4 mega spacery na Rugii

Dla Ciebie i Twojego psa.

Gdy myślisz o wakacjach nad Bałtykiem na pewno Rugia nie przychodzi Ci od razu do głowy, prawda? Po co przekraczać granicę, skoro morze, to morze i szumi wszędzie tak samo. W sumie w Polsce może nawet trochę taniej zapłacisz za to, żeby tego szumu posłuchać. Niemniej Rugia ma dla Ciebie dwa asy. Po jednym w każdym rękawie. Plus jeden bonus w nogawce.

As pierwszy – Park Narodowy Jasmund – ten, który nie boi się psów.

As drugi – vintage molo – bez zakazu wstępu dla czworonogów.

Bonus w nogawce – Prora – gigantyczny, opuszczony nazistowski ośrodek wypoczynkowy.

Szach-Mat! Poker! Oczko!

Rugia! Czeka! Na! Ciebie!

I na Twojego psa.

Lecimy!

Spacer pierwszy: wędrówka Hochuferweg w Parku Narodowym Jasmund

Wzdłuż stromego wybrzeża kredowego z Sassnitz, aż do Königsstuhl. Ale nie plażą, a szczytami klifów, pośród pięknego pradawnego lasu bukowego, z tysiącem punktów widokowych po drodze. A każdy kolejny lepszy poprzedniego. Serio.

hochuferweg rugia

– Hej, ale może jednak fajniej byłoby się przejść się plażą w jedną stronę?

Nope, nie byłoby.

Zaufaj mi. Ucz się na błędach McUlskich i nie idź w tę stronę. Droga plażą jest usłana kamulcami i kompletnie nie nadaję się na psie łapy. Po malowniczym początku musieliśmy w końcu nieść Lu i szukać wejścia na górę. Poza tym szlak dołem ma się NIJAK do widoków z góry. Po drodze mijasz trzy zejścia na plażę (ostatnie pod samym Königsstuhl, pisała o nim Tati tutaj), więc jeśli tylko masz ochotę, możesz pokonać miliontrzystacztery drewnianych schodków, żeby zobaczyć, jak jest na dole.

Szlak ma ok. 13 km w jedną stronę. Samochód możesz zostawić na parkingu przy Zoo (Tierpark) w Sassnitz (2.5 Euro cały dzień), albo podjechać kawałek bliżej na parking przy Weddinstrasse. Po Parku Narodowym Jasmund możesz spacerować z psem na smyczy. W.S.Z.Ę.D.Z.I.E.

Spacer drugi: wokół Königsstuhl

Jeśli czytając poprzedni akapit zastanawiałaś się co to za sztul i po co iść 13 kilo, żeby go oglądać, już śpieszę ze szczegółami. Ba, nawet dostarczam zzipowaną wersję zwiedzania, jeśli nie masz ochoty pokonywać rzeczonej trzynastki. Ale od początku!

Königsstuhl – Tron Królewski, najsłynniejsza ze skał kredowych na Rugii i największa atrakcja Parku Narodowego Jasmund. Crème de la crème. Must-see i ogólnie szał ciał.

Königstuhl, Park Narodowy Jasmund

Königsstuhl najlepiej podziwiać z Victoria Sicht, czyli punktu widokowego, stworzonego przez naturę (i ogrodzonego dla Twojego bezpieczeństwa) specjalnie na te potrzeby. Możesz również zawitać do Centrum Parku Narodowego Königsstuhl, przez które wchodzi się na taras widokowy na szczycie klifu (bez szału raczej) i do tego zwiedzić multumedialną wystawę prezentującą w super wyczesany sposób historię kształtowania się wybrzeża kredowego. Michał był pod wrażeniem. Do Centrum wejdziesz z psem (za darmo, bilet dla Ciebie kosztuje 8,50 Euro). Na czas zwiedzania samej wystawy (jedyne miejsce do którego nie wejdziecie razem) Twój pieseł może poczekać na Ciebie w specjalnie stworzonym barze (Hundebar). How cool is that.

Do Königsstuhl możesz dotrzeć przez Hochuferweg (czyli tak jak pisałam wyżej), albo (here comes the .ZIP, bejbe!) zupełnie na luzaka z parkingu w pobliskim miasteczku Hagen (koszt zostawienia auta na cały dzień to 6 Euro). Spacer ma ok. 3 km i prowadzi piękną i kompletnie niewymagającą trasą przez las. Ba! Jeśli nie masz ochoty nawet na ten spacer (wiadomo, każdy może mieć zły dzień) za niewielką opłatą możesz dojechać z parkingu dojechać pod sam Königsstuhl autobusem. Rzecz jasna również z psem.

Specer trzeci: Sellin

Króciutki spacer uliczkami uroczego kurortu z hajlatem w postaci najczęściej fotografowanego i najdłuższego molo wyspy.

molo Sellin

Spacer czwarty: Binz – Prora

Binz to kolejny kurort wyspy. Prora – to gigantyczny, opuszczony nazistowski ośrodek wypoczynkowy. Spacer pełen wrażeń!

Zaczynamy na parkingu Binz Nord i ruszamy promenadą w kierunku Prory. Po drodze mijasz dwie psie plaże, więc można sobie zrobić przerwę na radosne pohasanie po bielutkim piasku. Od początku października do końca kwietnia całą trasę możesz pokonać plażą i bez smyczy. Na promenadzie, która jest również bardzo przyjemna na spacer, obowiązuje smycz. (pssst, po drodze jest co najmniej kilka ludzkich toalet!)

Prora to olbrzymi hitlerowski ośrodek wypoczynkowy. Kompleks ośmiu identycznych budynków powstawał w latach 1936 – 1939 ma 4,5 km długości i miał pomieścić 20 000 wczasowiczów. I co? I nigdy nie został oddany do użytku. Wojna pokrzyżowała nazistom plany urlopowe.  Po wojnie Prora służyła za to, jako koszary dla Armii Czerwonej. Obecnie budynek nr 5 przebudowano na schronisko młodzieżowe, a część budynku nr 2 na nowoczesne apartamenty. Trochę creepy spędzać tam wakacje. Chyba. Tak jakoś. No nie wiem.

Oto cztery mega spacery na Rugii. A ja nawet nie czuję jak rymuję, bo już żałuję, że nie było więcej czasu na dalsze wędróweki i rejs na pobliską wyspę Hidensee. I’ll be back, Rügen!

Co zobaczyć na Rugii już wiesz, ale gdzie spać? Przed wjazdem braliśmy pod uwagę dwa kempingi – Drewoldke i Ostseewind Zdecydowaliśmy się w końcu na Ostseewind, bo na Drewoldke było tłoczno i babeczka w recepcji zrobiła na mnie mega średnie wrażenie. To był ten typ, który łaskawie i z lekkim fochem zgadza się, żebyś jej zapłacił i rozbił się na jej polu. Wiesz,  co mi chodzi? No nie lubię. Za to Ostseewind ma bardzo sympatycznych gospodarzy. Za nasz zestaw dwie osoby + przyczepka + Lu płaciliśmy 21 Euro. Plus 2 Euro za prysznic. Na polu nie było nikogo oprócz nas. A tuż za ogrodzeniem ciągnął się piękny spacerowy szlak wzdłuż skalistego wybrzeża. Idealny na poranny spacer w piżamach. A kiedy najlepiej jechać? – spytasz. Koniec września był idealny jeśli chodzi i pogodę i mało ludzi na szlakach. Od października do kwietnia bez problemu możesz puszczać psa luzem na każdej plaży, więc warto to też wziąć pod uwagę. Niemniej w naszych okolicach na plażach było już pusto (#jeśliwieszcochcępowiedzieć). Tradycyjnie odradzałabym szczyt sezonu, czyli lipiec-sierpień, bo to dość popularne rejony wśród niemieckich turystów. Ale taki czerwiec na przykład? To najbardziej słoneczny miesiąc na wyspie. Jechałabym!

To co?

Łap smycz i na Rugię!

30 Comments

  1. blanka

    Hejka , będziemy przejazdem w Sassnitz z psem ,około 4 godziny czekajac na prom co propnujecie zobaczyć

  2. Mega! Z tych Waszych opisów nie mogę się zdecydować co wybrać. Najpierw były Czechy, teraz wynalazłam Rugię ;)
    Ile dni tam zabawiliście?

    • Hej Kinga! Za mało! :))) A tak na serio z tego co pamiętam to 3 albo 4. Bardzo chętnie bym wróciła :))

  3. Dońka

    Hej!
    Wymyśliłam sobie w tym roku wyjazd na Rugię z psem. Szukając jakichkolwiek informacji natknęłam się na waszego bloga i dziękuję za to co robicie. Dużo informacji mi pomogło, widziałam również, że odwiedziliście nie jedno miejsce które ja zamierzam także będę zapewne stałym bywalcem :)

    P.S. Też podróżujemy z Luśką ;)

    • Michał

      Hej Dońka! Mega się cieszę! Szerokiej drogi i do zobaczenia gdzieś na szlaku! :)

  4. Magdalena

    Pisalam juz,ze kocham Wasze foty?
    Sa absolutnie boskie i wiecie co? Chetnie zobaczylabym je w…Waszej ksiazce:)))

  5. Nie będę ukrywał, że mega zazdroszczę podróżowania z psiakiem. Dla nas sukcesem było to, że wczoraj udało nam się autobusem do innego miasta dojechać z naszą psiną ;)

    Metoda małych kroczków, bardzo małych.

  6. Te widoczki są tak piękne, że zabrałabym plecak, psy i poszłabym na piechotę nawet teraz, aby obfocić to miejsce. Magia <3

  7. ło kurcze, zajebiście tam jest! Czemu ja o tym nie wiem/nie mam takiej wiedzy? Kurcze, trzeba poznać ten Bałtyk w końcu!

    • Moje słowa tuż przed wyjazdem! ;) Człowiek jeździ tysiące kilometrów w poszukiwaniu „nowego”, a taki Bałtyk nieodkryty tuż tuż!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *