It’s a road trip, baby! Muza na drogę by makulscy

Sto starannie wyselekcjonowanych kawałków. Muza na drogę dla wszystkich, którzy lubią pruć szosę niczym żyleta. Albo żyleta z przyczepką. No.

Pamiętasz te czasy, gdy wszelkie nowe znajomości zaczynało się od zagajenia „Czego słuchasz?”?

Ja pamiętam. W liceum muzyka, której słuchałam określała całe moje życie. Nosiłam dzwony, powycieraną skórę, swetry z przydługimi rękawami, masę koralików i obowiązkowo glany. Zielone. Caaaały rok. Dzień wagarowicza spędzałam na koncertach na warszawskiej Agrykoli, w weekendy piłam wino na Barbakanie, znałam na pamięć wszystkie piosenki Janis i Doorsów, a na Woodstock jeździłam nie do Kostrzyna, a do Żar.

No dobra, raz byłam.

Ale co to był za epicki raz! Pamiętam do dziś, jak w drodze do Żar próbowałyśmy z koleżanką przetrwać 10 godzin na podłodze w pociągowym korytarzu. Tłok był taki, że ludzie z przedziałów nie mieli szans wyjść nawet na siku. Tak, to były spoko czasy. Mimo to, za cholerę nie cofnęłabym wskazówek zegara. Głównie dlatego, że nie cierpiałam matematyki.

Ale do brzegu! O muzie miało być!

No więc teraz mam zdecydowanie mniej radykalne gusta. Wciąż najbardziej kocham stare rockowe kawałki, ale nie zamykam się na nowe i takie, które kiedyś omijałam szerokim łukiem (no bo jak tu w glanach nucić Jacksona?). Gdy się spotkamy nie zapytam Cię od razu „Czego słuchasz?”, podobnie jak nie będę Cię wypytywać jaki kolor lubisz, kto najbardziej podoba Ci się w klasie i jaki jest Twój ulubiony przedmiot. Chociaż nie ukrywam, że od razu poczuję z Tobą nić porozumienia, gdy przy tym samy kawałku nóżka zacznie nam chodzić pod stołem . No bo po co w sumie wciąż od tej pogody zaczynać rozmowę, no nie?

Więc! Żebyś wiedziała do czego McUlskim chodzi nóżka w Żabie (albo Polówce), gdy licznik nabija kolejne kilosy wrzucam Ci naszą dyżurną, road tripową hit listę. Totalny mix 100 kawałków, które lubimy, które dobrze się nam kojarzą, albo pochodzą z naszych ulubionych filmów. Takich, których dobrze się słucha na każdej trasie, czasem nuci pod nosem, a czasem śpiewa drąc się na cały regulator. Mniej lub bardziej melodyjnie.

Daj znać, czy coś wpadło Ci w ucho! (Kolejność utworów całkowicie przypadkowa)

It’s a road trip, baby! Muza na drogę by makulscy.

Możesz również kliknąć tutaj, żeby przejść bezpośrednio do listy na Spotify i dodać ją do obserwowanych. Całkiem możliwe, że da się ją również wyszukać po tytule.

A jeśli szukasz więcej inspiracji zajrzyj jeszcze na listę Andrzeja z Los Wiaheros. Road tripujemy zdecydowanie w podobnych klimatach muzycznych, więc polecam z łapą na sercu! Luśki i moją.

To co? Łap smycz, odpalaj muzę i w drogę!

Lofoty, Norwegia

29 Comments

  1. Z kilkurocznym opóźnieniem, ale taki jest świat jak was się odnajduje na szlaku internetowym dopiero teraz , mogłabym dorzucić jakiś kawałek Bonnie Tyler i Queen, jak dla mnie The Best Ever (widzę u was Florence, byłam na ich koncercie i tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że ona to żeńskie wcielenie Freddiego Mercury..). Ja też mogę śmiało się nazwać radykalistką, coraz trudniej jest mi się odnaleźć w nowych dźwiękach płynących że stacji radiowych. Starość nie radość!

    • O tak Queen jeszcze! :))) Wiesz, że bio Freddiego wchodzi do kin zaraz? :)) Bonnie chciałam dorzuć i to klasyk, czyli total eclipse, ale potem gdzieś rzuciło mi się w oczy, że została wybrana najbardziej dołującą piosenką wszechczasów :)))) I teraz już nie mogę się pozbyć tej myśli, jak na nią trafię :)))))

      • No i jak ją teraz będę słuchać Bonnie śpiewając na cały głos przy myciu okien??? Dobrze ze ostatnim razem je umyłam 4 miesiące temu parę dni przed narodzinami córeczki… :)
        Co do filmu… Tu trzeba byłoby otworzyć rozdział jak ja pojmuje muzykę a z tego wyszłoby chyba z pięć stron A4.. W skrócie, ja lubię muzykę, ale to co kto ją wykonuje robi poza jej nagraniem to już mnie absolutnie nie interesuje. W erze compact disków nawet czasem nie znałam tytułów piosenek tylko ich pozycje w danym albumie – i tak z Placebo Black Market Music podobają mi się 1,2,3,8,12 i 13… I tak z większością albumów… Kurczę, miałoby być w skrócie :D

        • A ja wręcz przeciwnie! :) Jak lubię wyjątkowo jakiegoś wykonawcę to bardzo lubię poznać właśnie jego background, dlaczego pisze właśnie taką muzykę i teksty :))))) Uwielbiam książki i filmy biograficzne :)) A w ogóle Agata to muszę Ci podziękować, bo to jedna z fajniejszych rozmów w komciach jakie ostatnio prowadziłam :)) Ostatnio rzadko kto mi odpisuje jak o coś zapytam, więc tym bardziej mega mi miło ;))) Ściskam Cię!

          • No wiem, że głupio się zachowuję w stosunku do nich, są kawałkiem historii ludzkości a ja tak ich sobie tam olewam… Mam nadzieję że wystarczy im moja wdzięczność za to co tworzą, mimo iż za każdym razem się zastanawiam czy Muse to 3 czy 4 osobowy zespół! Aleks, nie dziękuj, bo się dziękuje jak ci odpiszą na maila z jakiejś placówki państwowej.. :D

          • Hehehehe :))) Serio? Wtedy to akurat nigdy nie dziękuję :))) Miłego weekendu Agata! :** :))

  2. Pierwszy raz spotykam się żeby ktoś w aucie lubił słuchać tego co ja :D Też uważacie że rock najbardziej pasuje do jazdy? :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *