Kiedyś pracowałem z gościem, który świetnie znał Warszawę – nie jej historię i bla bla, ale topografię miasta.
Przypomnijmy to sobie:
– Yo Adaś! Gdzie jest Popiołkowa?
– Na Pradze Pd., krzyżuje się z Alfonsa.
– Jezu, skąd tak dobrze znasz Warszawę?
– Zamiast do szkoły, jeździłem trawajami od pętli do pętli.
~fragment „Dawno temu” M.Makulskiego
I mnie olśniło, że to super motyw na zwiedzanie Cieszyna. Tamtejsza linia trawajowa zakończyła żywot z 80 lat temu, ale jej trasą można dziś spokojnie się przespacerować, bo ma ok. 1800 m.
Więcej o histroii linii oraz mapkę przebiegu trasy znajdziesz tu.
Trasa zaczyna się na skrzyżwoaniu Bielskiej i Wyższej Bramy. Prowadzi przez środek Cieszyna, potem biegnie przy zamku, dalej Mostem Przyjaźni, a po stronie czeskiej Główną (Hlavní) do dworca. W 2-3 miejscach można poszukać starych trzymadeł trakcji na ścianach kamienic.
Góra Zamkowa
Na Górę Zamkową powinieneś wejść z trzech powodów:
- Nie oszukamy, jeśli zejdziemy trochę z trasy tramwaju, bo w kierunku Góry Zamkowej biegły tory do zajezdni;
- Zaliczysz piękny widok na czeską stronę miasta;
- Zwiedzisz kościół Św. Mikołaja, czyli rotundę z 20-sto złotówki – HOW COOL IS THAT!?
Most Przyjaźni i Český Těšín
Most Przyjaźni to jedno z tych fajnych miejsc, gdzie jedną nogą możesz stać w Polsce, a druga w obcym kraju. W rozkroku. Granica jest dokładnie oznaczona. Niestety nie jest to bardzo mistyczne przeżycie – Lu chyba nawet się nie jorgnęła, że jest w Czechach.
Dalej tramwaj jechał bardzo długo prosto i kończył trasę pod, wtedy dosyć nowym, dworcem kolejowym.
Droga powrotna
Wracając nie trzeba już trzymać się trasy jak Łazuka w „Nie lubię poniedziałku” i zobaczyć kilka cieszyńskich mniej lub bardziej niszowych atrakcji.
Na zakończenie spaceru obowiązkowo wstąpić na browarek lub winko na rynku.
Witam, przypadkiem trafiłam na waszego bloga :) patrze sobie a tu Cieszyn! :) przeciez to moje miasto :P mieszkam tu od 28 lat czyli całe swoje zycie i nie wiedziałam ze do Rotundy mozna wejsc z psiakiem! :) Tak jak w poprzednich komentarzach zapraszam w lecie, miłe spacery przy Campingu Olza, o tej porze kwitną Cieszynianki- zielone kwiaty i pięknie pachnie dziki czosnek – a to wszystko na spacerach w rezerwacie Lasek Miejski nad Olzą. Koniecznie musicie także sprobowac KANAPKI CIESZYNSKIEJ ze śledziem lub sałatka!!!! nigdzie indziej tego nie sprobujecie!!!! mega pycha!!!! A piesek w oknie siedzi tam codziennie :) fajnie że ktos go uwiecznił! Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)
Sylwia! Szkoda, że wcześniej się nie zgadaliśmy, bo w kwietniu znowu zahaczyliśmy o Cieszyn, to mogibyśmy się na jakiś spacer ustawić:) Ale niestety znowu nie było nam dane zjeść knapki, bo w sobotę już żadnych nie było :((( I ten pieseł naprawdę siedzi codziennie w oknie? Cudowny jest!
No to macie pretekst żeby znów przyjechac do Cieszyna i sprobować kanapki :) Bardzo chetnie z moim Spajkim wybierzemy sie na wspólny spacer :)
ZAPRASZAMY :)
p.s jak bede tamtędy przechodziła sprawdzę czy siedzi pieseł w oknie i zrobie wam fotke :)
Tak! I na space ze Spajkiem i na fotkę tajemniczego pieseła! Mega!! Dzięki Sylwia <3 <3
Widzę, że Michał to tak jak ja. Zima, zimno, kaptur na głowie ale trampeczki rządzą na nogach :) ;)
Hahaha! :) Kiepska decyzja to była! :)
Zapraszam do Cieszyna na dłużej wiosną (np. w czasie majówki) albo latem! :) Dajcie koniecznie znać planując kolejną wizytę w moim mieście :))
Damy znać z pewnością! :) Szkoda, że tym razem nie wyszło!
Uwielbiam Cieszyn, zwlaszcza latem!
Fajny pomysł na zwiedzanie miasta, a i Cieszyn okazuje się wart zobaczenia!
Fajny pomysł!
Jaki Lusia ma znakomity serdak :)
Mówię do niej ‚mój pachołeczku ostrzegawczy’ ;-D
Urocze miasteczko:) zawsze byłam przejazdem, a teraz mam ochotę wybrać się na dłużej
Idelane do spacerowania! W sumie nawet lepiej, że tramwaju już nie ma, bo łaci się naprawdę przyjemnie.
Nigdy nie byłam. Znowu słyszę tyle dobrego!
Nie dotarłam tam jeszcze :) Ale patent szynowy bardzo mi się podoba :) A jeszcze bardziej mi się podoba klucz do rotundy, nie ma to jak własnoręcznie otworzyć bramę do… :)
Prawda? Dreszczyk był, a jak! ;-D
Nie spodziewałam się, że Cieszyn jest tak ładnym i ciekawym miastem! Jak Wasz pies znosi podróże? Mój ma chorobę lokomocyjną…
No właśnie Luśka podróżowanie znosi świetnie. Ma swój transporter z kocykiem i śpi. I regularnie robimy przerwy na wybieganie. Trzeba było zmienić sposób podróżowania pod nią, ale muszę przyznać, że to czysta przyjemność :) Teraz nie wyobrażam sobie już jeżdżenia bez niej ;)
My byliśmy w Cieszynie, gdy akurat demontowane było przejście graniczne na moście. Zdjęcie ze spawaczem w tle – bezcenne. Pierogi z kaszą gryczaną w Rynku – rewelacja. A kanapka – nie jadłam, ale to jakaś wariacja na temat hekele, czyli jednego ze sztandarowych dań kuchni śląskiej. Mniam!
Oo pierogi też chętnie bym wsunęła ;)
świetne zdjęcia! Luśka jak zwykle mistrzunio jeśli chodzi o pozowanie. Cieszyn tez nieźle pozował, ale Luska lepiej :P
może jakieś spaceru we wtoreczek?
Luśka mocna! Uczona :)
Wtoreczek odpada Aleksandro. Na fejsie będziemy w kontakcie :)
„Nieokreślone” miejsce to Cieszyńska Wenecja:) Nie spróbowaliście cieszyńskiego fastfood-u tzn. cieszyńskich kanapek ze śledziem;) Następnym razem dajcie znać, pokażemy wam parę fajnych miejscówek koło Cieszyna. pozdrawiam:)
Dzięki Ula! Kanapki ze śledziem? Pyszota! :)
http://www.tvs.pl/informacje/sekret-popularnosci-cieszynskiej-kanapki-2010-07-17
Tu trochę o nich;)..
Ło matko!!! :D Teraz to na 400% do Cieszyna! Uwielbiam takie rzeczy!
Byliście u nos! :D Tzn. na śląsku, ja Cieszyn bardzo lubię – takie fajne, ciche kameralne miasto – naprawdę świetna sprawa :) I w knajpie na rynku dają takie pierogi, że ech!
A zdjęcie Luśki i pachołka jest moim kolejnym hitem! :D
Pierogi następnym razem, bo miasto super! :)
Luśka całuje całuje (jak zwykle)! :)
no ale żeby nie było obowiązkowego zdjęcia z 20złotówką?! wstyd! musicie wrócić!
kurcze, tam to zawsze ładnie, nawet i w grudniu! ale co ja ten Cieszyn złaziłam wzdłuz, wszeż i w poprzek to tych mocowań na chałupach nigdy nie widziałam! muszę wrócić! wróćmy razem! ;)
HAHA! Była krótka rozkminka, był nawet dwudziestka… Ale mówie: „…nieeee… Kami takie ma… ” :)
Wracamy razem – proste!