac (Doma laukums) wyraźnie obniża się w miejscu fundamentów katedry stawianych ponad 800 lat temu.

ryga-po-18 1 urlopnaetacie ryga-po-18 2 urlopnaetacie

Zegar Laima

Laima to czekoladowy raj. Firma z tradycjami produkująca czekoladowe słodycze wszelkiej maści. Zegar Laima to żółto-brązowy zegar reklamujący markę i stanowiący idealny punkt spotkań Ryżaninów (czy to nie cudowne określenie mieszkańców Rygi?). Mówi się, że to właśnie w tym miejscu zaczęło się wiele słodkich romansów. Miłość czuć w powietrzu! Miłość i gorącą czekoladę! Tuż ze sklepu firmowego obok. Kubeczek 1,45 EUR.

ryga-po-18 5 urlopnaetacie

W tle za zegarem Pomnik Wolności, zwany Mildą – symbol niepodległości państwa

ryga-po-18 6 urlopnaetacieryga-po-18 7 urlopnaetacie ryga-po-18 8 urlopnaetacie ryga-po-18 9 urlopnaetacie

Baszta Prochowa na ulicy Torņa

Zniszczona przez Szwedów w 1621 została tak solidnie odbudowana, że nic jej chyba nie ruszy. 2,5 metrowe ściany, wyobrażasz sobie? To tak jakbym położyła moje 1,72 m na podłodze i dodała ze dwie Luśki. Mimo zajebiaszczej grubości ścian baszta pod koniec dziewiętnastego wieku niszczała, a w środku gnieździły się tylko gołębie. Aż do chwili, gdy grupa studentów nie wzięła sprawy we własne ręce, wynajęła basztę od władz miasta i odrestaurowała budynek. Przedsiębiorcze chłopaki potrzebowały miejsca na swoje zgromadzenia. Na Torņej oprócz bramy są jeszcze dawne baraki zagospodarowane knajpami i galeriami i pozostałości murów obronnych zakończone Szwedzką Bramą. To najstarsza część ryskiej Starówki. Mi już zawsze będzie kojarzyć się z sympatyczną starszą panią z USA, która rozpoznała w Luśce mieszankę pudla i teriera. Sama z siebie! I już nikt nie może twierdzić, że to tylko moja teoria. Nie wiedzieć, czemu Lu zawsze wywołuje poruszenie amerykańskich turystów. Każdy się za nią obejrzy, każdy zagada. Naród wyjątkowo luśkolubny.

ryga-po-18 14 urlopnaetacie

ryga-po-18 16 urlopnaetacie

Luśka tak się cieszy, że jak maziaj wygląda

ryga-po-18 15 urlopnaetacie ryga-po-18 17 urlopnaetacie

Kościół Świętego Piotra

Z charakterystyczną, kiedyś całkowicie drewnianą, wieżą na szczycie. Wieżą fajterem. Bo łamała się, rozpadała i była palona i zawsze niczym feniks z popiołów powstawała, żeby górować nad miastem. Wymyślono nawet specjalny rytuał, żeby obliczyć ile lat tym razem wytrzyma w nienaruszonym stanie – ze szczytu wieży zrzucano szklane naczynie, a potem liczono potłuczone kawałki. I sprawa załatwiona, tylko lata skreślać w kalendarzu do kolejnej rozsypki. Ale raz szklanka upadał na siano. Achhhhhhhh…! Miękkie lądowanie! Przetrwa wieki! – wiwatowano. Rok później pochłonął ją ogień. Jaki więc morał? Człowiek całe życie uczy się z rzucanego szkła wróżyć.

ryga-po-18 22 urlopnaetacie

Mała ściema – zdjecie z drugiego dnia wycieczki…

Czterej Złośliwi Muzykanci z Bremy

No nie wiem. Może gdybyśmy bremeńskich nie widzieli, to ci by się nam spodobali. No nie wiem. Hmm.. Nie wiem. Mówiłam już, że nie wiem…?

No nie wiem. Może gdybyśmy bremeńskich nie widzieli, to ci by się nam spodobali. No nie wiem. Hmm.. Nie wiem. Mówiłam już, że nie wiem…?

XL Pelmeni

Trochę jak unowocześniony oldskulowy bar mleczny w samym centrum starówki – xlpelmeni.lv. Równouprawnienia pełne – z psem wchodzić nie możesz , ale i na koniu też nie wjedziesz. Porcja pierożków (200 g) 1,20 EURO.

ryga-po-18 10 urlopnaetacie ryga-po-18 11 urlopnaetacie

ryga-po-18 4 urlopnaetacie

Nie z psem, nie na koniu, nawet kasy nie możesz rozrzucać

ryga-po-18 12 urlopnaetacie

To ok. 250 – 300 g, czyli jedna łycha

Na sam koniec spaceru perełka

Brzuchy pełne, nogi wchodzą nam w tyłki, powieki powoli się kleją, a Luśka powłóczy nogami. Krótko mówiąc kołderka nas woła. No, ale chwila, co to my jeszcze…? A! Trzech Braci trzeba zobaczyć. Przytulone do siebie trzy najstarsze kamienice mieszkalne w Rydze. No dobra, rzut oka na plan miasta, rzut oka na zdjęcie w przewodniku (cykane oczywiście za dnia) i dawaj do przodu. Są! Spoczko! Rób fotkę i zasuwamy spać, bo ledwo stoję. Kontemplować będziemy później.

I co?

I zabieram się do pisania postu, oglądam zdjęcia, doczytuję ciekawostki, nucę zadowolona pod nosem, że wszystko pięknie się układa. Aż tu nagle… Czy ten jeden z braci nie powinien jakoś tak cofnięty być..? A ten w środku różowawy..? Powinien – gdyby to Bracia widnieli na naszych fotkach. Niestety. Za to trzy zupełnie inne budynki ryskiej starówki zostały przez nas skwapliwie ofotografowane. Trzeba było jednak iść #spaćaniezwiedzać.

Trzy Siostry  (masz zwiedzanie po ciemku)

Trzy Siostry (masz zwiedzanie po ciemku)

ityle2_s

24 Comments

  1. idę jutro obadać czy na koniu już można wjeżdżać! a te pielmieni to chociaż smaczne tam dajo?

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Szału nie było! Ale sycące chociaż :) Jak można na koniu to wracam z Lu :D

  2. Mo Tresvodka

    Dzięki Wam Rygę dopisuje do pozalatynoamerykańskiej listy miejsc do odwiedzenia :)

  3. To przekonanie, że widziało się coś, co się chciało zobaczyć…I gdy się później dowiadujesz, że nie, wcale tego nie widziałeś, uczucie wyjątkowe;)

  4. Byłam w Rydze jeden dzień podczas majówki rok temu. To jedno z moich ulubionych miast w Europie :) A kamienice obfotografowałam odpowiednie :P

  5. PatTravel

    Kurcze, tego zakazu z koniem to nie widziałam … wyjątkowo interesująca sprawa.

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Prawda? W sumie zastanawiałam się, czemu nic o kotach nie ma…

  6. Specjalistka od wakacji

    Od paru sezonów obserwuję coraz większe zainteresowanie państwami bałtyckimi… Twój wpis udowadnia, ze nie wzięło się z niczego. :) Chyba będę musiała dodać do swojej listy wymarzonych kierunków Łotwę.

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Zdecydowanie warto! Zajrzyj do nas jeszcze po niedzieli, szykuje się kolejny wpis o Rydze ;)

  7. Spędziłem długi weekend majowy tego roku w Rydze właśnie i niesamowite było to, jak dwie zupełnie różne twarze miało to miasto w dzień i w nocy. W dzień, oaza spokoju, leniwi spacerowicze, turyści, lokalni. W nocy, wielka imprezowanie pełna ludzi z Niemiec, Anglii i Skandynawii.

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      I ryksze pędzące wąskimi uliczkami z muzą dudniącą z głośniczków (w nocy). Chociaż podejrzewam, że i tak jesienią Starówka była mniej tłoczna niż wiosną. Pewnie najspokojniej jest wśród tygodnia ‚roboczego’.

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Strzelaj! Kreatywność słowotwórcza – u w i e l b i a m :))

  8. Ryżanie mieszkają w Rydze, a Paryżanie w Parydze, tak? #dumna #rozkminajęzykowa
    Zakaz jazdy na koniu i rozrzucania kasy – mistrz! :D

    • Aleksandra z urlopnaetacie.pl

      Hahaha, podoba mi się! Rozkminki językowe rządzą :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *